reklama
zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
hehe, monia, moze pozniej skrobne. teraz siedze nad wyszukiwaniem nowego polaczenia. Weszlam tez na strone pkp coby sprawdzic jak mam jakis pociag do aniam. No i kurcze, PKP dokonalo kolejnego cudownego przemienienia i o tyle, o ile jeszcze miesiac temu bylo AŻ jedno polaczenie bezposrednie, to teraz nie ma wcale.
Warszawianki, ktory hotel jest najblizej Okecia umiejscowiony? Jakos nie pamietam :-/
Warszawianki, ktory hotel jest najblizej Okecia umiejscowiony? Jakos nie pamietam :-/
Witam Świątecznie,
mam nadzieję, że się na Wiligijnej kolacji nie przejadłyście tak jak ja, bo ja to szarlotkę jeszcze w nocy o 4:00 żarłam i mam już 1kg na plusie od razu mi się demotywator, który Aniez na Fejsie wrzucała przypomniał
Jedzcie, pijcie i cieszcie się najbliższymi.
Ściskam mocno i uciekam do mojej rodzinki
mam nadzieję, że się na Wiligijnej kolacji nie przejadłyście tak jak ja, bo ja to szarlotkę jeszcze w nocy o 4:00 żarłam i mam już 1kg na plusie od razu mi się demotywator, który Aniez na Fejsie wrzucała przypomniał
Jedzcie, pijcie i cieszcie się najbliższymi.
Ściskam mocno i uciekam do mojej rodzinki
zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Jak ja nie cierpie swiat... Nic to, juz niedlugo sie koncza.
Hit sezonu: ojciec sie obrazil na caly swiat, ze nie chce aby odwozil nas na lotnisko. Jakos nie dociera do jego lba, ze wstawanie o 2ej nad ranem, po to aby na lotnisku byc na czas, to zadna przyjemnosc dla mnie a jeszcze mniejsza dla Konstancji. Wspominac tez nie musze, ze prowadzi jak ostatnia dupa - ale to oboje protoplastusiowie. Oni uwazaja, ze jedynka jest biegiem do jazdy... Ja z kolei ich zabawek nie tykam, poza tym moj ojciec uwaza, ze skoro zrobilam prawko w warszawie, to z cala pewnoscia jezdzic nie umiem (tu nastapilaby dluga opowiesc o tym kto jego autem moze jezdzic i dlaczego ja nie...) A ch. niech sie obraza. Troche ciszy przynajmniej jest, a na jego skwaszona gebe patrzec nie musze.
Hit sezonu: ojciec sie obrazil na caly swiat, ze nie chce aby odwozil nas na lotnisko. Jakos nie dociera do jego lba, ze wstawanie o 2ej nad ranem, po to aby na lotnisku byc na czas, to zadna przyjemnosc dla mnie a jeszcze mniejsza dla Konstancji. Wspominac tez nie musze, ze prowadzi jak ostatnia dupa - ale to oboje protoplastusiowie. Oni uwazaja, ze jedynka jest biegiem do jazdy... Ja z kolei ich zabawek nie tykam, poza tym moj ojciec uwaza, ze skoro zrobilam prawko w warszawie, to z cala pewnoscia jezdzic nie umiem (tu nastapilaby dluga opowiesc o tym kto jego autem moze jezdzic i dlaczego ja nie...) A ch. niech sie obraza. Troche ciszy przynajmniej jest, a na jego skwaszona gebe patrzec nie musze.
Ella1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2009
- Postów
- 2 065
Witam i ja w swieta.
Zielona wspolczuje akcji biletowych i fochow ojca, ale swieta chyba nie moga sie odbyc bez problemow.
kittek-masakra z tym dyskiem-uwazaj na siebie!
U nas ciagle Julisiowo-chorobowo a w dodatku mam tesciowa ktora jest od doby a mnie juz nosi. Ciagle tlumacze ze mi nic nie wolno to palcem nie kiwnie i jeszcze trzeba jej podawac. mysli ze jak ona miala.ciaze bez problemow to zagrozone sie nie zdarzaja. wstala jak.skowronek wyspana bo oczywiscie jej placze nocne julci nie budza a my z M jak zombie. teraz polezli na spacer a ja odsypialam bom wykonczona tymi swietami.
pozdrawiam dziewczyny i mimo wszystko milych swiat zycze
Zielona wspolczuje akcji biletowych i fochow ojca, ale swieta chyba nie moga sie odbyc bez problemow.
kittek-masakra z tym dyskiem-uwazaj na siebie!
U nas ciagle Julisiowo-chorobowo a w dodatku mam tesciowa ktora jest od doby a mnie juz nosi. Ciagle tlumacze ze mi nic nie wolno to palcem nie kiwnie i jeszcze trzeba jej podawac. mysli ze jak ona miala.ciaze bez problemow to zagrozone sie nie zdarzaja. wstala jak.skowronek wyspana bo oczywiscie jej placze nocne julci nie budza a my z M jak zombie. teraz polezli na spacer a ja odsypialam bom wykonczona tymi swietami.
pozdrawiam dziewczyny i mimo wszystko milych swiat zycze
zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Ella, wspolczuje. O swietach to mi sie gadac nie chce. Nie lubie i kropa. A z biletami, to nie ma tego zlego co na dobre by nie wyszlo. Zarezerwowalam na 2 tyg. wczesniej
magda1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2007
- Postów
- 2 662
Witamy świątecznie:-)
na Wigilii byliśmy u teściów, wróciliśmy dziś o 14. Było bardzo miło, dziewczyny zadowolone z prezentów.
Zosia jakiś kiepski dzień wczoraj miał, do obiadu była nie do wytrzymania, strasznie dokuczała Oli, przeproszenie zajęło jej 2h, zawzięta była jak nigdy.
Bunt na jedzenie miała, na kolacji wigilijnej nic nie tknęła, tylko kaszę na kolację zjadła. Poszalała do 22 i padła. Nad ranem nie wiadomo skąd temp dostała, żadnych leków ze sobą nie miałam, teściowa tylko czopki miała. Na razie wygląda na to że to był jednorazowy wybryk, już wieczór, a temp w normie.
Jutro jeszcze do moich rodziców idziemy.
Co do obżarstwa to napiszę tylko, że po powrocie do domu zaliczyłam pół godziny na orbitreku, czułam się jakbym 100 kg ważyła, musiałam coś zrobić, żeby przynajmniej psychicznie poczuć się lepiej.
Nic to, od nowego roku tradycyjnie biorę się za siebie.
Zielona twój suwaczek z dnia na dzień fajniejszy:-). Oj to to już jak na szpilkach musisz siedzieć
Mam nadzieję, że wszystkie chorowitki na święta wydobrzały
Gosiek ty się nie tłumacz tylko opowiadaj co u was
Miłego dalszego świętowania
na Wigilii byliśmy u teściów, wróciliśmy dziś o 14. Było bardzo miło, dziewczyny zadowolone z prezentów.
Zosia jakiś kiepski dzień wczoraj miał, do obiadu była nie do wytrzymania, strasznie dokuczała Oli, przeproszenie zajęło jej 2h, zawzięta była jak nigdy.
Bunt na jedzenie miała, na kolacji wigilijnej nic nie tknęła, tylko kaszę na kolację zjadła. Poszalała do 22 i padła. Nad ranem nie wiadomo skąd temp dostała, żadnych leków ze sobą nie miałam, teściowa tylko czopki miała. Na razie wygląda na to że to był jednorazowy wybryk, już wieczór, a temp w normie.
Jutro jeszcze do moich rodziców idziemy.
Co do obżarstwa to napiszę tylko, że po powrocie do domu zaliczyłam pół godziny na orbitreku, czułam się jakbym 100 kg ważyła, musiałam coś zrobić, żeby przynajmniej psychicznie poczuć się lepiej.
Nic to, od nowego roku tradycyjnie biorę się za siebie.
Zielona twój suwaczek z dnia na dzień fajniejszy:-). Oj to to już jak na szpilkach musisz siedzieć
Mam nadzieję, że wszystkie chorowitki na święta wydobrzały
Gosiek ty się nie tłumacz tylko opowiadaj co u was
Miłego dalszego świętowania
zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
Święta w Meksyku... Kiedyś pewien Meksykanin zakochany w Polsce - nie pomnę z jakiego powodu lecz pamiętam, że do tego stopnia, że nie tylko synowi na imię dał Dariusz, ale i Polskę kilka razy nawiedził - powiedział do mojego małżona: Mira, Alfredo, los Polacos son como los Mexicanos pero gueritos... (Patrz Alfredo, Polacy są zupełnie jak Meksykanie tyle, że blondyni... - tu nadmienić trzeba, że dla nich każdy kto nie ma ciemnej karnacji i bardzo ciemnych włosów, jest blondynem). A ja człowiekowi muszę przyznać rację, bo w zasadzie obie te nacje między sobą bardzo się nie różnią. Tak też jest w przypadku świąt i sposobu ich obchodzenia. Poza tym, że w Meksyku się nie pości (chwała!) to świętować zaczyna się już z początkiem grudnia. W wielu domach organizowane są tak zwane posadas. Jest to spotkanie towarzyskie - a jakże - podczas którego poza rozbijaniem piniaty odgrywa się taką oto scenkę: część gości, a najczęściej gospodarze organizujący przyjęcie zamykają się w domu, a pozostali, trzymając w dłoni zapalone świeczki śpiewają i krążą wokół domostwa prosząc o gościnę. Jak nietrudno się domyślić, zwyczaj ten ma obrazować wędrówkę Maryi i Józefa oraz poszukiwanie schronienia w noc kiedy miał się narodzić Jezus. Gospodarze udzielają gościny i zaczynają się hulanki i swawole ;-). W końcu rozbija się piniatę - te oryginalne to kule z siedmioma kolcami symbolizującymi siedem grzechów głównych. Piniaty wypełnione mogą być wszystkim - drobnymi zabawkami, słodyczami, a w bogatych domach nawet pieniędzmi. Rozbicie piniaty symbolizuje walkę z grzechami. Posady organizowane są przez pierwsze trzy tygodnie grudnia i z tego, co mi wiadomo, nie ma znaczenia kiedy i czy się odbędą.
Wigilia... Celebrację Wigilii zaczyna się już od mszy wieczornej. Po niej jest już prawie po polsku :-) Rodzina i przyjaciele zbierają się po 22ej. Meksykańskie domy poza choinkami maja też szopki. Istotnym elementem obchodów Świąt (w tych bardziej tradycyjnych stanach, o niewielkiej liczbie ludności napływowej) jest odśpiewanie pewnej pieśni Dzieciątku i ułożenie go do snu. Po tym obrządku można zasiąść do stołu. Tradycyjnie na tym stole znajduje się indyk i dziesiątki innych potraw - część z nich jest tak pyszna, że nie sposób się im oprzeć. Jeśli rodzina ma zaprzyjaźnionego księdza, zwykle zaprasza go na wieczerzę. W ubiegłym roku spędzaliśmy Wigilię u przesympatycznych ludzi i oni gościli dwóch księży, braci w dodatku, z którymi wiodłam szalone rozmowy - bardzo mile ich wspominam. Są też rodziny, które zostawiają drzwi otwarte dla wędrowców. Kilka lat temu trafiliśmy do takiego domu. Ugoszczono nas i traktowano jak członków rodziny. Stół uginał się od jedzenia i alkoholu. Wszyscy goście i domownicy śpiewali karaoke i tańcowali. Ot takie meksykańskie świętowanie
Wigilia... Celebrację Wigilii zaczyna się już od mszy wieczornej. Po niej jest już prawie po polsku :-) Rodzina i przyjaciele zbierają się po 22ej. Meksykańskie domy poza choinkami maja też szopki. Istotnym elementem obchodów Świąt (w tych bardziej tradycyjnych stanach, o niewielkiej liczbie ludności napływowej) jest odśpiewanie pewnej pieśni Dzieciątku i ułożenie go do snu. Po tym obrządku można zasiąść do stołu. Tradycyjnie na tym stole znajduje się indyk i dziesiątki innych potraw - część z nich jest tak pyszna, że nie sposób się im oprzeć. Jeśli rodzina ma zaprzyjaźnionego księdza, zwykle zaprasza go na wieczerzę. W ubiegłym roku spędzaliśmy Wigilię u przesympatycznych ludzi i oni gościli dwóch księży, braci w dodatku, z którymi wiodłam szalone rozmowy - bardzo mile ich wspominam. Są też rodziny, które zostawiają drzwi otwarte dla wędrowców. Kilka lat temu trafiliśmy do takiego domu. Ugoszczono nas i traktowano jak członków rodziny. Stół uginał się od jedzenia i alkoholu. Wszyscy goście i domownicy śpiewali karaoke i tańcowali. Ot takie meksykańskie świętowanie
reklama
aniez
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2007
- Postów
- 4 903
A ja lubię święta tylko, że one u nie mają nieco inny wymiar
Dzieciaki zachwycone, kolacja wczoraj się udała, a dzisiaj błogie lenistwo u moich rodziców. Jutro za to goście- goście :-) bardzo się cieszę, bo będzie to taki mały najazd przyjaciół królika.
Pojadłam sobie oczywiście jak bąk, bo pyszne jedznie jest i mam obawy, że nie tylko w cycki pójdzie ;-) oj nie tylko... ale co tam :-) coś z tym później zrobimy.
Monia- ubawiałam się z tego, że dałaś radę kabel dociągnąć.
Zielona- świetne wieści z biletem :-)
Gosia- witaj ponownie i mam nadzieję, na dłużej
Magda- może z przejęcie ta gorączka
Ella- a za przeproszeniem: olej teściową, niech mamusia sama siebie obrabia a Ty leż i się nie ruszaj, bo to jest teraz najważniejsze na świecie :-)
Dzieciaki zachwycone, kolacja wczoraj się udała, a dzisiaj błogie lenistwo u moich rodziców. Jutro za to goście- goście :-) bardzo się cieszę, bo będzie to taki mały najazd przyjaciół królika.
Pojadłam sobie oczywiście jak bąk, bo pyszne jedznie jest i mam obawy, że nie tylko w cycki pójdzie ;-) oj nie tylko... ale co tam :-) coś z tym później zrobimy.
Monia- ubawiałam się z tego, że dałaś radę kabel dociągnąć.
Zielona- świetne wieści z biletem :-)
Gosia- witaj ponownie i mam nadzieję, na dłużej
Magda- może z przejęcie ta gorączka
Ella- a za przeproszeniem: olej teściową, niech mamusia sama siebie obrabia a Ty leż i się nie ruszaj, bo to jest teraz najważniejsze na świecie :-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 595
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: