reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniówki u lekarza

reklama
a ja juz laentuje, bo znalazłam na kompie foty ze swojej studniówki i widzialam na nich swoja talie i rzebra....

masakra... po porodzie odtuczam sie na serio:eek::eek:
 
masakra... po porodzie odtuczam sie na serio:eek::eek:

:-D:-D:-D

U mnie 68 kg czyli 11 na plusie, ale jakoś mnie to nie denerwuje, moge tyć aby maleńka była zdrowa. A po porodzie się będę martwić, zresztą nie czuję się gruba, brzuch mam mały, widzę że na udach mi się trochę poszerzylo ale co tam.

KOCHANEGO CIAŁA NIGDY NIE ZA DUŻO!!!! :-D:-D:-D
 
:-D:-D:-D

U mnie 68 kg czyli 11 na plusie, ale jakoś mnie to nie denerwuje, moge tyć aby maleńka była zdrowa. A po porodzie się będę martwić, zresztą nie czuję się gruba, brzuch mam mały, widzę że na udach mi się trochę poszerzylo ale co tam.

KOCHANEGO CIAŁA NIGDY NIE ZA DUŻO!!!! :-D:-D:-D

nie no mnie ciazowe kilogramy jakos nie przytłaczaja, bo jest ich 7-8,( choc zyczliwi mowili, ze przy mojej wadze to 22-25 lekka reka nabiore...:cool:) ale to jak wygladalam jakies 6 lat temu a przed ciazą to duuuuza roznica...

choc K. mowi ze tamta ja to taka nie jego;-)
 
Oooo o wadze dzisiaj -ja nie mam nic do ukrycia suwaczek wagowy jest:tak:;-)

Swoją droga ostatnio się strasznie opuchnięta czuje -dłonie i twarz -zrobiłam mocz wyszedł ok ale gdzieś te 5l wody dziennie idzie:-(

Ja uciekam i życze miego dnia -zajrzę później;-)
 
a ja juz laentuje, bo znalazłam na kompie foty ze swojej studniówki i widzialam na nich swoja talie i rzebra....
masakra... po porodzie odtuczam sie na serio:eek::eek:
ja zdjec z liceum nawet szukac nie chce, schowalam je gdzies gleboko i mam nadz, ze tam zostana:tak: A juz jak widze swoja sukienke ze 100dniowki, to dostaje ataku paniki, ze kiedys sie w nia miescilam, a teraz wcisnelabym ja moze do kolan, albo nawet i nie:wściekła/y:

nie no mnie ciazowe kilogramy jakos nie przytłaczaja, bo jest ich 7-8,( choc zyczliwi mowili, ze przy mojej wadze to 22-25 lekka reka nabiore...:cool:)
Takich zyczliwych to ja po prostu kocham:angry: zawsze wiedza lepiej, co sie stanie i jak to bedzie:wściekła/y: mnie tez wrozono nie wiadomo ile kg na +, bo " przeciez mam tendencje do tycia".
No i oczywiscie wszyscy wiedza jak to bedzie jak dziecie sie juz urodzi (a najwiecej gadaja Ci, co dzieci nie maja) - ze nie przestanie plakac w nocy, ze bedzie ze mna w lozku spac zamiast Sz, ze MUSZE kupic taka a taka rzecz, bo bez niej, nie damy rady, itd:crazy: szkoda, ze nr totka nikt podac nie chce:angry:
 
No ja też już 11kg na plusie. Po sobie widzę i trochę odczuwam(przede wszytskim stawy) ale mam bardzo ambitny plan po porodzie wrócić do wagi sprzed ciąży i jeszcze dodotakowo ok4kg bym chciała zgubić ale pożyjemy-zobaczymy. Chciałabym bym bardzo bo mój M lubi mnie szczupłą i czasem mi przykro że troszkę się zapuściłam w ciąży ale ta zima mnie nie mobilizuję więc mam nadzieję że jak słoneczko wyjdzie to aż samej będzie mi się chciało coś ze sobą zrobić :zawstydzona/y:
 
reklama
a ja juz laentuje, bo znalazłam na kompie foty ze swojej studniówki i widzialam na nich swoja talie i rzebra....

masakra... po porodzie odtuczam sie na serio:eek::eek:


Foty ze studniówki...hmmmm
ja nie mam zamiaru nigdy ich oglądać i nikomu nie pokaże...jessus jak sobie przypomnę jak wyglądałam w tej czarnej sukni do ziemi to samej mi siebie żal. Dziewcyny ja byłam tak przeraźliwie chuda że wyglądałam gorzej niż biedne dziecię z Etiopii (przepraszam za porównanie). Matko- wystawało mi wtedy wszystko oprócz tyłka i cycków- bo najzwyczajniej w świecie ich nie miałam.Hit studniówkowej opowieści jest taki- że zakupilam sobie na nią pierwsze w życiu pończochy samonośne- rozmiar najmniejszy z możliwych- a i tak za duży- przykleiłam je sobie dodatkowo plastrem klejącym do uda...ale to nie pomogło bo w trakcie POLONEZA- zrolowały mi się do kostek:shocked2:i z pończoszek zrobiły się skarpecioszki.....jaka siara:sorry2:
 
Do góry