Witam was po dłuższej nieobecności,wiem,że się martwiłyście o mnie za co jestem bardzo wdzięczna:-) Nie miałam głowy do pisania i udzielania się na forum.
Ale już nadrabiam.
Ogólnie w szpitalu nic ciekawego się nie działo,cały czas dostawałam magnez w kroplówce i w tabletkach i luteinę dopochwowo i tyle. Na środę 23.12 miałam ustalone badanie.Bałam się jak cholera. Na badaniu okazało się,że szyjka od ostatniego badania się nie skróciła, z czopem wszystko w porządku, wrócił na swoje miejsce a torbiel nie nie jest groźny, a mój ból w macicy przez 8 dni pobytu w szpitalu nie został zdiagnozowany przez wspaniałych lekarzy Ordynator powiedział, że jeśli do jutra (24.12) po odstawieniu magnezu w kroplówce nie będę miała żadnych skurczy to mogę iść do domu pod rygorem leżenia w łóżku. I tak też się stało. W czwartek, w wigilię wyszłam do domu:-) Byłam szczęśliwa, że jestem w domu ale z drugiej strony cały czas w obawie. Jeszcze na to wszystko rodzice obchodzili 25 lecie małżeństwa i robili dużą imprezę w domu, do tego święta dlatego się nic nie odzywałam.
Ale to jeszcze nie koniec opowieści o wspaniałych oświęcimskich lekarzach.
Dzisiaj poszłam na wizytę prywatnie (cały czas chodziłam państwowo) żeby sprawdzić co i jak i żeby zrobił mi usg na porządnym sprzęcie. I wyobraźcie sobie, że lekarz po zmierzeniu mi na usg szyjki stwierdził że szyjka ma nie 2,5 cm jak mówili mi lekarze tylko 3 cm!~!!!I jak na ten tydzień ciąży jest to jak najbardziej prawidłowa długość szyjki!!!!!!!!!Jak to usłyszałam i zobaczyłam to myślałam że oszaleję ze szczęścia a drugim odczuciem byłoOJ... LEKARZE!!!!!!!!!!!!Torbiel mi wykrył,na 1,2 cm i powiedział,że nie jest on groźny, jest wypełniony wodą i na pewno ujawnił się pod wpływem ciąży.No i najważniejsze z Nikolą jest wszysko w porządku, lekarz potwierdził płeć mimo jej upornego pokazywania nam... pupy:-)
Także po tej wizycie wyszło, że z moją szyjką jest wszystko ok, i z całą resztą również:-)
Nie wiem co o tym myśleć. Mam ochotę rozstrzelać lekarzy ze szpitala. Powiem wam, że po tych wszystkich bredniach jakie tam się działy to wierzę w to, że Pani która robiła mi usg i mierzyła szyjkę zrobiła to źle. Zresztą była lekarzem medycyny a nie miała jeszcze spacjalizcji ginekologicznej. A potem do końca pobytu nie zrobili mi kolejnego usg tylko przed wypisem ordynator "zmierzył" szyjkę ręcznie. A dzisiaj lekarz powiedział, że ręcznie nigdy dokładnie nie da się zmierzyć szyjki.
Tyle na teraz. Mi ręce opadły.
Muszę nadrobić forum bo się opuściłam.:-)
POZDRAWIAM WSZYSTKIE I DZIĘKUJĘ ZA TROSKĘ:-)
Ale już nadrabiam.
Ogólnie w szpitalu nic ciekawego się nie działo,cały czas dostawałam magnez w kroplówce i w tabletkach i luteinę dopochwowo i tyle. Na środę 23.12 miałam ustalone badanie.Bałam się jak cholera. Na badaniu okazało się,że szyjka od ostatniego badania się nie skróciła, z czopem wszystko w porządku, wrócił na swoje miejsce a torbiel nie nie jest groźny, a mój ból w macicy przez 8 dni pobytu w szpitalu nie został zdiagnozowany przez wspaniałych lekarzy Ordynator powiedział, że jeśli do jutra (24.12) po odstawieniu magnezu w kroplówce nie będę miała żadnych skurczy to mogę iść do domu pod rygorem leżenia w łóżku. I tak też się stało. W czwartek, w wigilię wyszłam do domu:-) Byłam szczęśliwa, że jestem w domu ale z drugiej strony cały czas w obawie. Jeszcze na to wszystko rodzice obchodzili 25 lecie małżeństwa i robili dużą imprezę w domu, do tego święta dlatego się nic nie odzywałam.
Ale to jeszcze nie koniec opowieści o wspaniałych oświęcimskich lekarzach.
Dzisiaj poszłam na wizytę prywatnie (cały czas chodziłam państwowo) żeby sprawdzić co i jak i żeby zrobił mi usg na porządnym sprzęcie. I wyobraźcie sobie, że lekarz po zmierzeniu mi na usg szyjki stwierdził że szyjka ma nie 2,5 cm jak mówili mi lekarze tylko 3 cm!~!!!I jak na ten tydzień ciąży jest to jak najbardziej prawidłowa długość szyjki!!!!!!!!!Jak to usłyszałam i zobaczyłam to myślałam że oszaleję ze szczęścia a drugim odczuciem byłoOJ... LEKARZE!!!!!!!!!!!!Torbiel mi wykrył,na 1,2 cm i powiedział,że nie jest on groźny, jest wypełniony wodą i na pewno ujawnił się pod wpływem ciąży.No i najważniejsze z Nikolą jest wszysko w porządku, lekarz potwierdził płeć mimo jej upornego pokazywania nam... pupy:-)
Także po tej wizycie wyszło, że z moją szyjką jest wszystko ok, i z całą resztą również:-)
Nie wiem co o tym myśleć. Mam ochotę rozstrzelać lekarzy ze szpitala. Powiem wam, że po tych wszystkich bredniach jakie tam się działy to wierzę w to, że Pani która robiła mi usg i mierzyła szyjkę zrobiła to źle. Zresztą była lekarzem medycyny a nie miała jeszcze spacjalizcji ginekologicznej. A potem do końca pobytu nie zrobili mi kolejnego usg tylko przed wypisem ordynator "zmierzył" szyjkę ręcznie. A dzisiaj lekarz powiedział, że ręcznie nigdy dokładnie nie da się zmierzyć szyjki.
Tyle na teraz. Mi ręce opadły.
Muszę nadrobić forum bo się opuściłam.:-)
POZDRAWIAM WSZYSTKIE I DZIĘKUJĘ ZA TROSKĘ:-)