reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Moje królewny już pospane, Zosiek walczył 40 minut, po jakimś czasie zrobiło się cicho, myślę, że śpi, wchodzę, patrzę a ta dobrała się do szafki na której trzymam jej bałagan do pielęgnacji, rozpierducha w pieluchach, wacikach, wylana woda z miseczki.
że też mi do łepetyny nie wpadło, żeby szafkę od łóżeczka odsunąć:baffled:

Sospetossa kciukasy zaciśnięte. Cudnie musiałaś się prezentować- raz w szpilkach w tym śniegu, dwa w gumofilcach, podejrzewam, że za same walory estetyczne powinnaś dostać tą robotę:tak:

Agnieszka odkąd mam dzieci nienawidzę zimy, dobijają mnie te kombinezony, czapy, rękawice, żeby wybrać się gdzieś z dwójeczką muszę mieć co najmniej pół godziny więcej na szykowanie.

Miłego wieczorku

Ja mam odwrotnie- odkąd mam dzieci czekam na śnieg :-D Uśmiech Kuby, jak pada biały puch rekompensuje mi wszelkie niedogodności :-) Barteq do kombinezonu już się przyzwyczaił, a Kubuś ubiera się juz sam.

skąd wy laski tyle śniegu macie?? u nas jest, ale bez szału... oczywiscie odśnieżania i spóżnień nie zazdroszczę

kici martwię się o Ciebie, tyle masz ostatnio na głowie, musisz byc silna!

sospettosa to w piątek pijemy, tak?? kciuki dalej zaciśniete! za te szpilki podziwiam, ja bym się normalnie zabiła a co dopiero w zimie...

agnieszka a moze te choroby faktycznie z mieszkania się biorą?? jeśli masz gdzie to zabierz dzieciaki i porządną dezynfekcję zrób...

Kostusi gratuluje zębasa! oby i Antoś się szybko doczekał!

ucieam usypiać Jerza, bo reszta już śpi:-)

I jak Ewka... napadało w nocy, co ??? :-D

moje dziecko dopiero zasnęło, a pewnie jeszcze się obudzi, także szybko piszę. Niech te zęby już wyjdą!
MagdaCiosek faktycznie jak się patrzy na Twoj suwaczek to az sie miło robi, że to wszystko zmierza do wiosny! Przeklęłam zimę już w tamtym roku! Śniegu po kolana, spacer wózkiem odpada!
Sospetossa trzymam kciuki, żebyś dostała tę robotę. Na pewno szpilki sprawiły, że zostałaś zapamietąna! Więc myślę, że masz szanse! Ja też szukam pracy, powiem szczerze, że wysłalam juz baardzo dużo cv, ale jeszcze nie mialam przyjemnosci byc zaproszona na rozmowe kwalifikacyjna!!

My jeździmy, na szczęście w naszej okolicy działa taki mały pług, no i pompowane kółeczka mojego grzmotowatego wózka dają radę :-) Maclaren w aucie i realizujemy się z nim w sklepie :-) bo na śnieg to się nie nadaje ;-)

dziewczyny... ze mną chyba jest coś nie halo... :eek: w ciągu ostatnich dwóch dni zjadłam co nastepuje: 4 kawy ze słodzikiem i mlekiem 2%, ok 150g surówki wielowarzywnej z sosem jogurtowym, kabanosa, mały kawałek wieprzowego mięsa z dwoma widelcami ryżu, poza tym dużo wody i herbaty bez cukru... i nie jestem głodna... dzisiaj w ogóle poza kawą i wodą jeszcze nic nie jadłam... :eek: a jak wmuszam w siebie to mam odruch...

Kochana- jeść trzeba regularnie! Niejedzenie jest niezdrowe, więc bierz się za śniadanko :-)

Sospettosa- pięknie musiało być :-) ale Twój dystans do sytuacji mnie zabił! Kciuki zaciśnięte!!!

Judysia- jesteście bardzo dzielni! To, że płaczesz i masz chwile słabości wcale temu nie przeczy! Zosia ma fantastyczna mamę:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kici nie chcę krakać, tak wyglądał początek mojej ciąży ( a, że byłam przed swoim weselem) też myślalam, że to stres! Czego Ci oczywiście nie życzę, jeśli nie jest planowana.
filonka ja też sie wlasnie zastanawiam co z choinka, na pewno nie moze stac w tym miejscu gdzie zawsze! w tym roku bedzie to tylko maly symbol postawiony na komodzie!Coś w rodzaju stroika.
Moje dziecko ma drugi dzien gorączkę i rozwolnienie... ja sie wykoncze!!

nie to raczej nie... bo wiatropylna nie jestem... do tego biorę pigułki... chociaż nie wiem po co... okres faktycznie co miesiąc mi się spóźnia i trwa baaardzo krótko, ale jednak jest... mam sporo problemów w głowie i to pewnie od tego...

no i nie odp , wcczoraj bo maly mnie wykoncztyl swym usypianiem.
wogole to witam.
ja dzis zrobilam przemeblowanie w salonue, wszelkie meble zmienily swoje ustawienie, a wszystko z pwodu ustawienia choinki tak by kacper jej nie mogl dostac. bwdze stala na ławie bo na podlodze to nawet min nie ustoi.

K sie zdziwi.....
mamusia- moze i mało romantycznt Twoj chłop ale dobre i to niż wcale.
kici- to napewno stres,
justa- u nas na wiosce to dopiero zasypane,wczoraj jak wyjechalam wozkiem z małym to co niektorzy az sie zdziwili ze tyle sily mam... ale moje wozio wszedzie da rade na swych duzych pnpowanch kolach :)
annaoj kce- super ze sie wyszalałas.
h,\mm tesciowa - temat rzeka. dobrze ze mam ja daleko, i dlatego pewnie sie lubimy:)
ogladam rozmowy w toku ... blahahaha
a moj maly terror czepia sie wszystkiego i wstaje a potem bec i placz co chwila
do pozniej

mały zasnał znow ululany na rekch z wielkim oporem... co jest ze juz nie chce zasypiac sam... ???
no też tak właśnie myślę...
a co do zasypiania małego... no cóż... w końcu się nauczy sam zasypiać... a widać ma potrzebę bycia blisko obecnie...
nie moge pisac, dziecko mi na kolanach zasnelo. ja jej patataj robilam, ona sobie mrrr mrrr i nagle zasnela. jak ja ja kocham... dzis z tej calej milosci sie poplakalam znowu... pieprznieta jestem.

mamy kolejnego zebulca, wiec lece suwaczek zmienic.
jesteś pozytywnie pieprznięta...
skąd wy laski tyle śniegu macie?? u nas jest, ale bez szału... oczywiscie odśnieżania i spóżnień nie zazdroszczę

kici martwię się o Ciebie, tyle masz ostatnio na głowie, musisz byc silna!

sospettosa to w piątek pijemy, tak?? kciuki dalej zaciśniete! za te szpilki podziwiam, ja bym się normalnie zabiła a co dopiero w zimie...

agnieszka a moze te choroby faktycznie z mieszkania się biorą?? jeśli masz gdzie to zabierz dzieciaki i porządną dezynfekcję zrób...

Kostusi gratuluje zębasa! oby i Antoś się szybko doczekał!

ucieam usypiać Jerza, bo reszta już śpi:-)

ja też się martwię i to coraz bardziej... ale musi być dobrze... a co do śniegu... weź nie dobijaj... pełno tego białego gó.wna i jeszcze zimno się zrobiło... moje aseksualne buty poszły w ruch czyli traktoro-śniegowce. szpileczki wyjmę jak będzie -5 najmniej...

sospettosa Ty widzę się nie poddajesz. Ostro pracy szukasz i z jakim wdziękiem :-)
kici może masz za dużo obowiązków i zapominasz jeść. Żołądek skurczony i większe porcje powodują odruch wym.
gosia zdrówka dla małej. Stary człek biegunki nie może znieść, a tu takie maleństwo
aniam głosik poszeddł
ulanka pewnie wózkiem przebijałaś się przez zaspy :-)
zielona rozklejam się przy takich wyznaniach :-)
kamisia ja tej zimy jeździć nie muszę nigdzie i póki co jestem tym śniegiem zafascynowana. Codziennie biorę małego w wózek, biorę szuflę i robię sobie ścieżki po całym podwórku :-) Fajnie to wygląda
agnieszka u mnie identycznie od 4 dni! Adas ma 8 ząbków, ale jestem wręcz pewna, że to przez kolejne taki wiwat nam daje. Strasznie gryzie łóżeczko, nasze ręce, pierś.. no wszystko. Wrzeszczy jak tylko do łóżeczka się zbliżam.Przez bite 2 godz ryk i wstawanie.I tak go usypiam i w dzień i w nocy. A nocą budzi się po 4 razy z takim samym rykiem i głównie już na stojąco. Więc to chyba zęby razem ze skokiem rozwojowym... Przez to wszystko męża tak mam zwyzywane, histerii dostaję. Jestem niewyspana, niedojedzona i wogóle nie do życia. Musiałam ryknąć porządnie na starego by łaskawie 1h z mojej doby zajął się synem. Wrrrrr, ależ mnie ponosło. Rozpisałam się, a nie chciałam się żalić :zawstydzona/y:
No, ale u mnie, z drugiej strony, to pikuś, bo Mareczek już dłuugiii czas się tak męczy...

wszystko przeczytałam :rofl2:

judysiu Ogromnie się cieszę, że jesteś kwietnióweczką! Wręcz dumna jestem z takiej mamusi :-). Przytulaski dla Zosi
to samo pomyślałam o sospetosie :-)
a co do mnie... ja mam dużo czasu... w tym rzecz... i za dużo myślę i wtedy mi się zaciska żołądek... i jakakolwiek porcja jest dla mnie za duża... ale jest postęp... wczoraj wieczorem zjadłam obiad w domu... ze 4 łyżki czubate ryżu z mięsem, dwa plasterki rolady poczkowej i później jeszcze zjadłam pół grahamki z masłem, wędliną i kwaszonym ogórem... aaaa i zjadłam też 4 kostki czekolady truskawkowej... co prawda od rana żołądek znowu ciasny... no ale wmusiłam ciasteczka 3 kruche, bo akurat meeting w biurze więc ciacha wyległy... jutro mam szkolenie z podatków więc też skonsumuje jakieś ciasteczko rano...
Witajcie.
Na posty skierowane do mnie odpowiem krótko: " :-) "

Wczoraj Zosie dopadło przeziębinie, dosyć silne i nagłe. W przeciągu godziny tak zaczęła kichać i kasłać, oczka łzawią i miała stan podgorączkowy. Tak mocno się objawiło bo ma słabą odporność, dostała inchalacje. Taki głośny silnik z kabelkiem i na końcu maseczka co się ją na trzarz zakłada i leci przyjemne, wilgodne powietrze z tego, "ciocie " się bały że Zosia się wystraszy tego bo to głośne ale jej się podobało bo zasypia przy tych inhalacjach, chyba czuje się jak w samochodzie z tym silniczkiem:-)
Noc była tragiczna, Zosia co chwilę się budziła z kaszlem i katarem na przemian z naszym wspólokatorem. Więc ja i mama koleżanka z sali wstałyśmy nieprzytomne i to w biegu żeby nas profesor nie złapał że śpimy (jest przyzwolenie na spanie ale tak przed 7 potrafi się przejść taki główny profesor który podobno kocha dzieci a rodziców już mniej i nie daj Boże zobaczy że rodzice śpią...)
Cały dzień dziś bidulka się męczyła z tym katarem i ciągle zapłakana była ale to z przeziębienia bo jak ją zaczepiały ciocie pielęgniarki, ciocie lekarki i ciocie mamy to się śmiała i pluła do wszystkich!
Wieczorem odwiedził nas kolejny już mikołaj:-) Grupka ludzi z firmy Medela czy Madela (ta od zabawek) Każdy dostał prezent dostosowany do wieku a jako że zaczynali od "najstarszych" to Zosia dostała jako pierwsza:-) Bardzo jej się podobało, to był telefon z Fisher Price i śliczna ręcznie robiona kartka z życzeniami.
Wczoraj chodzili kolędnicy z jakiejś szkoły chyba. Wszyscy przebrani za anioły, było ich ze 20. Krążyli po oddziale ze świecami i ślicznie spiewali "lilili laj Moje Dzieciąteczko..." Częstowali ciasteczkami i życzyli wesołych świąt. Byłam sama w sali w tedy akurat i pękłam, popłakałam się strasznie, uświadomiłam sobie że to nasze pierwsze święta, pierwsze i takie okropne zarazem... Nie odezwałam się do nikogo już do końca dnia, strasznie mnie to przygnębiło. Ci kolędnicy byli świetni i okropni zarazem bo jak możemy mieć wesołe święta? Tak, można się cieszyć że malutka się uśmiecha, że chemia jej narazie zabardzo nie szkodzi... ale nie oszukując się to w d.... mam te święta, jak się mogę cieszyć skoro mam świadomość że są bardzo małe szanse że jakiekolwiek jeszcze święta spędzimy z Zosią w domu? Chyba nie jestem taka dzielna jak pisałyście, staram się ale trochę mi brakuje sił. Dobranoc.

Judysiu... nie jesteś robotem pamiętaj! masz prawo płakać i się smucić... ale NIGDY załamywać i tracić wiarę... Zosia potrzebuje tej wiary i Ty również... może i szanse są małe, ale są!! a czy to nie jest powód do walki ?? nie musisz być super dzielna... nikt od Ciebie nie wymaga, abyś tryskała entuzjazmem na lewo i prawo... domyślamy się co przeżywasz i jesteśmy z Tobą, w smutku i w radości zawsze po Twojej stronie...
 
Podpisuje się pod tym co napisała Kici
Judysiu- wierze że to jest fatalny czas i na dodatek te święta...ale jak już ktoś tu kiedyś napisał- święta to czas cudów...

A ja kwitne w pracy- ledwo co dojechalam,snieg przestal sypac, ale mróz jakieś -10 :/Wyjątkowo nie chcialo mi sie dzis wstawac. Dobrze że Antek tak ładnie śpi- alebo budzi ise raz na jedzonko albo wcale, no i conajmniej raz mnie wola zeby go przerzucic z brzuszka na plecy bo on sam nie umie jeszcze - a ostatnio spodobalo mu sie brzuszkowe spanie .
 
judysiu wiem ze Tobie jest cieżko z tą radoscią świąteczną, ale Zosia i inne dzieciaczki potrzebują uśmiechu i radości, potrzebują wiary w to, ze nastepne święta będą piękne i szczęsliwe, oczywiście masz prawo być smutna, buntować się przeciw temu co Was spotyka, ale musisz być silna dla swojej Księżniczki, wszystkie tu jesteśmy z Tobą, modlimy się, trzymamy kciuki żebyście wiele świąt jeszcze spędzili razem w domku (aż sie Zosia z jakimś dżentelmenem wyprowadzi;-) ) jesteś cudowną mamą!

aniez nie napadało! też jak widzę uśmiech dużego to jakos tę zimę znosze:-)

kici nie ma jak zdrowe, pożywne ciacho:-) bedzie dobrze, musi być!

zielona i dobrze chłopu tak! musisz go częściej z Kostusia zostawiać to może i w chacie zrobi co ma zrobić;-)

wronka to miałaś przygody... ja też duży wózio trzymałam na dole na klatce

witam sie!
dziś nocka super, tzn dzieciaki wstały po 5, ale z tatą brykały a ja na drugi bok i lulu:-) super mi odpowiada taki podział, tata spi po południu, bo może zawsze i w każdych warunkach a ja sie bawie z chłopakami za to rano ja korzystam bo w dzień spać nie potrafie

mykam zrobić sobie kawkę póki S śpi

miłego dzionka!
 
Judysia jestes mega dzielna i nie masz prawa myslec inaczej! nie jedne swieta spedzicie wspolnie, kazde nastepne beda lepsze od poprzednich! Niech te swieta beda dla Ciebie wesole chocby z tego powodu ze sa to Wasze pierwsze wspolne swieta! Jeszcze rok temu Zosienki nie bylo!:)
Kazdej z Was zycze na swieta wlasnie tej radosci z tego ze te swieta sa Waszymi pierwszymi wspolnymi!:)

Wczoraj sie tak zdenerwowalam ze nie moglam miejsca sobie znalezc...ogladalam wydarzenia na polsacie i jak pokazali reportaz o matce w ciagu alkoholowym ktora urodzila maluszka, chyba dziewczynke ktora po urodzeniu miala 4,27 promila we krwi to myslalam ze mnie szlag na miejscu trafi...chcialabym ja spotkac naprawde, ale nie recze wtedy za siebie...
Tymbardziej nie mam litosci dla takich kobiet jak slysze o historiach jak Judysi czy chocby walka o moja Olke albo kobiety ktore latami probuja zajsc w ciaze i nie moga...po prostu nosi mnie jak o tej kobiecie pomysle:wściekła/y:

w moja Olke tez jakis diabel wstapil,wydziera sie, marudzi, nie moze sobie miejsca znalezc,srednio spi i w nocy i za dnia, mam nadzieje ze to wreszcie zabki, ale widze tez ze brzuszek ja boli, chyba rusze do apteki po wode koperkowa bo w sumie ona nam w miare pomagala

Milego dnia wszystkim!
 
Ostatnia edycja:
Mąż mówił że Zosia dziś ładnie spała, ma dobre wyniki krwi, a to bardzo ważne. Dużo nasikała rano i dużo zjadła:-) Kaszelek jej przechodzi!!!
Jutro nasz kolega z sali 3-letni Niunio ma operacje, 3-majcie za niego kciukasy, to super chłopczyk! Zosia go uwielbia, zawsze ją zabawia, a zanim zacznie rozrabiać to pyta: "ciocia a dzidzia śpi?" Doktor badała Zosie i mówi że wszystko dobrze idzie:-) Teściowa bardzo chce z nią troche pobyć więc skoro Zosia ma się dobrze i niema dziś kabelka to posiedzi z babcią a my pobędziemy z mężem trochę razem bo tak to się tylko mijamy. Niech pobęda troche razem bo później Zosia może różnie reagować na kolejne chemie i wtedy to już ja musze z nią być cały czas albo mąż bo my znamy najlepiej nasze dziecko.
Wczoraj faktycznie miałam słabsze chwile ale dziś już się trzymam. Pozdrowienia dla wszystkich e-ciotek od Zosiaka! Zmieniłam zdjęcie w sygnaturze na aktualne ze szpitala:-)
 
Ewcia- nie bój żaby... napada :-) u nas wieczorem i w nocy posypało i teraz dosypuje, podsyłam chmurki do Was, bo nam juz starczy :-D
 
Witam :-)
Judysiu cieszę się że juz ci lepiej ale pamietaj że w razie ponownego napadu takich myśli przychodzisz tutaj i nam piszesz... bo co z serca to z wątroby jak to się mówi czyli jak się wygadasz to ci lżej będzie :-) A Zosinka cudna :tak: ucałuj ją od nas.
Gumofilce :-D :-D :-D kwiczałam jak czytałam i sobie M. obudziłam :-p trzymam kciuki... a jak wyskoczysz w mini i szpilkach to facetom nawet dwa razy nie trzeba będzie powtarzać co mają zrobić ;-)

Więcej nie pamiętam... na mózg mi siadło bom zalatana i uchetana niemożliwie...
 
reklama
Cześć Dziewczyny!

Judysiu - masz prawo do ciężkich chwil. Wchodź do nas i pisz, pisz, pisz.. My wszystkie trzymamy kciuki za Zosiaczka i się modlimy o zdrówko dla Niej. Cieszę się, że kruszynka ma dobre wyniki, że je i siusia, bo to bardzo ważne. Kciuki za kolegę ślicznej Zosi mocno zaciśnięte!! Tulaki-przytulaki:happy:

U nas nocka średnia. Młoda od 3.00 fundowała nam pobudkę co godzinę. Za każdym razem stała na czworaka w łóżeczku i ćwiczyła:-D Ostatecznie wstała o 7.00 i przyniosłam ją do nas, ale tylko mnie kopała i włosy wyrywała, bo chciała się bawić, więc od 8.00 do 10.00 rodzice odsypiali, a z małą w kojcu bawił się dziadek.
Zmykam, bo się właśnie obudziła i płacze..
 
Do góry