reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniówki u lekarza

Sandra , a tak wogole to ja dzien przed usg to juz spac nie moglam :-D Tak sie denerwowalam.
A u Ciebie przeciez jeszcze mozliwosc, ze tam 2 maluszki siedza... Ale jazda, ciekawa jestem.
U mnie w rodzinie blizniaki powszechne, wiec na usg jak widzialam tylko jednego dopytywalam czy aby na pewno dzidzius jeden, na co lekarka - jeden, jeden, moze nastepnym razem sie uda :-D

nie wiem dlaczego ale mam przeczucie ze jeden bobas bedzie bo czytalam gdzies ze przy blizniakach normalne sa plamienia ze wzgledu ze wszystko sie 2 razy szybciej musi rozrastac... a u mnie plamien nie bylo i mam nadzieje ze nie bedzie... sie okaze wszystko jutro... boje sie troche bo nic nie wiem doslownie, czy maluch zdrowy, czy wszystko jest tak jak powinno byc itd... w ogole jutro rodzicom zdjecia wysle i w koncu sie dowiedza ze dziadkami zostana :-) troche sie boje... bo ja sie ciesze bardzo ale to bardzo a boje sie ze ich reakcja bedzie calkiem odwrotna... przewaznie bylo ze jak ja smutna bylam to rodzice byli oparciem a jak cos wydawalo mi sie ze jest super to moim rodzicom wrecz odwrotnie... :-) nie chcialabym zeby zareagowali zle bo nie lubie gdy moi rodzice zuja sie zle... przede wszytskim mama... nie lubie kiedy sie denerwuje itd... wiec stracha mam ogromnego... wiem ze uslysze niemile rzeczy od nich ale mam nadzieje ze im to minie...
 
reklama
Pewnie , ze z dzidziulkiem wszystko dobrze bedzie, sama tak samo myslalam ze przeciez musi byc ok, a wiadomo ze sie czlowiek tak czy tak denerwuje. Ale zobaczysz jutro swoje Malenstwo i wszystko z Ciebie zejdzie. Cudne uczucie patrzyc na takiego Szkraba malego.


wiem ze uslysze niemile rzeczy od nich ale mam nadzieje ze im to minie...
ejze, nie mow glupot. Dlaczego maja mowic niemile rzeczy. Pisalas, ze lubia Twojego TZ, wiedza pewnie, ze jestescie szczesliwi... Jestes juz samodzielna, dobrze sie Wam tu uklada... wiec to chyba normalna kolej rzeczy, ze pomysleliscie o maluszku. A ze moze mlodziutka jestes? Jednym przychodzi "to" wczesniej, innym pozniej.
Ja z tz jestem 10 lat, od jakis 5 slyszalam od moich rodzicow kiedy dziadkami zostana. A ja gotowa nie bylam. Stale mialam wrazenie , ze to za wczesnie. W zeszlym roku podjelismy decyzje, ze chyba to juz to. I choc dziwie sie dziewczynom, ktore wczesnie z pelna swiadomoscia zachodza w ciaze, szanuje ich decyzje, bo sa ich. Kazdy odpowiada za swoje.
Bedzie dobrze!
 
ejze, nie mow glupot. Dlaczego maja mowic niemile rzeczy. Pisalas, ze lubia Twojego TZ, wiedza pewnie, ze jestescie szczesliwi... Jestes juz samodzielna, dobrze sie Wam tu uklada... wiec to chyba normalna kolej rzeczy, ze pomysleliscie o maluszku. A ze moze mlodziutka jestes? Jednym przychodzi "to" wczesniej, innym pozniej.
Ja z tz jestem 10 lat, od jakis 5 slyszalam od moich rodzicow kiedy dziadkami zostana. A ja gotowa nie bylam. Stale mialam wrazenie , ze to za wczesnie. W zeszlym roku podjelismy decyzje, ze chyba to juz to. I choc dziwie sie dziewczynom, ktore wczesnie z pelna swiadomoscia zachodza w ciaze, szanuje ich decyzje, bo sa ich. Kazdy odpowiada za swoje.
Bedzie dobrze!


ja z moim tz jestem 2 lata... i moi rodzice wiedza z e to cos powaznego, oczywiste... ale to chyba jesczez to pokolenie co mysli-najpierw szkola, pozniej slub i na samym koncu ciaza... inaczej jest kiedy to rodzice sie domagaja ze chca byc dziadkami bo jest ta swiadomosc ze teraz to zalezy od ciebie i wiesz ze rodzice na 100% beda szczesliwi ze zostana dziadkami... inaczej jest kiedy o tym nie mowia a ktos ich dziadkami robi... niby z moich rodzicow rodzinka zartowala jak to na jakis rodzinnych zjazdach ze dziadkami mogliby zostac ale to wiecie jak to jest, pol zartem, pol serio i jakos nikt o tym nie mysli ale zeby sie tak na zarty podraznic to dlaczego nie :-) tym bardziej siorka mojej mamy i moja babcia... siorka mojej mamy ma 30 lat a moja mam juz po 40stce... i tak chodzi ta jej siorka i drazni na zarty :-) mi sie wydaje ze mam starosci sie boii, ze ta BABCIA to ja tak postarzeje...
 
nie wiem dlaczego ale mam przeczucie ze jeden bobas bedzie bo czytalam gdzies ze przy blizniakach normalne sa plamienia ze wzgledu ze wszystko sie 2 razy szybciej musi rozrastac... a u mnie plamien nie bylo i mam nadzieje ze nie bedzie... sie okaze wszystko jutro... boje sie troche bo nic nie wiem doslownie, czy maluch zdrowy, czy wszystko jest tak jak powinno byc itd... w ogole jutro rodzicom zdjecia wysle i w koncu sie dowiedza ze dziadkami zostana :-) troche sie boje... bo ja sie ciesze bardzo ale to bardzo a boje sie ze ich reakcja bedzie calkiem odwrotna... przewaznie bylo ze jak ja smutna bylam to rodzice byli oparciem a jak cos wydawalo mi sie ze jest super to moim rodzicom wrecz odwrotnie... :-) nie chcialabym zeby zareagowali zle bo nie lubie gdy moi rodzice zuja sie zle... przede wszytskim mama... nie lubie kiedy sie denerwuje itd... wiec stracha mam ogromnego... wiem ze uslysze niemile rzeczy od nich ale mam nadzieje ze im to minie...

Powiedz im i niech się odezwa jak przetrawią nie wsawaj się w żadne gadki . Szkoda Twoich nerwów takie moje zdanie . :tak: Jak przetrawią to będą się cieszyć zobaczysz ;-)
 
sandrahaha - to czekamy na relacje :tak: a reakcja rodzicow sie nie martw, bo moga Cie mile zaskoczyc

Ja sie przeprowadzalam teraz w marcu, zeby mieszkac blizej szkoly, do ktorej Kuba teraz chodzi. Bo to byl warunek, zeby sie dostac, mieszkac gdzies w rejonie. No a teraz myslimy cos o swoim domeczku, moze uda sie jeszcze przed narodzinami malenstwa, ale to musielibysmy sie sprezyc, a z tym u nas kiepsko
 
mam nadzieje kochane...

aniam141 masz racje, lepiej czasami cos przemilczec niz powiedziec cos i pozniej tego zalowac... przetrawia to smai sie odezwa... mi nerwy nie sa potrzebne... bo bez sensu jest gadka-o ty tak mloda, bez slubu, mogliscie troche poczekac itd... w koncu to juz po fakcie, jestem w ciazy i ciesze sie bardzo... ciaza byla planowana... gdybym ,,wpadla'' to wtedy mogliby mowic co im sie podoba co nie ale to byla nasza decyzja, przemyslana w 100%...
tylko przykro bedzie mi bardzo jak rodzice nie beda sie cieszyc ze mna... chyba sami rozumiecie... ja w rodzicach mam ogromne oparcie... w sumie ja i moj tz zawsze mozemy na nich liczyc.... i boje sie ze strace tak duzo... ahhhhh... jutro sie bede czuc tak jak przed jakims egzaminem :tak::tak::tak::-D ale nie mam zamiaru tego ukrywac... zwlekalam moze troche ale to nie moja wina, poprostu chce miec pierwsze usg i upewnic sie ze wszytsko jest ok... lepiej dmuchac na zimne...
 
mam nadzieje kochane...

aniam141 masz racje, lepiej czasami cos przemilczec niz powiedziec cos i pozniej tego zalowac... przetrawia to smai sie odezwa... mi nerwy nie sa potrzebne... bo bez sensu jest gadka-o ty tak mloda, bez slubu, mogliscie troche poczekac itd... w koncu to juz po fakcie, jestem w ciazy i ciesze sie bardzo... ciaza byla planowana... gdybym ,,wpadla'' to wtedy mogliby mowic co im sie podoba co nie ale to byla nasza decyzja, przemyslana w 100%...
tylko przykro bedzie mi bardzo jak rodzice nie beda sie cieszyc ze mna... chyba sami rozumiecie... ja w rodzicach mam ogromne oparcie... w sumie ja i moj tz zawsze mozemy na nich liczyc.... i boje sie ze strace tak duzo... ahhhhh... jutro sie bede czuc tak jak przed jakims egzaminem :tak::tak::tak::-D ale nie mam zamiaru tego ukrywac... zwlekalam moze troche ale to nie moja wina, poprostu chce miec pierwsze usg i upewnic sie ze wszytsko jest ok... lepiej dmuchac na zimne...

Skoro Cię kochają i wspierają we wszystkim to musza to zaakceptowac o koniec . Zresztą innego wyjścia juz w tej chwilki nie mają :tak:
 
no wiec ja glupia bardziej sie martwie o zwierzaki niz o mnie :-):-):-) ale dla mnie to jak z dzieckiem... jesli chce sie miec to trzeba byc odpowiedzialnym za nie... tak jak z dzieckiem trzeba najpierw jemu dac jesc pozniej ja tak samo ze zwierzakami jest... wiem wiem wiem ... poryte mam w tej glowie :-):-D:-D

Nie masz poryte... Ja tez tak mam... Tylko teraz na czele piramidy jest Kuba, potem kot, na końcu pies :-)

mam nadzieje kochane...

aniam141 masz racje, lepiej czasami cos przemilczec niz powiedziec cos i pozniej tego zalowac... przetrawia to smai sie odezwa... mi nerwy nie sa potrzebne... bo bez sensu jest gadka-o ty tak mloda, bez slubu, mogliscie troche poczekac itd... w koncu to juz po fakcie, jestem w ciazy i ciesze sie bardzo... ciaza byla planowana... gdybym ,,wpadla'' to wtedy mogliby mowic co im sie podoba co nie ale to byla nasza decyzja, przemyslana w 100%...
tylko przykro bedzie mi bardzo jak rodzice nie beda sie cieszyc ze mna... chyba sami rozumiecie... ja w rodzicach mam ogromne oparcie... w sumie ja i moj tz zawsze mozemy na nich liczyc.... i boje sie ze strace tak duzo... ahhhhh... jutro sie bede czuc tak jak przed jakims egzaminem :tak::tak::tak::-D ale nie mam zamiaru tego ukrywac... zwlekalam moze troche ale to nie moja wina, poprostu chce miec pierwsze usg i upewnic sie ze wszytsko jest ok... lepiej dmuchac na zimne...

Powiedz im po USG... Jakby pytali czemu tak pozno mowisz to im powiedz, ze chcialas miec 100% pewnosci ze wszsytko ok i nie martw sie na zapas... Rodzice czasem potrawfia zaskoczyc pozytywnie... Nawet jak na poczatku sie troszke zjeza, to maja potem kilka miesiecy, zeby to przetrawic no nie ??? Moja mama tez nie wyobrazala sobie, ze jakis brzdac bedzie za nia wolal babciu, a teraz to chodzi dumna jak pawica jak maly sobie gardlo zdziera na pol osiedla ryczac BAAABCIAAA!
 
no wiec ja glupia bardziej sie martwie o zwierzaki niz o mnie :-):-):-) ale dla mnie to jak z dzieckiem... jesli chce sie miec to trzeba byc odpowiedzialnym za nie... tak jak z dzieckiem trzeba najpierw jemu dac jesc pozniej ja tak samo ze zwierzakami jest... wiem wiem wiem ... poryte mam w tej glowie :-):-D:-D

Sandrahaha ja dziś siedzę w domu z moją kotką, którą wczoraj wysterylizowaliśmy:-( Strasznie mi było przykro ją męczyć, ale nie miałam juz sumienia faszerować ją tabletkami anty (weterynarze mówią, że na dłuższą metę to szkodzi kotkom).
No więc nasza kocica poszła w ślady kocura i mamy juz dwa "bezpłciowce" w domu.

Najgorsze jest to, że widać że zwierzak cierpi jak mu schodzi znieczulenie i patrzy tak na mnie tymi swoimi oczkami a ja nie wiem jak mu pomóc :-( Chyba taki lęk jest z dzieciątkiem dopóki nie zacznie mówić, bo też nie do końca wiadomo gdzie i co go boli.

Nic, zmykam wygłaskać moją kociastą, która z racji operacji rezyduje dziś w salonie;-)
 
reklama
Sandrahaha ja dziś siedzę w domu z moją kotką, którą wczoraj wysterylizowaliśmy:-( Strasznie mi było przykro ją męczyć, ale nie miałam juz sumienia faszerować ją tabletkami anty (weterynarze mówią, że na dłuższą metę to szkodzi kotkom).
No więc nasza kocica poszła w ślady kocura i mamy juz dwa "bezpłciowce" w domu.

Najgorsze jest to, że widać że zwierzak cierpi jak mu schodzi znieczulenie i patrzy tak na mnie tymi swoimi oczkami a ja nie wiem jak mu pomóc :-( Chyba taki lęk jest z dzieciątkiem dopóki nie zacznie mówić, bo też nie do końca wiadomo gdzie i co go boli.

Nic, zmykam wygłaskać moją kociastą, która z racji operacji rezyduje dziś w salonie;-)

ja mam 2 koty i sa one po kastracji... w sumie przez tego straszego kota ten maly jest tez... bo maly byl w domu caly czas bo mial kilka miesiecy dopiero a ten starszy to byl przyzwyczajony ze na dwor wychodzil... i wrocicl kiedys z lapka zwichnieta... poszlismy do weterynarza... stwierdzil ze nic mu sie nie stalo i pewnie inny go kot podrapal w lapke... dostalismy tabletki dla kotka no i na miejscu zastrzyk mial... zaplacilismy cos ok 30 funciakow-120zl... bylo lepiej... tabletki przeciwbolowe to jakies byly i pewnie dlatego... po tygodniu lapka zrobila mu sie jak bania i cos mu zaczelo dziwnego z tej lapki wyplywac... poszlismu z nowu do weta i trzba bylo zrobic przeswietlenie i zastrzyki i tabletki... mial rozcinana nozke na zabiegu bo chcieli sprawdzic co jest nie tak... w sumie to przez weta bo jakby za pierwszym razem to sprawdzil to bylo nie trzeba bylo tyle za leki bulic... zaplacilismy kolejana wizyte-120 funtow!!!!-ok 600 zl!!!!!!!! + pozniej 10 funciakow opatrunek bo zmienili mu za kilka dni... i stwierdzilismy ze to jest za kosztowne dla nas takie wydatki i postanowilismy wykastrowac kocura bo tak to by siedzial w domu i sie meczyl a tak wykastrowany i nie ma problemu... to przy okazji maly kotek tez na kastracje sie olaczyl bo nie w pozadku jak jeden wykastrowany a drugi nie... i w sumie czuly sie siwetnie po zabiegu... troche byly senne ale na nastepny dzien juz wariowaly... nie rozumiem jednej rzeczy bo kocury sa po kastracji a czasami tak podchodza i chca ,,ten tego'' :-D:-):-):-) tylko ze nie moga :eek: ale prubuja :-D dwa geje jedne... :-):-):-D:-D
uwazaj tylko na jedzonko dla kotow bo ten jeden kot bardzo przytyl i wazy 7kg a drugi ma rok to chudy bo na tylku usiedziec nie moze tylko biega :-D:-D
 
Do góry