reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

aniam141 ale z drugiej strony to wiesz pisałam chyba do Ciebie .I nie dostałam żadnej odpowiedzi ani zaproszenia a przecież od czasu do czasu do was zaglądam , i to zawsze jak tylko mam dostęp do neta. Nie wiem ale nie uważam się za w sumie taką obcą, bo zaglądam zawsze w miarę moich możliwości .

To nie było od Ciebie , bo Twój nick pamiętam ,, a nie wysłałam ?:eek: już lece sprawdzać ... jestem już wysłałam .
tamta prośba była od dziewczyny która napisała 8 postów :tak:
 
reklama
zielona maupa GRATULACJE !!!!
Mamo Konstancji
W życiu poznałam jedną rodowitą meksykankę Marina ma na imię.
A włosy i skórę , ma przepiękną :tak:
 
Gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wiedzialam, ze u Ciebie bedzie corcia, wiedzialam normalnie. Nie wiem skad, ale od poczatku jak pisalas, ze czujesz, ze chlopak myslalam - a nieprawda...
Super, ze mala zdrowiutka!!!!!!!!!!!!!

A teraz tak spojrzalam... kurcze 26 cm.... a moja "tylko" 15 ? A liczyli Ci lacznie z nogami??? Rety, moja taka malutka jest? Buuuu....


Kosta wyciagnela nogi wiec dalo sie ja zmierzyc w calej okazalosci
:-):-):-).
Ha, ha, tak juz z tymi przeczuciami jest...
Wyweszylas mi core :-)

zielona maupa GRATULACJE !!!!
Mamo Konstancji
W życiu poznałam jedną rodowitą meksykankę Marina ma na imię.
A włosy i skórę , ma przepiękną :tak:

Ja mam nadzieje, ze mala bedzie miala kolor po tatusiu, a rysy twarzy po mnie :-)



Dziekuje za gratulacje.
 
Dzieki dzieki Dziewczyny :). Chyba zbyt dramatycznie wszystko ujęłam :).
Nie, nie mieszkam we Włoszech, w akademiku mogę mieszkać do końca studiów, tj mam nadzieje do czerwca, bo chcę się szybko obronić. Później do rodzicow albo nowych teściów, bo zaraz po rozwodzie chcemy z Amore wziąć ślub ( jak nie zdążymy przed narodzinami Kruszynki to dziecko będzie nosiło nazwisko mojego ex i to wlasnie jego będzie mialo w dokumentach w rubryce:ojciec ;/ - stad tez wiekszy stres z jutrzejszym rozwodem, bo po prostu muszę jutro go dostać).

Ogólnie teraz jestem szczęśliwa, mam kochającą rodzinę, mężczyznę, dziecinkę w drodze i głowę pełną pomysłów na siebie i dalsze życie moje i mojego dziecka.

ale ale ale...no cóż czasem po prostu nie da się nie martwić.
Mój poprzedni post był dla mnie swoistym katharsis. Podziałało :).

Obym jutro nie zapomniała żadnego istotnego świstka na rozprawę :).
 
A ja wlasnie po USG. Mamy 26 centymetrow dziewczynki. Wazy 246 gramow i ma dlugasne nogi - to po mnie :tak: i duze posladki - to odziedziczyla po meksykanskich przodkach :-). A poza tym jest wstydliwa i bardzo dlugo nie chciala sie ujawnic, zaciskajac nogi (oby ten zwyczaj jej pozostal przez nastepne 20 lat :-))

Serducho ma 4 komory i bije 145 razy na minute. Wszystko inne tez super.


Nasza kochana Kostka, Konstancja :-):-):-)
No to GRATULUJE Malej Księżniczki - kolejnej na naszym forum - ahhh ta równowaga w przyrodzie musi być :D!!!
 
Dziewczyny, mam do Was pytanie. Jak sobie radzicie ze stresem. Niestety nie dostałam szansy bezstresowego przejścia przez ciążę, a coraz bardziej obawiam się o zdrowie Kruszynki. Nie jestem osobą, która z byle powodu popada w stany depresyjne. Ale ostatnio, od tygodnia nie potrafię sobie poradzić ze swoimi myślami. Czuję, że ciągle mam ściśnięty żołądek, w nocy nie mogę spać, w dzień na niczym się skoncentrować. Ech... dowodem mojego dziwnego stanu jest fakt, że w ogóle piszę tego posta. Raczej moje wpisy są pełne optymizmu.

Jutro przed południem mam sprawę rozwodową, ponadto wieczorem czeka mnie USG połówkowe. Mam problemy ze zdrowiem i czuję (zwłaszcza teraz jak sobie to wszystko przypominam) jak niespokojna jest moja Kruszynka. O tym, że muszę mieć magisterkę do końca tego roku napisaną i że nie mam gdzie się podziać z dzieckiem już nie wspomnę. Teraz mieszkam w akademiku, a nie wyobrażam sobie wychowywać dziecka nie posiadając kuchni dla siebie, pralki i łazienki na wyłączność. A rodziców mam ponad 100 km stąd, dopóki nie skończę studiów muszę tu być.

Sospettosa masz rzeczywiście przykrą sytuację :-( Zastanów się jednak, czy nie warto pogadać na uczelni o Twojej sytuacji?
Może poproś o indywidualny tok studiów. Nie wiem gdzie studiujesz ani jaki kierunek, ale indywidualny tok studiów przyznawany jest chyba wszędzie. To oznaczałoby, że mogłabyś dogadać się co do terminów, przenieść na jakiś czas do rodziców. Wykładowcy też ludzie, jak z nimi porozmawiasz pójdą Ci na rękę.

Rozwód to na pewno przykra sprawa, ale pomyśl że jeszcze tego samego dnia wieczorem będziesz oglądać swoje maleństwo na usg:tak:
 
A ja wlasnie po USG. Mamy 26 centymetrow dziewczynki. Wazy 246 gramow i ma dlugasne nogi - to po mnie :tak: i duze posladki - to odziedziczyla po meksykanskich przodkach :-). A poza tym jest wstydliwa i bardzo dlugo nie chciala sie ujawnic, zaciskajac nogi (oby ten zwyczaj jej pozostal przez nastepne 20 lat :-))

Serducho ma 4 komory i bije 145 razy na minute. Wszystko inne tez super.


Nasza kochana Kostka, Konstancja :-):-):-)

Gratuluje kochana:tak:...spora dziewuszka:-D
 
Dzięki ale nie myśl sobie że pisałam to z jakąś złością tylko tak mi się przypomniało że coś takiego kiedyś było i nic nie dostałam..:-(Ale jeszcze raz dzięki :-)
 
reklama
Do góry