Katik
...jestem mamą...
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2009
- Postów
- 3 994
Forget- moze wlasnie o to chodzi z tym rozwarciem?rano zapytam ich wprost.
a teraz cos dla tych co zaczynaja sie denerwowac porodem.
Leze, juz prawie przysypiam. do pokoju wchodzi polozna zapytac czy potrzebuje cos przeciwbolowego na noc. chce, wiec ma zaraz przyniesc. zamyka i slysze ze puka do sali obok z tym samym pytaniem, ale po chwili wywiazuje sie dluzsza rozmowa.
nie slucham, zamykam oczy delektujac sie mniejszymi skurczami. po chwili slysze z tamtego pokoju: push!, push!
nie dociera glebsze znaczenie tego do mnie, zastanawiam sie w jakich innych okolicznosciach niz porod mozna je stosowac... i w tym momencie slysze placz dziexka, a po chwili szybkie otwieranie drzwi i krzyk poloznej do drugiej- dzwon na neonantologie niech ktos przyjdzie, wlasnie mialysmy porod...
mimo bolu skoczylam na rowne nogi i przez 5 minut do siebie dochodzilam. laska jeszcze kolo 20 normalnie chodzila, a potem jak ja wzielo nikomu nic nie powiedziala, nie zaadzwonila guzikiem po nikogo, nie krzykla jak byla sama, i nawet nie steknela jak rodzila...
ja piernicze, jestem w takim szoku....
a dzidzius caly i zdrowy bo leciala jakas lekarka z wielka torba do badan, i po jaims czasie wyszla,a maluch placze nadal za sciana, czyli nie musi na obserwacje....
wiec laski drogie- nie zawsze porody to godzny meczenia sie, bolu, krzykow itd...
takich porodow zycze wam wszystkim.
dobranoc... ja dzs slucham z za sciany maluszka... moze Polunia zdecyduje dolaczyc???
a teraz cos dla tych co zaczynaja sie denerwowac porodem.
Leze, juz prawie przysypiam. do pokoju wchodzi polozna zapytac czy potrzebuje cos przeciwbolowego na noc. chce, wiec ma zaraz przyniesc. zamyka i slysze ze puka do sali obok z tym samym pytaniem, ale po chwili wywiazuje sie dluzsza rozmowa.
nie slucham, zamykam oczy delektujac sie mniejszymi skurczami. po chwili slysze z tamtego pokoju: push!, push!
nie dociera glebsze znaczenie tego do mnie, zastanawiam sie w jakich innych okolicznosciach niz porod mozna je stosowac... i w tym momencie slysze placz dziexka, a po chwili szybkie otwieranie drzwi i krzyk poloznej do drugiej- dzwon na neonantologie niech ktos przyjdzie, wlasnie mialysmy porod...
mimo bolu skoczylam na rowne nogi i przez 5 minut do siebie dochodzilam. laska jeszcze kolo 20 normalnie chodzila, a potem jak ja wzielo nikomu nic nie powiedziala, nie zaadzwonila guzikiem po nikogo, nie krzykla jak byla sama, i nawet nie steknela jak rodzila...
ja piernicze, jestem w takim szoku....
a dzidzius caly i zdrowy bo leciala jakas lekarka z wielka torba do badan, i po jaims czasie wyszla,a maluch placze nadal za sciana, czyli nie musi na obserwacje....
wiec laski drogie- nie zawsze porody to godzny meczenia sie, bolu, krzykow itd...
takich porodow zycze wam wszystkim.
dobranoc... ja dzs slucham z za sciany maluszka... moze Polunia zdecyduje dolaczyc???