Ja niby mam babcię w domu ale ....... teściowa np. dzieciaków mi nie odbierze z przedszkole , nie ma takiej szansy Bo się tam nie doturla . W razie w. mam koleżankę wpisaną na listę odbierających , sąsiada i wujka J na szczęście nie korzystam . J z racji pracy dzieci nie odbiera . od wielkiego dzwonu jak wcześniej wracał , to jechał specjalnie żeby im zrobić radochę .
I tak dobrze że już w pierniczone delegacje nie jeździ , bo tak jeszcze jego nie było nie raz nawet 5 dni i jakoś sobie ogarniałam innego wyjścia nie było .
No to teraz za to nadrabiam , w pon mam angielski , we wtorek latam na ćwiczenia , w czwartek dzieci mają anglik w domu - potem ja wybywam na ćwiczenia , w piątek mają karate to już wyłazimy .
Wcześniej nigdzie poleźć nie mogłam , ani nigdzie się zapisać bo nie było takiej szansy nawet .
Ja dzieciaki mogę J bez problemu zostawić nawet na kilka dni , on i na zakupy z nimi jeździ co jest dla mnie nie wykonalne i wręcz tego nie cierpię . Pominę już fakt że z nim są 5 razy bardziej grzeczne niż ze mną .
Ano jest jedna rzecz którą mój chłop sobie nie radzi . On jak ubiera dzieci , to mają jedno w paski , drugie w kratkę .
Chyba sami by się lepiej ubrali .
Także w razie wyjazdu na kilka dni , musiałabym zostawić naszykowane zestawy .
A no i bajzel by był w chacie . Bo o ile J gotuje i robi zakupy , do sprzątania jest ostatni .
Aniez wybacz ale ja nie widziałam nigdy żeby Bartek rozrabiał .
Co do Kuby to wyjął klapkę od lampki plus baterie he he . więcej nie stwierdziłam tym razem he he
On jest słodki w tym majsterkowaniu
I tak dobrze że już w pierniczone delegacje nie jeździ , bo tak jeszcze jego nie było nie raz nawet 5 dni i jakoś sobie ogarniałam innego wyjścia nie było .
No to teraz za to nadrabiam , w pon mam angielski , we wtorek latam na ćwiczenia , w czwartek dzieci mają anglik w domu - potem ja wybywam na ćwiczenia , w piątek mają karate to już wyłazimy .
Wcześniej nigdzie poleźć nie mogłam , ani nigdzie się zapisać bo nie było takiej szansy nawet .
Ja dzieciaki mogę J bez problemu zostawić nawet na kilka dni , on i na zakupy z nimi jeździ co jest dla mnie nie wykonalne i wręcz tego nie cierpię . Pominę już fakt że z nim są 5 razy bardziej grzeczne niż ze mną .
Ano jest jedna rzecz którą mój chłop sobie nie radzi . On jak ubiera dzieci , to mają jedno w paski , drugie w kratkę .
Chyba sami by się lepiej ubrali .
Także w razie wyjazdu na kilka dni , musiałabym zostawić naszykowane zestawy .
A no i bajzel by był w chacie . Bo o ile J gotuje i robi zakupy , do sprzątania jest ostatni .
Aniez wybacz ale ja nie widziałam nigdy żeby Bartek rozrabiał .
Co do Kuby to wyjął klapkę od lampki plus baterie he he . więcej nie stwierdziłam tym razem he he
On jest słodki w tym majsterkowaniu
Ostatnia edycja: