Hej Lejdis,
Annaoj, zdrówka dla Wiktorka...
Basiu, zdrówka...
Maonka, dla mnie to co piszesz o pani pomocy z przedszkola, to jakiś koszmar...zróbcie coś z tym, bo to nie jest normalne...
Kittek, kusisz, kusisz, uwielbiam takie winko....
Mamusiu, a może pogadaj na osobności z panem rehabilitantem, może kup jakiś mały prezent dla Natalki, przekaż Panu niech jej wręczy podczas ćwiczeń, w ramach zawężania relacji...no pod warunkiem, że z panem wszystko ok....
Gosienko, bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, tacy bliscy to majątek ....my też mielismy dziś bardzo udany dzień, do tego rano pospaliśmy przednio, Hana była dziś łaskawa dla rodziców i pomimo, że wstała o 6, to nam dała pospać do 9...w tym czasie pocięła Laurce wszystkie kartki na biurku na małe, mniejsze i najmniejsze kawałeczki...dobrze, że tam zeszytów nie było ...
wczoraj H miała akcje żołądkowe, ale wieczorkiem juz było lepiej, dziś bez żadnych ekscesów, tylko troszkę osłabiona...nadal męczy ją przeziębienie: katar i kaszel, ale to już chyba grubsza sprawa i czas zacząć leczenie laryngologiczne ....L wróciła z biwaku średnio zadowolona, bo za wcześnie ją zgarnęliśmy i nie została na ognisku ....taaaa, a zadanie domowe to chyba ja bym miała za nią odrobić :-)...moje dziecko nadal ma hopla na punkcie harcerstwa i to nie z powodu harcerstwa samego w sobie, tylko towarzystwa w którym się obraca ...dziecko mi dorasta i tyle...
miłego wieczorku...
Annaoj, zdrówka dla Wiktorka...
Basiu, zdrówka...
Maonka, dla mnie to co piszesz o pani pomocy z przedszkola, to jakiś koszmar...zróbcie coś z tym, bo to nie jest normalne...
Kittek, kusisz, kusisz, uwielbiam takie winko....
Mamusiu, a może pogadaj na osobności z panem rehabilitantem, może kup jakiś mały prezent dla Natalki, przekaż Panu niech jej wręczy podczas ćwiczeń, w ramach zawężania relacji...no pod warunkiem, że z panem wszystko ok....
Gosienko, bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, tacy bliscy to majątek ....my też mielismy dziś bardzo udany dzień, do tego rano pospaliśmy przednio, Hana była dziś łaskawa dla rodziców i pomimo, że wstała o 6, to nam dała pospać do 9...w tym czasie pocięła Laurce wszystkie kartki na biurku na małe, mniejsze i najmniejsze kawałeczki...dobrze, że tam zeszytów nie było ...
wczoraj H miała akcje żołądkowe, ale wieczorkiem juz było lepiej, dziś bez żadnych ekscesów, tylko troszkę osłabiona...nadal męczy ją przeziębienie: katar i kaszel, ale to już chyba grubsza sprawa i czas zacząć leczenie laryngologiczne ....L wróciła z biwaku średnio zadowolona, bo za wcześnie ją zgarnęliśmy i nie została na ognisku ....taaaa, a zadanie domowe to chyba ja bym miała za nią odrobić :-)...moje dziecko nadal ma hopla na punkcie harcerstwa i to nie z powodu harcerstwa samego w sobie, tylko towarzystwa w którym się obraca ...dziecko mi dorasta i tyle...
miłego wieczorku...