gosiek - trzymam kciuki, abyście mieli akcję cyc jak najszybciej za sobą. Powodzenia i twarda bądź;-)
Zielona - kreatywność Twojego małża rozkłada na łopatki..
My mamy za sobą okropny dzień. Około południa M. się wybrał na naszą pocztę, bo na głównej dziady kradną i masa reklamacji, na naszej omal nie zemdlał, wrócił spocony na maxa, przesyłek nie nadał, więc musieliśmy i tak na główną jechać. Pod pocztą mała mi zasnęła, więc zostałam w aucie, M. nie wziął telefonu, ale zabrał nam kluczyki. Po 1,5h zostawiłam auto i polazłam za nim. Na szczęście już kończył te durne reklamacje załatwiać, ale powrót w korkach masakryczny był. Obiadu nie miałam kiedy ugotować, więc zjedliśmy w pasażu, o dziwo młoda zupkę ogórkową wciągnęła i ziemniaki z sosem też. Po jedzeniu zakupy w delikatesach, młoda przy kasie zapragnęła lizaka i tak się wydarła, że szok
Chyba i u nas się bunt dwulatka zaczyna
Nigdy wcześniej nie widziałam mojego dziecka w takiej akcji. Szok. Dopiero kawka w domu i solidna porcja sernika mnie uspokoiły.
Aha, powiedziałam babci i mamie o maluszku. Mama się ucieszyła, a babcia jak to babcia od razu zaczęła pytać, jak sobie radę damy, czy się porodu nie boję itd. itp. A sama dwie córki samotnie wychowała i przeżyła;-)
Mykam pranie rozwiesić i z młodą się trochę pobawić albo raczej rozłożyć się na dywanie i obserwować jak ona się bawi, bo z przejedzenia chyba zaraz pęknę
Rozmawiałam z Dagą, ona nadal chora, na antybiotyku, Ola z wysoką gorączką (40 stopni:-(), lekarza zmieniły i znów antybiotyk
Niech się to piekło już u nich skończy, bo ileż można..