To ja może napisze co u mnie po wczorajszej wizycie.
Szyjka sie nie skróciła, ale zrobiła się "elastyczna". Mam odpoczywać, odpoczywać i odpoczywać. Najlepiej leżeć.
Tabletki będę łykać garściami. Mam sie pilnować i brać regularnie nospę forte + magnez 3x1. Jeżeli skurcze i twardnienia, które mam nie miną to dostałam receptę na tego całego fenka. Miałam długi wykład jak dawkować. Do tego dostałam coś na serce, bo ponoć bije jak szalone po tym. Urosept mam brać 3x2. Do tego jeszcze biorę witaminki i DHA - kolejne 2 tabletki. Aaa i o żelazie zapomniałam - Tardyferon.
Z małym wszystko w porządku. Wagę zwiększył o 200g w 2 tygodnie! Co nie zmienia faktu, że nadal wazy mniej niż kg. Dobrze, dobrze - bykiem nie będzie i łatwiej pójdzie przy porodzie.
Aaaa.. i zapytałam bez większych oczekiwań czy możliwe jest dostanie ZOO w spitalu, w którym chcę rodzić. Gin mi powiedział, że na nastepnej wizycie mnie zaprowadzi do anestezjologa na wywiad. Jeżeli się zakwalifikuje to jak najbardziej ZOO dostanę. W szoku jestem, bo do tej pory słyszałam, że ZOO we Wrocławiu to marzenia. A gin mówił, że we wtorek na jego dyżurze dwie kobiety miały, a wczoraj do południa jedna. To się pozmieniało przez te dwa lata, które minęły od mojego pierwszego porodu.