annaoj - podziwiam Twoją organizacje :-)
isabela - a dziękujemy bardzo :-) no i nasi faceci bardzo dobrze się dogadali. To kiedy nas odwiedzicie?
mamaPaulinki - skąd Ty masz tyle energii na to wszystko? podziwiam! Szacun dla Ciebie :-)
nata - ja jak mam @ to też chodzę jak burza :-) więc rozumiem. a co do zdjęć. Jeśli w telefonie masz karte pamięci to da się to odzyskać jeśli nie nadpiszesz danych na karcie. Karta działa tak samo jak dysk. Dobrze, że oddałaś do speca. a co do rozmiarów to ja mam w drugą stronę... z 41 też jest problem w dobrych sklepach.

TULAM!!!
Gosienko - Zdrówka dla Helki. Jestem już po biopsji tarczycy... dzięki że mi przypomniałaś bo po 12 miałam wyniki odebrać

to się dzisiaj przejdę. Powiem Ci, że z tą tarczycą to było śmiesznie... poszłam na biopsję i trafiłam na aż dwóch lekarzy w gabinecie, jajcarze jacyś przytoczę fragment ich rozmowy (DR1)-Doktor 1 i (DR2) - doktor 2
(DR1) w opisie mamy że guzek z subtelną otoczką
(DR2) och, z subtelną otoczką? no to musimy zerknąć. Pani się tutaj położy. (...) Drogi Grzegorzu zobacz cóż za subtelna otoczka.
(DR1) ojej, naprawdę. Nigdy jeszcze nie widziałem tak subtelnej otoczki, jest niezwykle subtelna, ale skoro lubią Panią kuć (Tutaj usmiech numer 5 z wielką igłą w dłoni)
(DR2) Miała już pani kiedyś jakąś biopsję?
(JA) Tak biopsję piersi.
(DR2) Oooo! u nas?
(JA) Nie, ale mam skierowanie znowu na biopsję piersi
(DR2) Ooo! no to zapraszamy do nas, bardzo chętnie Pani zrobimy

(DR1) Oj tak, tak! Zapraszamy
sonia - no rasowa grzybiarka
basia - skąd Ty masz tyle siły na sprzątanie? jeju jak tak Was czytam wszystkie i Wy ciągle sprzątacie to się czuję jak brudas
uff... witam się poniedziałkowo. Wczoraj byłam u mamy... :-( nieszczęścia to chodzą parami. Straciła pracę... prawdopodobnie jej szef wziął znajomą do pracy a jej nie przedłużył umowy, bo jak mama spytała co robiła źle to jej powiedział, że nie umie powiedzieć, a już od dzisiaj ma kogoś nowego. Kutafon. a druga sprawa to taka, że suka zdycha :-( fakt, że ma już kilkanaście lat, jest ślepa i głucha, ale i tak przykro. Zmusiłam matkę aby dzisiaj wezwała veta, bo ona ciągle zwleka bo jej szkoda psa... no żesz k...a pies leży i piszczy i ciężko dyszy bo ją boli... a jej synek leży obok i ją ciągle liże i piszczy razem z nią... ja bym nie mogła patrzeć na to tyle czasu. Mam nadzieję, że wezwie tego weterynarza i że ten jakby co ulży psu :-(