zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
zielona - współczuję migren, moja ukochana ciocia od wielu lat na nie cierpi i wielokrotnie byłam u niej w dni napadów, masakra W Niemczech jak mieszkałam to mój sąsiad (38l) miał rentę z powodu migreny właśnie. Jak dostawał ataku to walił głową gdzie popadnie, masakra. Pamiętam, że mu na to jakieś zastrzyki tylko pomagały.
oj migreny to masakra. dzis na szczescie udalo mi sie odpowiednio wczesniej nalykac prochow, wiec na jakims tam bolu i mdlosciach sie poki co akcja zatrzymala. byly nawet momenty, ze nie bolalo. nie moge sie pochylic, bo chce mi glowe rozerwac. Ja na szczescie nie miala m takich ciezkich jak ten facet, o ktorym piszesz. Pamietam, ze kiedy wszystko sie zaczelo (mialam jakies 11 lat) z bolu przestawalam widziec. Majac (chyba) 23 lata lekarz zaproponowal mi kuracje sterydowa. Bardzo po niej przytylam -jakies 25kg - ale przez pare lat mialam spokoj. No i 5 lat temu przez zle dobrana pigulke anty i wzmozony wysilek na sinningu, migreny na chwile wrocily. Jak odstawilam pigule i spinning migreny przeszly. Nie narzekam, bo bywalo gorzej.
Maciej to prawdziwy silacz!