Witam, witam
Piorę i piorę i końca nie widać, a sterta prasowania rośnie.
Jutro przyjedzie babcia do Alicji, więc zajmie się małą.
Wyjazdy pod namiot mi nie straszne. Nie wyobrażam sobie jechać na wczasy na kwaterę na 2 tygodnie (i co tam robić??), a tak byliśmy cały czas na świeżym powietrzu, las dookoła. Do zatoki minuta drogi, nad morze przejść tylko przez ulicę. Zawsze przed namiotami mamy postawioną altankę, więc tam jedliśmy posiłki, wieczorami jak już dzieci poszły spać to siedzieliśmy do późna. Marzy nam się jednak przyczepa, mam nadzieję, że to już ostatni sezon pod namiotem.
Parę razy byłam we Władysławowie na zakupach, ale jest tam tak przeludnione, wszędzie kolejki, tłumy na ulicach, do morza daleko. Nie dla mnie takie miejsca. A tak na campingu jest wszystko, sklep, restauracja, kawiarnia, place zabaw.
Gratulacje dla Antoniny.
Nata nie zazdroszczę pobudki.