reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

witam wtorkowo.

Po pierwsze kwiatuszku nie daj się. Wronka mądrze naisała, że najważniejszy jest spokój malca i Twój. Też nie rozumiem dlaczego miałabyś nie dać sobie rady :confused: to juz Twoje drugie dziecko więc będzie Ci o wiele łatwiej. I postaw na swoim, rodzice pofochają się kilka dni i im przejdzie, także głowa do góry. Szkoda zdrowia i nerwów.

Ja mam zamiar jednak kilka dni spędzić u mamy po wyjściu ze szpitala, chyba że ona do mnie przyjedzie, bo ja to jestem troszkę póki co przerażona opieką nad mluszkiem, a poza tym ze szpitala do niej bliżej, gdyż mam zamiar rodzić w innym mieście niz mieszkam aktualnie (30km). Plany planami, ale jak wyjdzie w praktyce to kto to wie. :tak:

Oj więcej to już nie wiem co mialam napisać. Zimno jak psia mać, idę ciepła zupke przekąszę i męża dokarmię bo biedny jak rano wstaje i zamyka się w tej łazienkce, to zapomina o Bożym świecie i mi biedaczek padnie zaraz i łazienki nie odremontuje. :-)
 
reklama
Witajcie kochane brzuchatki:-)
Reagując na Wasze posty:
1. Tymoteusz to piękne imię, zresztą praktycznie każde jest ładne na swój sposób, imię ma pasować przede wszystkim rodzicom, super jak pasuje też do nazwiska (zwłaszcza chłopców), ja nie mam zamiaru sugerować się uwagami znajomych, koleżanek , teściów i innych "życzliwych" - mieli swoje 5 minut..
2. Co do odwiedzin w szpitalu i w domu po porodzie - nie wyobrażam sobie nachodzenia mnie i maluszka, chcę mieć święty spokój! Zapowiedziałam swoim, że w szpitalu tylko i wyłącznie mąż, a w pierwszych 6 tygodniach (do szczepień) rodzice, rodzeństwo i teściowie NIKT WIĘCEJ. Jestem asertywna czy raczej wredna? Tak naprawdę nic mnie to nie obchodzi.
cdn
 
Co do imienia- u nas też były małe problemy- tzn inni mieli problemy z zaakceptowaniem tego imienia dla synka- i tak np mój father śmiał się że to takie imię z Prl-u typu- Antek podaj cegłę:confused:cokolwiek to miało znaczyć-ale jak się zoietował że robi mi przykrość od razu mu minęło i stwierdził że to nasza sprawa i że rzeczywiście każde imię ma swój urok. Moi znajomi też się z początku naśmiewali- ale nic sobie z tego nie robiłam - to moje dziecko i jak będę chciała nazwę go nawet Euzebiusz albo jakiś inny Żywisław ooo:cool2:i nikomu nic do tego
 
katik...Borys ma czkawke ale niezbyt często, za to pamietam,że Weronika miala pare razy dziennie:-D. HHHmmm tak sobie mysle,że może dlatego ,że łapczywie jadla i dlatego ta czkawka i ta waga przy urodzeniu (4100:-D), moze braciszek bedzie jednak mniejszy:-) (marzenie scietej głowy:cool2:)
Ty mnie nie strasz, ze czkawka moze miec odbicie na wielkosc dziecka.
Ja juz taka spanikowana jestem, bo wczoraj polozna stwierdzila, ze dzidzia jest wielkoscia jak na 32 tydzien, a nie 30sty, a jak pojechalismy do szpitala i zaczeli mnie macac - to pytali czy tam sa blizniaki :szok::szok::szok:
Cholerka na usg juz sie chyba tu nie zalapie, wiec naprawde nie wiem czego sie spodziewac :no::no::no:

Poza tym wczoraj oparzyłam się - po raz setny chyba odkąd jestem w ciąży . Raz dotknęłam brzuchem patelni , sto razy oparzyłam sobie ręce albo coś mi chlapnęło gorącego a wczoraj to już było przegięcie- przez nieuwagę położyłam widelec na płytę grzewczą -jeszcze rozgrzaną i odruchowo przyłożyłam go do ust - i tym oto sposobem mam odbity widelec na ustach. Kurde jak mi to przeszkadza-a usta mam jak murzyński sprinter:wściekła/y:
No to wczoraj juz naprawde urzadzilas sie na amen... i jeszcze w usta - takie delikatne miejsce.
Bidulka :-(

dobiła mnie druga kwestia
a mianowicie to, że moja mama jest urażona tym, że nie chcę do niej
Kwiatuszku... wiesz co mialam Ci napisac? Dokladnie to co sama napisalas troche pozniej -
odwiedzin nie zabronie
niech sobie przjezdzaja
i tak nei mam miejsca na noclegi wiec te kilka godzin wizyt mi nei zaszkodzi
a do rodzicow nawet sie chetnie wybiore na jakis tydzien dwa, ale nie prosto ze szpitala, tylko jak juz Tymuś zobaczy gdzie jego dom, pozna wlasne łózeczko, rodziców, siostre i poczuje sie bezpiecznie
Dokladnie tak mysle - mamie trzeba powiedziec, ze dziekujesz jej za opieke przy Hani, ale wtedy byla sytuacja awaryjna, a teraz juz masz duza rodzinke, i chcesz zadomowic sie z Synkiem u siebie w domu, by wszyscy - rowniez Hania mieli czas przyzwyczaic sie do nowej sytuacji.
Bedzie dobrze!!!!!!!!

Ja byłam cala obolala, córcia plakała a babcia T: "a może żle ja karmisz, a może powinnas na siedząco" itd., itp.. No żesz q**a, jak na siedząco skoro nie moge siedziec?:wściekła/y::wściekła/y:. Przysięgam ,że jeszcze 5 sek brakowało i powiedzialabym babci mojego T ,że ma spie*****c. Na szczęście sama wyszła.
buahahahha, Wroncia wybacz, pewnie nie bylo Ci do smiechu, ale jak sobie wyobrazilam to jak nie wytrzymyjesz i wybuchasz... to o malo nie padlam :-D:-D




U mnie tez byla mala przeprawa z tym kto i kiedy przyjezdza z wizyta.
Tyle, ze jestesmy tak daleko- ze nikt z Polski bez zapowiedzi nie wpadnie :-D:-D:-D

Ja juz dawno poprosilam moja mame by przyjechala na czas porodu i troche po, bo chce by mi pomogla. Bede tu sama, Ł do pracy, a nie wiem jak sie bede po porodzie czula, co prawda praktyke przy trojce dzieci mojej siostry mialam spora, ale mimo wszystko wole by byla ze mna. Przylatuja z ojcem na swieta Wielkanocne, po ktorych tata leci spowrotem, a mama zostaje na miesiac. Bardzo sie z tego ciesze.
Ale oczywiscie jak ta wiadomosc dotarla do tesciowej - ze MOJA mama bedzie tu miesiac - tak uslyszelismy z jej ust deklaracje, ze ona z checia przyjedzie do nas zaraz jak mama wyjedzie, tak na 2-3 miesiace by pomoc. :szok:
Tesciowa choc obrotna i wygadana (by nie powiedziec wyszczekana) jest troszke ograniczona ruchowo, bo przez problemy z kregoslupem nie moze dzwigac wiecej niz 2 kg. Tak wiec jaka ona pomoc ma mi do zaoferowania przy dziecku, skoro nawet nie odciazy np nocnym przewijaniem, czy kapiela dziecka, bo przeciez nie bedzie mogla dziecka nawet podniesc?
Gdy dotarlo do niej, ze dziwie sie jej checi pomocy - uslyszalam ze ona by tu przyjechala by mi sie kuchnia zajac - bedzie dla nas gotowac, gdy ja bede miala pelne rece roboty przy dziecku.
No niech mnie ktos z bledu wyprowadzi, jesli sie myle, ale :
ja wiem ze narodziny dziecka wywracaja zycie do gory nogami, ale chyba bez przesady? male dziecko jedyne co to spi i je, i jakos nie wyobrazam sobie, ze przez caly dzien nie znalazlabym chwili na to by wrzucic cos do gara. Pozatym zawesze jest Pan Tata, i on chyba tez bedzie mial jakies obowiazki. Jesli po przyjsciu z pracy obiadu NIET - sprawne raczki ma, gotowac potrfi i bedzie robil.
Wiec powiedzialam Ł ze ma z mamusia jakos bezbolesnie zalatwic sprawe, bo na tydzien by zobaczyc wnuczke to ja ja z checia zapraszam, ale nie na 2-3 miesiace. Bo po miesiacu z moja mama napewna bedziemy szczesliwi, ze juz wyjezdza, i odpoczynek tylko we trojke nam sie przyda.
 
Aniam a w beczkach mają:-D:-D:-D bo ja chętnie:-p no lecz się bo się okazało że terminatora też coś bierze:no:
Wesoła no to my do rodziców 450 do teściów 350 i pomimo że i jedni i drudzy "przyjedź bedzie Ci łatwiej" nie chcę łatwiej... może i będe ryczała z małą po nocach z bezsilności ale to wszystko będzie nasze...
:cool2:

Terminator juz ma się dobrze he he .
A dziecko zalezy jakie się trafi życze Ci takiego Szymka , tylko spał i jadł , zero płaczu .. jak w raju:-D

macie racje, dziecko jest przez to wszystko rozdrażnione i o ile przy pierwszym dziecko można czuc sie niepewnie, tak przy drugim zawsze jest przeciez latwiej
ja to taka malo asertywna jestem bo mi cale zycie wmawiali ze nie dam rady itp
i teraz jak mnie taki wampir energetyczny jak mama zassie to najlepiej bym ulegla zeby jej czasem nie skrzywdzic, bo po co ma przeze mnie plakac, lepiej sie samemu przemeczyc
ale tym razem nie dam sie!!!!! obiecuje to sobie
odwiedzin nie zabronie
niech sobie przjezdzaja
i tak nei mam miejsca na noclegi wiec te kilka godzin wizyt mi nei zaszkodzi
a do rodzicow nawet sie chetnie wybiore na jakis tydzien dwa, ale nie prosto ze szpitala, tylko jak juz Tymuś zobaczy gdzie jego dom, pozna wlasne łózeczko, rodziców, siostre i poczuje sie bezpiecznie

Dziewczyno zamknij mamie drzwi na miesiąc i tyle , wiem że trudne ale to z nią jest coś nie tak i nie ładnie się zachwuje wobec Ciebie tym bardziej ze Ty sama dasz sobie doskonale rade . jakoś wogóle nie rozumiem takich przyjazdów rodzinki do pomocy , niby w jakim to celu wogóle masz dwie ręce nogi dasz sobie rade , a że bedzie trudniej bo to drugie to cóż taki live, nikt nie mówił że wychowanie jest łatwe . Mama już miała swoje 5 min więc niech da Ci spokój bo Ty jestes dorosła . I się nie przejmuj głupim gadaniem , miej swoje zdanie , obrazi się a potem przemyśli .

Moja była u mnie tydzien bo jak Szymke miał dwa tyg to J pojechał do niemiec na szkolenie ale się nie wtracała , pomagała kapac , chodziła po zakupy , gotowała i łaziła z młodym na spacery a ja sobie coś robiłam w domu ale tak nie wpylała nosa . Za to cenie moją mame

13x13 - przeprowadzacie się wkońcu ? bo może nie doczytałam czegoś
 
Katik- ja to powiem jeszcze raz- zależny od dziecka. ja np. nie miałam czasu nic do gara wrzucić, bo mały wisiał na cycu- spać sobie życzył w nocy (na szczęście), w dzień spał przy cycu... A jak odtransportowałam go do łóżeczka, to chciałam się umyć (np.). Jak ja się umyłam, to on już chciał wisieć... na cycu :-D Teraz mnie to bawi, ale wtedy wcale mi nie było do śmiechu. Gdyby nie moja mama to bym nic nie jadła, mąż zresztą też o psie i kocie nie wspomnę.

Mądrzejsza o wiedzę, mam zamrażarnik pełen porcji obiadowych, mąż przeszedł w ciągu ostatnich 2 lat kurs gotowania (ze specjalizacją: zupa :-D), zakupy spożywcze przyniosą ze sklepu i wtargaja na 4 piętro, bo zamawiam przez internet... Może bedzie lżej, może to dziecko nie będzie wisiało na cycu, ale ja tam wolę być przygotowana.

13x13- uśmiałam się do łez :-D
 
a jak pojechalismy do szpitala i zaczeli mnie macac - to pytali czy tam sa blizniaki :szok::szok:
male dziecko jedyne co to spi i je, i jakos nie wyobrazam sobie, ze przez caly dzien nie znalazlabym chwili na to by wrzucic cos do gara..

Ad 1 hahahaha buahaha hahahaha łaaaaaahhhhhhaaaaa trzeba było powiedzieć to zróbcie usg bo sama już nie wiem:-D
Ad2 no kochana nie zdziw się -koleżanka -choć super matka i obrotna dziewczyna przez miesiąc chodziła jak zombie w szlafroku i nie mogła się odnaleźć:no: później sobie jakoś to poukładała ale łatwo jej nie było...

13x13 - przeprowadzacie się wkońcu ?

Z dniem 01.03 będę już na nowym:-)

Katik- ja to powiem jeszcze raz- zależny od dziecka. ja np. nie miałam czasu nic do gara wrzucić, bo mały wisiał na cycu

O tym właśnie mówiła koleżanka... mały jadł i płakał... a ak na chwilkę zasnął to przecież trzeba pranie, prasowanie ogarnąć -głowę umyć i znowu ryk był... zależy jak kto trafi...

Melduje sie i ja...

Co u Ciebie???

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Przekret-na-AH1N1,wid,11894087,wiadomosc.html
 
Ostatnia edycja:
kwiatuszku nie daj się, na pewno sobie poradzisz!! najważniejsze zebyś po porodzie odpoczela a to najlepiej idzie we wlasnym domu... mama to mama, obrazi się a pozniej sama się przeprosi:) mnie tak po porodzie tesciowa pomagala az mnie trafilo, powiedzialam pare slow za duzo, ale za to od tamtej pory mam swiety spokój:)

kamisia też przez przynajmniej miesiąc gości nie przyjmuję, bo nie bede miala nerwow znosić setki "dobrych rad", zwiedzajacy sa duuuzo bardziej meczacy niz zajmowanie się dzieciateczkiem
 
reklama
Cześć :-)

Witam nowe kwietniówki :tak:

Kwiatuszek- nie przejmuj sie rodziną- Liczysz się TY i Twoje dziecko a oni niech się wypchają!;-)

My też ciągle nie mamy decyzji co do imienia dla Dzidzi...Ja chcę Julię albo Maję, a Mężuś mysli i marudzi...:baffled:

Ja jeszcze względnie zdrowa a m choruje w drugim pokoju :sorry2:
poza tym po wizycie u gina a teraz spac mi się chce więc chyba się zdrzemnę :-p

Co do prania małych ciuszków to mnie też czeka, tylko jakoś też nie mogę się za to zabrać :-) I gdzie to potem poukladać? :szok::-D

Zdrówka Dziewczynki :tak:
 
Do góry