zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Gosienko, super, ze juz lepiej. Ja za to oddychac nie moge, bo rano cos mi w piersiowym odcinku gruchnelo... Moze stary zdola nastawic, bo do lekarza wolalabym nie isc. Hehe tydzien temu bylam po skierowanie na badania, w niedziele z jakas infekcja... I traf chcial, ze ten sam lekarz mnie przyjmowal i w dodatku zapamietal mnie. Hehe jakbym trzeci raz w ciagu 2 tygodni do niego trafila, to nie wiem co by o mnie pomyslal. A co do duszki... Ja tam mam to w nosie. Wnerwia mnie takie pipczenie i juz. Ja w tej chwili zwyczajnie fizycznie nie mam czasu na to, zeby moj styl pod jej zmieniac. Gdyby to byl Nesweek, National Georaphic, albo inne takie cudo, to bym sie nagiela, a tak, to mi sie poki co nie chce ;-)
Elvie, ja lubie zajecia grupowe, jednak mam maly problem. Ucze sie bardzo szybko i po krotkiej chwili grupa mi zaczyna przeszkadzac. Najlepsze sa grupy dynamiczne - przechodzi sie z jednej do drugiej w miare indywidualnego rozwoju i to przechodzenie nie jest uzaleznione od ilosci przeuczonych godzin. Nie wiem czy takie zajecia sa gdziekolwiek organizowane. Jakies 500 lat temu Orange (kiedys byla taka szkola, droga jak diabli) oferowala calkiem sensowny system.
Elvie, ja lubie zajecia grupowe, jednak mam maly problem. Ucze sie bardzo szybko i po krotkiej chwili grupa mi zaczyna przeszkadzac. Najlepsze sa grupy dynamiczne - przechodzi sie z jednej do drugiej w miare indywidualnego rozwoju i to przechodzenie nie jest uzaleznione od ilosci przeuczonych godzin. Nie wiem czy takie zajecia sa gdziekolwiek organizowane. Jakies 500 lat temu Orange (kiedys byla taka szkola, droga jak diabli) oferowala calkiem sensowny system.