reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

aaaaaaaaaaaaaa i przyłączam się do prośby katik(choć już kiedyś męczyłam aniam:-)) dot cesarki,tego co przed i tego, co po...:-)...napiszcie coś kochane...bo my tu różne rzeczy sobie wyobrażamy!!!
 
reklama
Po terminie to faktycznie tragedia, człowiek żyje jak na bombie zegarowej, strach się gdziekolwiek ruszyć, bo w każdej chwili może się zacząć.
Tutaj dziewczyny już dni odliczają, a mnie jeszcze równy miesiąc został:baffled:, wydaje mi się, że to cała wieczność
 
wiiitam ciepło......łódź bez słońca,za to cieplutko i pachnie wiosną...

kici,dlaczego do cc nie dają zzo tylko podpajęczynówkowe?u nas czasami ''usypiają'' całkowicie...ciekawe co mnie czeka...
iza,zawsze z zazdrością patrzę na skończony 37,38 tydzień...ale u mnie z 25 kwietnia zrobiła się cesarka 12 kwietnia...zawsze coś:-)

moje płuca proszą o pomoc...jestem niedotleniona,zapomniałam już chyba jak się głęboko oddycha...brzuszku,opadnij!!!!!!!!!!bo się duszę w nocy!!!!!

CC robi się albo znieczuleniem podpajęczynówkowym albo narkozą. nie daje się zzo bo zzo działa trochę inaczej. Tak nam mówili w szkole rodzenia. Narkoza jest stosowana wtedy kiedy cesarka ma być wykonana ze względów komplikacji zwykłego porodu, a tak to do planowanych CC używa się podpajęczynówkowego.
 
Po terminie to faktycznie tragedia, człowiek żyje jak na bombie zegarowej, strach się gdziekolwiek ruszyć, bo w każdej chwili może się zacząć.
Tutaj dziewczyny już dni odliczają, a mnie jeszcze równy miesiąc został:baffled:, wydaje mi się, że to cała wieczność

świetnie Cię rozumiem... mnie wg OM też jeszcze został ponad miesiąc... masakra... liczę na to, że termin USG dla Kubusia będzie wystarczający i że zechce wtedy wyjść
 
Witam kochane
Codziennie do was zagladam i sprawdzam czy juz nastepna kwietniowka rozpakowana,ale widze ze cisza i zadna sie ie wyrywa.;-)
Widze po sobie ze u mnie to juz kwestja kilku dni chyba :baffled: brzucho coraz nizej i takie dziwne uplawy mi sie zaczynaja:confused:wiec do konca tz.tych 20 dni raczej nie doczekam:baffled:,po za tym len totalny jestem i nic mi sie nie chce moje starsze dziecko nie umie sie z tym pogodzic ze mama tak malo aktywna ostatnio i tylko wypatruje kiedy tata wroci z pracy.Mam nadzieje ze u was troche lepiej trzymajcie sie kobietki i do uslyszenia.
 
A tak wogole to pojawil sie jakis czas temu temat tego, ze poki co u nas same cc sa, i kiedy WRESZCIE ktos urodzi sn... Hmmm, jakos tak zle to wtedy odebrlam, jakby te cc mialy byc gorsza sprawa czy jak??? Pozatym z tego co ja widze-na pierwszy "rzut" prawie zawsze ida te ciaze problemowe, u ktorych najczesciej cc to najlepsze wyjscie.

Dla porownania wkleje statystyki marcowek do dnia dzisiejszego:
22 porodów poprzez cesarskie cięcie
32 porodów siłami natury




Wroncia- nie denerwuj sie, nikt nie ma pretensji. Kazdy ma lepszy i gorszy dzien, a ze modem jestes to nie znaczy ze stale masz wszystko miec pod kontrola .
 
Te dziewczyny ktore maja termin na pierwsza polowe kwietnia,maja lepiej:tak: wasze suwaczki pokazuja 37-38 tc a ja wanioliowa i elvie na przyklad mamy rodzic dopiero okolo konca kwietnia:szok: czyli przed nami jeszcze jakis miesiac czekania....:no:.Takze nie narzekajacie laski;-) tylko sie sie cieszcie ze do rozwiazania macie ciut blizej niz my;-).Wy pewnie za miesiac bedziecie tulic maluchy w ramionach,a ja byc moze jeszcze bede w dwupaku,bo moja szyjka twarda i uparta jest:-:)wściekła/y:

Też się tego obawiam. Nie chce jeszcze rodzić, tak do 10 kwietnia przynajmniej, bo wtedy będzie bezpiecznie dla maleństwa i mąż już po wojażach będzie. Ale wiem, że będę się pewnie smutnawo czuła jak większość rozpakowana z Maleństwami będzie:-:)-(


wlasnie przegladam moje posty sprzed dwóch lat jak chodzilam z "przeterminowana" ciaza :) i juz mi lepiej
bo jednak mam nadzieje ze teraz pojdzie szybciej chociazby przez to otwarcie szyjki
a oto jeden z moich cytatów z lutego 2008
"Muszę Wam się Dziewczyny przyznać, że o wiele gorzej odlicza się dni "po terminie" niż "do terminu".
Czuję się taka oszukana- że swoje już w ciąży odchodziłam,.a jak za karę mam chodzić dalej.... :-:)-:)-:)-:)-:)-( a tu jeszcze tekst gina, że szyjka macicy w ogóle nie jest przygotowana na poród."

Takiej opcji nawet nie chce brać pod uwagę. Igor urodził się między terminem z wyliczeń a tym z usg (miałam tydzień różnicy). Teraz prawie mi się terminy pokrywają, i drugi poród, i pessar, więc do 24 kwietnia i ani dnia dłużej:no::no::no:
Po 12 biorę się za porządki wielkie, dłuuugie spacery i mąż pójdzie w obroty i długie godziny spędza na zabawie samochodzikami z moim dzieckiem na dywanie, to wszystko musi przynieść rezultaty;-);-);-)

Złożyłam to odwołanie od skierowania do sanatorium. B zawiózł, pani oczywiście już przy odbieraniu uwagi rzucała, "że to ich lekarz decyduje gdzie itd".
Dzisiaj do mnie zadzwonili (prosiłam też o zmianę terminu, bo, że w ciąży i w maju dziecko malutkie będzie), a pani najpierw do mnie "a za 3 miesiące to kto z dzieckiem pojedzie":confused::confused:, mówię, że ja, ona do mnie "a jak pani sobie to wyobraża":baffled::baffled: to jej tłumaczę, że jeszcze mama pojedzie moja, "ale tak nie można bla,bla,bla" prawie do głosu mnie dopuścić nie chciała:wściekła/y::wściekła/y:, to tłumaczę, że dzwoniłam i się dowiadywałam i nie ma problemu, jak zapłacimy. To zaczęła mnie przekonywać, że w Bieszczadach to nawet lepszy mikroklimat niż nad morzem:shocked2:, i że miejsca nie zmienią. Z łaską wielką termin może przesunąć.
Tak mnie baba wnerwiła, że masakra:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Z moich pieniędzy ona ma pensję i naskakuje na człowieka bez powodu. Po prostu niech mi nic z pensji nie potrącają i wtedy sama sobie zagospodaruje kasą. Jestem za prywatyzacją służby zdrowia, zdecydowanie.

No się wygadałam i mi lepiej.

Dobrze, że mamy te wczasy nad morzem zarezerwowane. Mam nadzieje, że te 3 tygodnie dobrze Igorowi zrobią i nie będzie tak chorował.

Też tak macie, że co się dziecko bardziej przekręci to siku musicie?? Za pierwszym razem tak nie miałam, a teraz to prawie miejscówkę mam w toalecie;-);-)
 
Hmmm, jakos tak zle to wtedy odebrlam, jakby te cc mialy byc gorsza sprawa czy jak???

To ja zapytałam czy któraś wreszcie urodzi sn -bo się zastanawiałam czy natura w XXI wieku to jeszcze działa czy może sn stanie się luksusem?

A mi już łeb pęka...
dzwonię do szpitala zapytać czy na powtórkę ktg muszę się zarejestrować -pani z przychodni mówi ze już mnie łączy po czym przerzuca mnie do informacji gdzie pan każe mi zadzwonić do przychodni:baffled: w bajce "12 prac Asteriksa" był dom który czyni szalonym... jeśli ktoś nie wie o czym mówię -polecam;-)
 
Ostatnia edycja:
hej,
a na dodatek mam pytanie do Justy i KAtik - od jakich miejsc zaczela Wam sie wysypka - mi na ramieniu zrobily sie jakies czerwone i szorstkie mega swedzace plamy... :-:)-:)-(

zaczynam sie modlic o porod, bo jak sie okaze ze mam to samo co Wy to obawiam sie, ze nie mam w sobie tyle samozaparcia i samokontroli, by przetrwac kolejne 2 tygodnie...
u mnie to troche inaczej jest, zaczelo sie od bioder i to wyglada jak normalna wysypka, a jak to podrapie to robia sie takie jasne bable, wyglada tak jakby cie ktos pokrzywa pobil mocno, a potem zanika to, w niekotrych miejscach nie widac, a winnych sa takie kulki albo male chrosteczki, ja mam to wszedzie... a tak swedzi ze szok az boli od swedzenia i drapania, nie zycze ci tego... ale jesli jutro sie mocno powiekszy to od razu do lekarza i kombinuj zeby ci porod wywolywali...

Katik a Ty swoją teściową uświadom, że w cesarce dają znieczulenie podpajęczynówkowe, a nie ZZO. owszem powikłania się zdarzają, ale niezwykle rzadko, a poza tym to Twój organizm... i jedyne ryzyko jakie idzie z tym znieczuleniem odbędzie się Twoim kosztem, a nie dziecka.
tak dokladnie jest

katik - ja sie dzis wypytalam o ta cc, nasluchalam sie ze:szok: i calkiem spanikowana jestem, takze lepiej ci oszczedze tego.. w kazdym badz razie dostajesz zastrzyk znieczulajacy a potem dopiero ten wlasciwy, nic nie czujesz, jednak przy cc czujesz troche...tzn nie wiem jak to powiedziec... ich ruchy czujesz...tna wszystkie warstwy po kolei, wyciagaja dziecko, czyszcza wszystko, a potem po kolei zszywaja, cala akcja moze do godziny potrwac... w tym czasie lekarz bada dziecko, maz jest przy tym, myja i takie tam.. i jesli jest wszystko ok to pokazuja ci dziecko a potem zabieraja bo ty musisz lezec...kazde cialo inne i inaczej dochodzi do siebie...
 
reklama
aaaaaaaaaaaaaa i przyłączam się do prośby katik(choć już kiedyś męczyłam aniam:-)) dot cesarki,tego co przed i tego, co po...:-)...napiszcie coś kochane...bo my tu różne rzeczy sobie wyobrażamy!!!

Ja też bym chciałą wiedzieć co "PO"???:confused::-)

A co "PRZED"?- ja wiem tyle- Mam się stawić we wtorek rano na 7 w szpitalu ;-) (na czczo, ogolona i po lewatywie). Dzień wcześniej mam zjeść śniadanie i na obiad zupę. Potem nie wolno juz jeść kompletnie nic. Pić mogę do godz 22 wieczorem- w nocy i rano przed zabiegiem nie wolno.:sorry2: O świcie we wtorek- 5 rano, mam sobie zrobić lewatywę preparatem o nazwie rectanal (kwitnę z rozkoszy na samą myśl:baffled::dry:)... no i do szpitala na izbę przyjęć ze skierowaniem i papierami kwalifikującymi do cesarki, które dostałąm od gina (+oczywiście standartowe wszystkie badania, papiery i dokumenty) no i......
.............. chętnie się dowiem co jest dalej?? :-):-):-):confused: (wiem, że kroplówki, wywiad z anastezjologiem itp. ...)

Co do pytania o znieczulenie podpajęczynówkowe a ZZO to o ile dobrze zrozumiałam w szkole rodzenia to chodzi o to, że przy ZZO wprowadzany jest cieniutki cewnik do tej przestrzeni międzykręgowej, przez który potem podaje się w razie potrzeby kolejne dawki znieczulenia. A podpajęczynówkowe polega na tym samym wkłuciu, ale nie wprowadza się cewnika, tylko jednorazową większą dawkę znieczulenia odrazu, która "wyłącza" czucie od pasa w dół i działa mniej więcej parę godzin (to różnie 3-4h? nie pamiętam ile mówili dokładnie):sorry2:

(Ehhh...teoretyk się ze mnie zrobił:-))
 
Do góry