reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki u lekarza

Foty ze studniówki...hmmmm
ja nie mam zamiaru nigdy ich oglądać i nikomu nie pokaże...jessus jak sobie przypomnę jak wyglądałam w tej czarnej sukni do ziemi to samej mi siebie żal. Dziewcyny ja byłam tak przeraźliwie chuda że wyglądałam gorzej niż biedne dziecię z Etiopii (przepraszam za porównanie). Matko- wystawało mi wtedy wszystko oprócz tyłka i cycków- bo najzwyczajniej w świecie ich nie miałam.Hit studniówkowej opowieści jest taki- że zakupilam sobie na nią pierwsze w życiu pończochy samonośne- rozmiar najmniejszy z możliwych- a i tak za duży- przykleiłam je sobie dodatkowo plastrem klejącym do uda...ale to nie pomogło bo w trakcie POLONEZA- zrolowały mi się do kostek:shocked2:i z pończoszek zrobiły się skarpecioszki.....jaka siara:sorry2:

o ja :-D Kamisia wygrywasz konkurs na post miesiąca :) w nagrode otrzymujesz lokówkosuszarke :-)
 
reklama
Kamisia to faktycznie impreza życia:-D:-D:-D:-D:-D fajnie póżniej wspomina się takie wpadki. Ja miałam baaardzo opiętą sukienkę i krawcowa powtarzała mi do znudzenia żebym pamiętała że jak będę siadać to żebym delikatnie podnosiła ją do góry żeby nie było niespodzianek, ale po jakims czasie zabawy zapomniałam i trach.... pękła na pupci ale to ejszcze nic najgorsze jest to że nie poczułam a inni stweirdzili że świetnym żartem będzie aby mi nie mówić i dopiero po 1,5 h się zorientowałam że świece tyłkiem. Miłam na szczęście ubranko na przebranie ale i tak wspominam to bardzo sympatycznie hehe przynjamniej jest się z czego pośmiać :-D Dobrze że wtedy miałam inna figurę niż teraz bo teraz nie byłby to za miły widok:-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
mo to juz jak snujemy te opowiesci to mi cycek w tancu wylecial i nie zauwazylam.......:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-D:-D:-D:-D:-D

pozniej wkleje zdjecie jakies ze studniowki co by zobrazowac jak to bylo mozliwe....
 
mo to juz jak snujemy te opowiesci to mi cycek w tancu wylecial i nie zauwazylam.......:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-D:-D:-D:-D:-D

pozniej wkleje zdjecie jakies ze studniowki co by zobrazowac jak to bylo mozliwe....

Buahaha, z cyckiem w tle to ja też mam opowieść. Na szczęście historia nie dotyczy mnie ale mojej koleżanki.Swego czasu byłam na ogromnym firmowym balu noworoczonym gdzie bawiła się masa ludzi....moja koleżanka tak się dobrze bawiła że nawet nie zauważyła jak jej sukienka opadła pod cycochy...nie było by w tym nic strasznego gdyby widziała to tylko osoba tańcząca na przeciwko. Cycek był widoczny na ogromnym telebimie w sali w której się bawiliśmy:eek:Biedna Dorotka....
 
Laski, przestancie, bo ja w pracy siedze, a od dluzszego czasu i ciesze sie jak glupi do sera i juz sie poplakalam ze smiechu:-D:-D:-D a wszyscy patrza na mnie jak na nienormalna (chciaz to akurat nic nowego:laugh2:) ale nie ma co, po latach to takie wpadki smieszne sa, ale zaloze sie, ze wtedy zadnej do smiechu nie bylo;-)
 
Ehhh fajne takie wspomnienia... ja byłam na 3 studniówkach w swoim życiu i na żadnej nie było nic takiego śmiesznego... a szkoda bo mi się zlewają...


Laski widziałyście to co ja na głównej?? LISTOPADÓWKI sie pojawiły :szok: :szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:
 
hahahah, fajnie dziewczyny, usmialam sie na calego z tych opowiesci.
Ja na szczescie z mojej studniowki takich wspomnien nie mam, ale rok wczesniej balowalam na studniowce mojego owczesnego ukochanego, i tam zaliczylam wpadke...

Umowilismy sie na 20sta, ze Darek po mnie przyjedzie. Kolezanka fryzjerka robila mi fryza, a ze wtedy wlosy do pasa mialam to bylo sie z czym bawic. Jest 19.30 a Darek sie zjawia i zdziwiony ze ja nie gotowa. Okazalo sie, ze o 20stej to juz wszystko sie zaczyna, i powinnismy natychmiast wyjsc by zdazyc. Kumpela ekspresem prowizorke w dokanczaniu fryzury, ja szybko w buty, plaszczyk i biegniemy do auta.
Pedzimy na zlamanie karku, dojezdzamy pod restauracje, wysiadamy, biegniemy na sale... poloneza juz koncza. No trudno. Toast, siadamy do stolikow i zaczyna sie impreza. Pierwszy taniec nikt nie wychodzi, drugi tez, na trzeci Darek mnie bierze ze idziemy tanczyc. My i 2 pary innych odwaznych. Cala sala na nas patrzy, jakos dziwnie mam wrazenie ze tamta dwojka nie jest tak obserwowana jak my... Mysle sobie: wow, chyba zajebiscie wygladam :-D:-D:-D skoro mnie tak obserwuja...
Po skonczonym tancu idziemy do stolika, a po pewnym czasie uswiadamiam sobie ze moje czarne szpilki sa cale z blota upierdzielone... Wysiadajac z auta pod restauracja trafilam na mokry i blotnisty grunt, w pospiechu nie zauwazylam, i nie wytarlam... I do czasu pierwszego tanca zdazylo juz sexownie zaschnac na szpileczkach... Boshe, ale musialam z siebie tumana zrobic, odwalona od a do z a buty :szok::szok::szok::szok:
 
reklama
Ale się uśmiałam z tych waszych opowieści :-D Ja raz poszłam na uczelnię z takim wałkiem 'rzepowym' przyczepionym do sweterka na plecach. Zawsze się na ostatnią chwilę wybierałam na zajęcia choć na uczelnię miałam niedaleko. A drugą wpadkę zaliczyłam niedawno. Mój T. zarzucił sobie krawacik na wieszak co to go w przedpokoju mamy no i ja zakładając płaszczyk przed wyjściem do pracy zgarnęłam go razem z płaszczem. Na uczelni weszłam na aulę no i krawacik wyleciał przy zdejmowaniu płaszcza. Na szczęście ja z tych co umieją się śmiać z siebie więc po prostu zabawnie zaczęłam zajęcia, studenci zdązyli się przyzwyczaić, :-)
 
Do góry