pewnie będzie wyłaził przed dom
Ja nie rozumiem jak można nie umiec rzucić jak mam być szczera , sama rzuciłam jak zaszłam w ciąze z Szymkiem z dnia na dzień a mój J po 20 latach tez z dnia na dzień przestał palić .
Trzeba tylko chcieć
Zgadzam sie w 100 % - trzeba tylko chciec. Sama rzucalam kilka miesiecy przed zajsciem w ciaze, i stale przekladalam moment, ze to ten ostatni. Chyba podswiadomie myslalam, ze jak juz zajde w ciaze, to juz nie zapale nigdy i tak jakos ciezko sie bylo z tym pozegnac. Ale przyszedl dzien, ze bylo stop i byl koniec.
Co do Ł - wiem ze potrafi. Poznalam go jako niepalacego po kilkunastu latach palenia. Rzucil z dnia na dzien, i nie bylo zmiluj sie. Ale jakies 6 lat temu pojechalam do Holandii jako aupair, i Ł mnie odwiedzal. Chadzalismy do coffe shopow na jaranko, potem fajeczki... i ja z niepalacej - zaczelam palic, a on od nowa wpadl w nalog
Dlatego wiem, ze jak juz naprawde postanowi nie palic - przestanie.
DZIEWCZYNKI!!!
Wszystko dobrze...tylko jakas infekcje mam i czeka mnie lekkie leczenie.Wszystko zamkniete i w normie etc...Potwierdzone,ze to dziewczynka na 100%,tylko strasznie dluga i za duzo sie rusza-tam gdzie nie powinna.
Musze wiecej odpoczywac,mniej robic i miec nadzieje,ze mala sie nie bedzie za duzo krecila "tam na dole".
Ide spac.
Buziaki i dziekuje za trzymanie kciukow.
No widzisz... Przynajmniej spokojniejsza jestes, ze z Vanessa all ok.
Dziewczyny, dla tych co są spragnione dobrych filmów, polecam 2 rewelacyjne polskie filmy: "Rewers" i "Dom Zły". Rewers jest bardzo śmieszny, a Dom Zły ponury, ale to dobre kino. Jak zobaczycie Dorocińskiego w "Rewersie" to padniecie - nie ważne kogo gra, w każdym razie ciacho pierwsza klasa :-):-):-)
Wlasnie znajomi ogladali w swieta Dom Zly i tez chwalili, musze od nich pozyczyc.
Może rzeczywiście trzeba poczekać jak się mała urodzi i wtedy nie będzie problemu? No przecież tatuś na pewno nie będzie chciał dmuchać małej nikotyna w twarz ;-)
dokladnie!
A z tego co Katik pisze, jej mąż jest bardzo zaangażowany w ciążę, więc jak dziecko się urodzi, to pewno zupełnie mu odbije :-)
ale milusio to napisalas, az musze przeczytac to Ł :-):-):-)
Cześć Dziewczyny.
A ja od wczoraj się martwię:-( Od ok dwóch dni brzuszek dziwnie mnie boli, ale myślałam, że to tak normalnie w ciąży ale chyba skończy się na tel do gin:-(
Mała od samego początku kopie mnie bardzo, ale to naprawdę nisko aż gin na ostatniej wizycie stwierdziła, że to nie możliwe że tak nisko-więc pomyślałam-panikuje. Mówiła,że dzidzia jest główką w dół i jest dość nisko ale wszystko było ok. A teraz boli mnie cała szyjka-przynajmniej takie mam odczucie, ostatnie dni głównie odpoczywałam ale wystarczy, że pochodzę chwilę i od razu brzuszek twardy. Wczoraj wystarczyło jedynie wycieczka do ubikacji i brzuchol twardy:-( A Mała wtedy cisza jakby jej nie było i dopiero jak brzuszek po chwili leżenia wróci "do normalności" to zaczyna tak wariować i tak mocno uderzać, że to też wydaje mi się trochę nie tak:-(
Już nie wiem czy panikuję bo jak się czyta oststanio to co chwilę któraś w szpitalu ląduję, czy faktycznie powinnam sie nie niepokoić... Poczekam jeszcze chwilkę jak się dziś to powtórzy to chyba zadzwonie dla świętego spokoju...
Wiesz co moj Ł mowi jak mu sie na cos skarze - ze za duzo na tym forum siedze, i czytam o innych a potem metoda autosugestii wmawiam sobie, ze cos sie dzieje
Fakt jest taki- ze wczoraj czytalam w lozeczku i nagle tak mnie zaczelo podbrzusze bolec, niby cale, ale jednak z prawej strony bardziej. No i tak troche promieniowalo na krzyz. Nie wiedzialam co to, bo taki bol to przyszedl pierwszy raz. Momentalnie wzielam nospe, polozylam sie i czekalam na efekt. Chyba po pewnym czasie przeszlo - bo zasnelam, a jak wstawalam w nocy do wc to tylko tak troche obolala bylam, jak po jakims maratonie. Dzis juz jest ok.
Jak dla mnie to powinni wynalezc cos takiego co bedzie diagnozowalo bole w ciazy. Bo juz mnie to meczyc zaczyna - ta niewiedza co i dlaczego boli