Gosienka, co Wy z tym zatruciami u psów macie, może ktoś Wam specjalnie coś podkłada ? A co Mati ma za problem z plecami ?
MamoPaulinki, najważniejsze, że będziecie mieli własny kąt, przestrzen i świeże powietrze dla P...remonty mogą się rozłożyć na kilka miesięcy czy lat...
Aniez, ja też się chętnie przyuczę do tego torcicha :-)
Aniam, podbijam pytanie Wronki...
tia, od wtorku partiami do kosza wyrzucam...nie przejedliśmy wszystkiego, D chyba na majówkę się odchudza, bo nie daje rady :-) nigdy więcej...
święta nawet nie wiem kiedy minęly, w lany poniedziałek była u nas istna powódź...wojna z sąsiadami na węże ogrodnicze była, dziewczyny miały radochę, a ja kwiatków nie musiałam podlewac :-)...we wtorek cią dalszy powodzi - tym razem zaliczyliśmy taaaaką ulewę, że firmę w której pracuję zalało, także dobytek ratowaliśmy do nocy :-/...dziś byłam z H u laryngologa, bo trzeba rozpocząć akcję przyśpieszania wycięcia migdała - więc mamy ponowne badania słuchu na tapecie...
od dwóch dni staram się wysłać do US rozliczenie podatkowe za 2013 r., najpierw musiałam ściągnąć 3 programy, bo dwa pierwsze nie pozwoliły mi wybrać organizacji pożytku publicznego (a wiadomo jaką chciałam). Udało się przy 3 programie. Od wczoraj wysyłam elektronicznie rozliczony pit i wiecznie dostaję jakieś błędy. A teraz jak w końcu się udało, to nie chce mi wydrukowac potwierdzenia, że wysłałam....wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...i co roku to samo...ja wcale się nie dziwię, że ludzie wciąz zawożą pity do US lub wysyłają listownie...bo to po prostu mniej czasu i nerwów kosztuje. ot mój wniosek na przyszłość...
pozdrawiam Was wieczornie, wciąż czekając na potwierdzenie :-/
MamoPaulinki, najważniejsze, że będziecie mieli własny kąt, przestrzen i świeże powietrze dla P...remonty mogą się rozłożyć na kilka miesięcy czy lat...
Aniez, ja też się chętnie przyuczę do tego torcicha :-)
Aniam, podbijam pytanie Wronki...
Monia to u WAs rarytasy na świeta...
tia, od wtorku partiami do kosza wyrzucam...nie przejedliśmy wszystkiego, D chyba na majówkę się odchudza, bo nie daje rady :-) nigdy więcej...
święta nawet nie wiem kiedy minęly, w lany poniedziałek była u nas istna powódź...wojna z sąsiadami na węże ogrodnicze była, dziewczyny miały radochę, a ja kwiatków nie musiałam podlewac :-)...we wtorek cią dalszy powodzi - tym razem zaliczyliśmy taaaaką ulewę, że firmę w której pracuję zalało, także dobytek ratowaliśmy do nocy :-/...dziś byłam z H u laryngologa, bo trzeba rozpocząć akcję przyśpieszania wycięcia migdała - więc mamy ponowne badania słuchu na tapecie...
od dwóch dni staram się wysłać do US rozliczenie podatkowe za 2013 r., najpierw musiałam ściągnąć 3 programy, bo dwa pierwsze nie pozwoliły mi wybrać organizacji pożytku publicznego (a wiadomo jaką chciałam). Udało się przy 3 programie. Od wczoraj wysyłam elektronicznie rozliczony pit i wiecznie dostaję jakieś błędy. A teraz jak w końcu się udało, to nie chce mi wydrukowac potwierdzenia, że wysłałam....wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...i co roku to samo...ja wcale się nie dziwię, że ludzie wciąz zawożą pity do US lub wysyłają listownie...bo to po prostu mniej czasu i nerwów kosztuje. ot mój wniosek na przyszłość...
pozdrawiam Was wieczornie, wciąż czekając na potwierdzenie :-/