Dotkass
Mama Ami i Kwietniówka'13 Moderatorka
gratuluję wszystkim :-) mam prośbę, ze względu na to, że byłam nieobecna kilka dni mogłam przeoczyć płeć czy imiona...prośba o to, by wysłać mi na prv info o płci jeśli już znacie i ewentualnym imieniu dzieciątka jeśli chcecie...będę bardzo wdzięczna 
my po przejściach też po USG...pojechałam do przychodni w której miałam umówioną wizytę, dojechałam i dowiedziałam się, że mojego gina nie ma
dopytałam się i dowiedziałam, że USG w między czasie będzie wykonywała p. doktor która ma wizyty w dniu dzisiejszym w poradni...po przyjęciu dwóch pacjentek po 2 godzinnym opóźnieniu p. dr stwierdziła, że jak możemy to żeby się przepisać, wyobraźcie sobie moją wściekłość...po chwili pani z rejestracji poprosiła nas do siebie (było nas z 8 pacjentek) i chciała nas przepisywać, jak to usłyszałam, to powiedziałam, żeby mnie to już wypisała z tej przychodni 
(okazało się, że przychodnia jest w likwidacji, ale żeby łaskawie poinformować o tym przynajmniej ciężarne, bo przecież zmiana prowadzącego jakby jest tu najmniej istotna prawda??? )...dobrze, że R i Ami była ze mną...pojechaliśmy do tej drugiej przychodni...i żałuję, że nie poszłam do niej od początku...gin rewelacja, zostałam przyjęta bez problemu, widziałam oddział położniczy, no obłędny, otrzymałam kartę planu porodu, z prośbą o wypełnienie przed porodem, by mogli respektować moje prośby...no i naważniejsze USG zostało wykonane od ręki na wizycie, bo sprzęt doktor miał w gabinecie, na dodatek 2d i 3d, obserwowałam dzidzię na swoim ekranie, Amelcia z R też...
najważniejsze z dzidzią wszystko ok, serducho wali jak szalone, zdrowe, Maleństwo wygląda na 11 dni młodsze (ale wiadomo, że to się może zmieniać z dnia na dzień na tym etapie ciąży), waży 330 gr i jest...dziewczynką :-) tak więc, moje "wróżby krwiste" u nas po raz kolejny się sprawdziły i chociaż na chwilę przerywam chłopięce radości
my po przejściach też po USG...pojechałam do przychodni w której miałam umówioną wizytę, dojechałam i dowiedziałam się, że mojego gina nie ma
dopytałam się i dowiedziałam, że USG w między czasie będzie wykonywała p. doktor która ma wizyty w dniu dzisiejszym w poradni...po przyjęciu dwóch pacjentek po 2 godzinnym opóźnieniu p. dr stwierdziła, że jak możemy to żeby się przepisać, wyobraźcie sobie moją wściekłość...po chwili pani z rejestracji poprosiła nas do siebie (było nas z 8 pacjentek) i chciała nas przepisywać, jak to usłyszałam, to powiedziałam, żeby mnie to już wypisała z tej przychodni (okazało się, że przychodnia jest w likwidacji, ale żeby łaskawie poinformować o tym przynajmniej ciężarne, bo przecież zmiana prowadzącego jakby jest tu najmniej istotna prawda??? )...dobrze, że R i Ami była ze mną...pojechaliśmy do tej drugiej przychodni...i żałuję, że nie poszłam do niej od początku...gin rewelacja, zostałam przyjęta bez problemu, widziałam oddział położniczy, no obłędny, otrzymałam kartę planu porodu, z prośbą o wypełnienie przed porodem, by mogli respektować moje prośby...no i naważniejsze USG zostało wykonane od ręki na wizycie, bo sprzęt doktor miał w gabinecie, na dodatek 2d i 3d, obserwowałam dzidzię na swoim ekranie, Amelcia z R też...najważniejsze z dzidzią wszystko ok, serducho wali jak szalone, zdrowe, Maleństwo wygląda na 11 dni młodsze (ale wiadomo, że to się może zmieniać z dnia na dzień na tym etapie ciąży), waży 330 gr i jest...dziewczynką :-) tak więc, moje "wróżby krwiste" u nas po raz kolejny się sprawdziły i chociaż na chwilę przerywam chłopięce radości
chociaż juz tyle z Was bedzie miało synków, że pewnie limit kwietniowy pomału sie wyczerpuje 
)
