zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Kwiatek, dzieki za zyczenia niewyrosnietej cory (chociaz Ty jedna masz odrobine wspolczucia dla mnie ).
Z tymi chrzcinami to bedzie istny cyrk, bo ja powiedzialam, ze po pierwsze jestem ateistka, a buddyzm jest jedynym systemem filozoficznym, z ktorym moge sie w pewnym stopniu zgodzic; po drugie nie mam zamiaru wychowywac mojego dzieciecia w jakiejkolwiek wierze, bo kiedy samo dorosnie i zrozumie, dokona wyboru; po trzecie mam silne podejrzenia, ze tak naprawde moja rodzina ma korzenie zydowskie (wystarczy popatrzec na moja twarz), wiec tym bardziej nie bede zapisywala dziecka do jakiejkolwiek organizacji religijnej; po czwarte niech oni wszyscy zajma sie swoim zyciem... Ukochany twierdzi, ze trzeba trzymac sie tradycji i dziecko ochrzcic. Na pytanie, czemu nie byl tak bliski owej tradycji (bo do religijnych on nie nalezy, choc twierdzi, ze bog istnieje) kiedy bralismy slub, brak mu odpowiedzi... Wszak trzeba byc konsekwentnym w zyciu. Ja wiem, ze on generalnie bois sie co inni powiedza, nie nie o mnie, bo i tak mysla ze jestem wariatka, ale o nim jako o mezczyznie, ktory nie potrafi postawic na swoim - a co to za mezczyzna w maczistowskim swiecie? Podalam mu nawet idee, zeby mowil, ze Konstancja bedzie ochrzczona w Polsce (jak dorosnie do podjecia decyzji i jesli sie na to zdecyduje, ale o tym na razie cicho...), bo dziadkowie bardzo by chcieli wziac czynny udzial w przynajmniej niektorych aspektach zycia wnuczki. Ciekawa jestem, jak on ma zamiar z tego balaganu wybrnac.
13x13, kochana z Ciebie corka, ze chcesz odpokutowac za bole rodzicielki. Ja nie mam takich zapedow. Jakos Mesjanizm w jakiejkolwiek formie, od zawsze byl mi obcy Ja chce cos na znieczulenie Trzeba bedzie jakims golebiem pocztowym z POlski przeslac
Toska, rozumiem Twoja niechec do szpitali. Wystarczy, ze jestem w poblizu i zaczynam czuc sie okropnie. Postanowilam, ze jesli Kostka urodzi sie SN, jeszcze tego samego dnia zabieramy zadki w troki i uciekamy do domu
Waniliowa, ciesz sie, ze Cie na wolnosc wypuscili. Bedzie dobrze.
Poza tym wypogodzilo sie. Swieci slonce i nie ma ani jednej chmurki na niebie. Musze sie wybrac do miasteczka i zrobic kilka zdjec wulkanom, sa tak pieknie osniezone...
No i w poniedzialek mam wizyte u lekarza, zupelnie innego niz poprzednio, wiec zobaczymy co mi powie...
Z tymi chrzcinami to bedzie istny cyrk, bo ja powiedzialam, ze po pierwsze jestem ateistka, a buddyzm jest jedynym systemem filozoficznym, z ktorym moge sie w pewnym stopniu zgodzic; po drugie nie mam zamiaru wychowywac mojego dzieciecia w jakiejkolwiek wierze, bo kiedy samo dorosnie i zrozumie, dokona wyboru; po trzecie mam silne podejrzenia, ze tak naprawde moja rodzina ma korzenie zydowskie (wystarczy popatrzec na moja twarz), wiec tym bardziej nie bede zapisywala dziecka do jakiejkolwiek organizacji religijnej; po czwarte niech oni wszyscy zajma sie swoim zyciem... Ukochany twierdzi, ze trzeba trzymac sie tradycji i dziecko ochrzcic. Na pytanie, czemu nie byl tak bliski owej tradycji (bo do religijnych on nie nalezy, choc twierdzi, ze bog istnieje) kiedy bralismy slub, brak mu odpowiedzi... Wszak trzeba byc konsekwentnym w zyciu. Ja wiem, ze on generalnie bois sie co inni powiedza, nie nie o mnie, bo i tak mysla ze jestem wariatka, ale o nim jako o mezczyznie, ktory nie potrafi postawic na swoim - a co to za mezczyzna w maczistowskim swiecie? Podalam mu nawet idee, zeby mowil, ze Konstancja bedzie ochrzczona w Polsce (jak dorosnie do podjecia decyzji i jesli sie na to zdecyduje, ale o tym na razie cicho...), bo dziadkowie bardzo by chcieli wziac czynny udzial w przynajmniej niektorych aspektach zycia wnuczki. Ciekawa jestem, jak on ma zamiar z tego balaganu wybrnac.
13x13, kochana z Ciebie corka, ze chcesz odpokutowac za bole rodzicielki. Ja nie mam takich zapedow. Jakos Mesjanizm w jakiejkolwiek formie, od zawsze byl mi obcy Ja chce cos na znieczulenie Trzeba bedzie jakims golebiem pocztowym z POlski przeslac
Toska, rozumiem Twoja niechec do szpitali. Wystarczy, ze jestem w poblizu i zaczynam czuc sie okropnie. Postanowilam, ze jesli Kostka urodzi sie SN, jeszcze tego samego dnia zabieramy zadki w troki i uciekamy do domu
Waniliowa, ciesz sie, ze Cie na wolnosc wypuscili. Bedzie dobrze.
Poza tym wypogodzilo sie. Swieci slonce i nie ma ani jednej chmurki na niebie. Musze sie wybrac do miasteczka i zrobic kilka zdjec wulkanom, sa tak pieknie osniezone...
No i w poniedzialek mam wizyte u lekarza, zupelnie innego niz poprzednio, wiec zobaczymy co mi powie...
Ostatnia edycja: