reklama
magda1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2007
- Postów
- 2 662
Po terminie to faktycznie tragedia, człowiek żyje jak na bombie zegarowej, strach się gdziekolwiek ruszyć, bo w każdej chwili może się zacząć.
Tutaj dziewczyny już dni odliczają, a mnie jeszcze równy miesiąc został, wydaje mi się, że to cała wieczność
Tutaj dziewczyny już dni odliczają, a mnie jeszcze równy miesiąc został, wydaje mi się, że to cała wieczność
wiiitam ciepło......łódź bez słońca,za to cieplutko i pachnie wiosną...
kici,dlaczego do cc nie dają zzo tylko podpajęczynówkowe?u nas czasami ''usypiają'' całkowicie...ciekawe co mnie czeka...
iza,zawsze z zazdrością patrzę na skończony 37,38 tydzień...ale u mnie z 25 kwietnia zrobiła się cesarka 12 kwietnia...zawsze coś:-)
moje płuca proszą o pomoc...jestem niedotleniona,zapomniałam już chyba jak się głęboko oddycha...brzuszku,opadnij!!!!!!!!!!bo się duszę w nocy!!!!!
CC robi się albo znieczuleniem podpajęczynówkowym albo narkozą. nie daje się zzo bo zzo działa trochę inaczej. Tak nam mówili w szkole rodzenia. Narkoza jest stosowana wtedy kiedy cesarka ma być wykonana ze względów komplikacji zwykłego porodu, a tak to do planowanych CC używa się podpajęczynówkowego.
Po terminie to faktycznie tragedia, człowiek żyje jak na bombie zegarowej, strach się gdziekolwiek ruszyć, bo w każdej chwili może się zacząć.
Tutaj dziewczyny już dni odliczają, a mnie jeszcze równy miesiąc został, wydaje mi się, że to cała wieczność
świetnie Cię rozumiem... mnie wg OM też jeszcze został ponad miesiąc... masakra... liczę na to, że termin USG dla Kubusia będzie wystarczający i że zechce wtedy wyjść
martucha28
Mamy październikowe 2007
Witam kochane
Codziennie do was zagladam i sprawdzam czy juz nastepna kwietniowka rozpakowana,ale widze ze cisza i zadna sie ie wyrywa.;-)
Widze po sobie ze u mnie to juz kwestja kilku dni chyba brzucho coraz nizej i takie dziwne uplawy mi sie zaczynajawiec do konca tz.tych 20 dni raczej nie doczekam,po za tym len totalny jestem i nic mi sie nie chce moje starsze dziecko nie umie sie z tym pogodzic ze mama tak malo aktywna ostatnio i tylko wypatruje kiedy tata wroci z pracy.Mam nadzieje ze u was troche lepiej trzymajcie sie kobietki i do uslyszenia.
Codziennie do was zagladam i sprawdzam czy juz nastepna kwietniowka rozpakowana,ale widze ze cisza i zadna sie ie wyrywa.;-)
Widze po sobie ze u mnie to juz kwestja kilku dni chyba brzucho coraz nizej i takie dziwne uplawy mi sie zaczynajawiec do konca tz.tych 20 dni raczej nie doczekam,po za tym len totalny jestem i nic mi sie nie chce moje starsze dziecko nie umie sie z tym pogodzic ze mama tak malo aktywna ostatnio i tylko wypatruje kiedy tata wroci z pracy.Mam nadzieje ze u was troche lepiej trzymajcie sie kobietki i do uslyszenia.
Katik
...jestem mamą...
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2009
- Postów
- 3 994
A tak wogole to pojawil sie jakis czas temu temat tego, ze poki co u nas same cc sa, i kiedy WRESZCIE ktos urodzi sn... Hmmm, jakos tak zle to wtedy odebrlam, jakby te cc mialy byc gorsza sprawa czy jak??? Pozatym z tego co ja widze-na pierwszy "rzut" prawie zawsze ida te ciaze problemowe, u ktorych najczesciej cc to najlepsze wyjscie.
Dla porownania wkleje statystyki marcowek do dnia dzisiejszego:
22 porodów poprzez cesarskie cięcie
32 porodów siłami natury
Wroncia- nie denerwuj sie, nikt nie ma pretensji. Kazdy ma lepszy i gorszy dzien, a ze modem jestes to nie znaczy ze stale masz wszystko miec pod kontrola .
Dla porownania wkleje statystyki marcowek do dnia dzisiejszego:
22 porodów poprzez cesarskie cięcie
32 porodów siłami natury
Wroncia- nie denerwuj sie, nikt nie ma pretensji. Kazdy ma lepszy i gorszy dzien, a ze modem jestes to nie znaczy ze stale masz wszystko miec pod kontrola .
annaoj kce
08.06/04.10/09.13
Te dziewczyny ktore maja termin na pierwsza polowe kwietnia,maja lepiej wasze suwaczki pokazuja 37-38 tc a ja wanioliowa i elvie na przyklad mamy rodzic dopiero okolo konca kwietnia czyli przed nami jeszcze jakis miesiac czekania.....Takze nie narzekajacie laski;-) tylko sie sie cieszcie ze do rozwiazania macie ciut blizej niz my;-).Wy pewnie za miesiac bedziecie tulic maluchy w ramionach,a ja byc moze jeszcze bede w dwupaku,bo moja szyjka twarda i uparta jest:-wściekła/y:
Też się tego obawiam. Nie chce jeszcze rodzić, tak do 10 kwietnia przynajmniej, bo wtedy będzie bezpiecznie dla maleństwa i mąż już po wojażach będzie. Ale wiem, że będę się pewnie smutnawo czuła jak większość rozpakowana z Maleństwami będzie:--(
wlasnie przegladam moje posty sprzed dwóch lat jak chodzilam z "przeterminowana" ciaza i juz mi lepiej
bo jednak mam nadzieje ze teraz pojdzie szybciej chociazby przez to otwarcie szyjki
a oto jeden z moich cytatów z lutego 2008
"Muszę Wam się Dziewczyny przyznać, że o wiele gorzej odlicza się dni "po terminie" niż "do terminu".
Czuję się taka oszukana- że swoje już w ciąży odchodziłam,.a jak za karę mam chodzić dalej.... :------( a tu jeszcze tekst gina, że szyjka macicy w ogóle nie jest przygotowana na poród."
Takiej opcji nawet nie chce brać pod uwagę. Igor urodził się między terminem z wyliczeń a tym z usg (miałam tydzień różnicy). Teraz prawie mi się terminy pokrywają, i drugi poród, i pessar, więc do 24 kwietnia i ani dnia dłużej
Po 12 biorę się za porządki wielkie, dłuuugie spacery i mąż pójdzie w obroty i długie godziny spędza na zabawie samochodzikami z moim dzieckiem na dywanie, to wszystko musi przynieść rezultaty;-);-);-)
Złożyłam to odwołanie od skierowania do sanatorium. B zawiózł, pani oczywiście już przy odbieraniu uwagi rzucała, "że to ich lekarz decyduje gdzie itd".
Dzisiaj do mnie zadzwonili (prosiłam też o zmianę terminu, bo, że w ciąży i w maju dziecko malutkie będzie), a pani najpierw do mnie "a za 3 miesiące to kto z dzieckiem pojedzie", mówię, że ja, ona do mnie "a jak pani sobie to wyobraża" to jej tłumaczę, że jeszcze mama pojedzie moja, "ale tak nie można bla,bla,bla" prawie do głosu mnie dopuścić nie chciała, to tłumaczę, że dzwoniłam i się dowiadywałam i nie ma problemu, jak zapłacimy. To zaczęła mnie przekonywać, że w Bieszczadach to nawet lepszy mikroklimat niż nad morzem, i że miejsca nie zmienią. Z łaską wielką termin może przesunąć.
Tak mnie baba wnerwiła, że masakra. Z moich pieniędzy ona ma pensję i naskakuje na człowieka bez powodu. Po prostu niech mi nic z pensji nie potrącają i wtedy sama sobie zagospodaruje kasą. Jestem za prywatyzacją służby zdrowia, zdecydowanie.
No się wygadałam i mi lepiej.
Dobrze, że mamy te wczasy nad morzem zarezerwowane. Mam nadzieje, że te 3 tygodnie dobrze Igorowi zrobią i nie będzie tak chorował.
Też tak macie, że co się dziecko bardziej przekręci to siku musicie?? Za pierwszym razem tak nie miałam, a teraz to prawie miejscówkę mam w toalecie;-);-)
Hmmm, jakos tak zle to wtedy odebrlam, jakby te cc mialy byc gorsza sprawa czy jak???
To ja zapytałam czy któraś wreszcie urodzi sn -bo się zastanawiałam czy natura w XXI wieku to jeszcze działa czy może sn stanie się luksusem?
A mi już łeb pęka...
dzwonię do szpitala zapytać czy na powtórkę ktg muszę się zarejestrować -pani z przychodni mówi ze już mnie łączy po czym przerzuca mnie do informacji gdzie pan każe mi zadzwonić do przychodni w bajce "12 prac Asteriksa" był dom który czyni szalonym... jeśli ktoś nie wie o czym mówię -polecam;-)
Ostatnia edycja:
u mnie to troche inaczej jest, zaczelo sie od bioder i to wyglada jak normalna wysypka, a jak to podrapie to robia sie takie jasne bable, wyglada tak jakby cie ktos pokrzywa pobil mocno, a potem zanika to, w niekotrych miejscach nie widac, a winnych sa takie kulki albo male chrosteczki, ja mam to wszedzie... a tak swedzi ze szok az boli od swedzenia i drapania, nie zycze ci tego... ale jesli jutro sie mocno powiekszy to od razu do lekarza i kombinuj zeby ci porod wywolywali...hej,
a na dodatek mam pytanie do Justy i KAtik - od jakich miejsc zaczela Wam sie wysypka - mi na ramieniu zrobily sie jakies czerwone i szorstkie mega swedzace plamy... :---(
zaczynam sie modlic o porod, bo jak sie okaze ze mam to samo co Wy to obawiam sie, ze nie mam w sobie tyle samozaparcia i samokontroli, by przetrwac kolejne 2 tygodnie...
tak dokladnie jestKatik a Ty swoją teściową uświadom, że w cesarce dają znieczulenie podpajęczynówkowe, a nie ZZO. owszem powikłania się zdarzają, ale niezwykle rzadko, a poza tym to Twój organizm... i jedyne ryzyko jakie idzie z tym znieczuleniem odbędzie się Twoim kosztem, a nie dziecka.
katik - ja sie dzis wypytalam o ta cc, nasluchalam sie ze i calkiem spanikowana jestem, takze lepiej ci oszczedze tego.. w kazdym badz razie dostajesz zastrzyk znieczulajacy a potem dopiero ten wlasciwy, nic nie czujesz, jednak przy cc czujesz troche...tzn nie wiem jak to powiedziec... ich ruchy czujesz...tna wszystkie warstwy po kolei, wyciagaja dziecko, czyszcza wszystko, a potem po kolei zszywaja, cala akcja moze do godziny potrwac... w tym czasie lekarz bada dziecko, maz jest przy tym, myja i takie tam.. i jesli jest wszystko ok to pokazuja ci dziecko a potem zabieraja bo ty musisz lezec...kazde cialo inne i inaczej dochodzi do siebie...
reklama
Ella1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2009
- Postów
- 2 065
aaaaaaaaaaaaaa i przyłączam się do prośby katik(choć już kiedyś męczyłam aniam:-)) dot cesarki,tego co przed i tego, co po...:-)...napiszcie coś kochane...bo my tu różne rzeczy sobie wyobrażamy!!!
Ja też bym chciałą wiedzieć co "PO"???:-)
A co "PRZED"?- ja wiem tyle- Mam się stawić we wtorek rano na 7 w szpitalu ;-) (na czczo, ogolona i po lewatywie). Dzień wcześniej mam zjeść śniadanie i na obiad zupę. Potem nie wolno juz jeść kompletnie nic. Pić mogę do godz 22 wieczorem- w nocy i rano przed zabiegiem nie wolno. O świcie we wtorek- 5 rano, mam sobie zrobić lewatywę preparatem o nazwie rectanal (kwitnę z rozkoszy na samą myśl)... no i do szpitala na izbę przyjęć ze skierowaniem i papierami kwalifikującymi do cesarki, które dostałąm od gina (+oczywiście standartowe wszystkie badania, papiery i dokumenty) no i......
.............. chętnie się dowiem co jest dalej?? :-):-):-) (wiem, że kroplówki, wywiad z anastezjologiem itp. ...)
Co do pytania o znieczulenie podpajęczynówkowe a ZZO to o ile dobrze zrozumiałam w szkole rodzenia to chodzi o to, że przy ZZO wprowadzany jest cieniutki cewnik do tej przestrzeni międzykręgowej, przez który potem podaje się w razie potrzeby kolejne dawki znieczulenia. A podpajęczynówkowe polega na tym samym wkłuciu, ale nie wprowadza się cewnika, tylko jednorazową większą dawkę znieczulenia odrazu, która "wyłącza" czucie od pasa w dół i działa mniej więcej parę godzin (to różnie 3-4h? nie pamiętam ile mówili dokładnie)
(Ehhh...teoretyk się ze mnie zrobił:-))
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 469
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: