reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Witam i ja:-)

Nie nadrobię was, bo Jolcia coś się rozchorowała... zwróciła śniadanko i teraz śpi, a Justka po półgodzinnej drzemce wstała:confused2:

i jeszcze umówiłam się z koleżanką, ale nie wiem czy nie odwołać, bo jest w ostatnim miesiącu ciąży i boję się, żeby się nie zaraziła:zawstydzona/y:
do tego jutro wracam do pracy, a stresa mam takiego, że śnią mi się koszmary... o ile dziewczyny dadzą pospać;-)
Do zmiany czasu powoli się przyzwyczajamy... jak na razie dziewczynki śpią przed 20, a wstają przed 7...

Ella, zmartwiłam się czytając o tym, ze Juleńka coraz mniej je i ma problemy z połykaniem... i pomyslałam o logopedzie i masażu stymulującym mięśnie policzków i buzi
"Problemy z przełykaniem mleka i dławienie się to właśnie jeden z najczęstszych sygnałów dla rodziców, że ich malucha powinien zobaczyć logopeda. Inne to m.in. problem ze ssaniem, prawidłowym złapaniem maminej piersi, niedomykanie się ust, ciągłe przelewanie w żołądku."
chciałam Wam powiedzieć, że wytargałam z szafy czapkę, którą L nosiła jak miała półtora roczku...i co ? i jest dobra na H..duże to moje małe szczęście

No rzeczywiście, młodsze rodzeństwo jakieś większe, bo kurtka którą nosiła Jola jak miała 1 rok teraz jest dobra na Justkę
Judysia
, fajnie, że udało Wam się znaleźć metodę na spanie... podziwiam bo sama do 23 bym padła... no, ale najważniejsze, że przesypia te 9 godzin bez pobudki

Borysku, gratki pierwszego ząbka... no i oby Mareczkowi, Lence i Nelci w końcu się przebiły:tak:


Fajnie, że zapracowane babeczki się meldują... tęsknimy za Wami:-)
Sospentossa
, 3 maj się kochana:tak:



A i zaległe buziaki dla Alicji i dzisiejsze dla Gabrysia :* :*
 
reklama
Dzień dobry:tak:

Wreszcie normalny dzień...zaraz ide obiadek robic ale tymczasem...

Boryskowi gratuluję zębulka:-)

Maonka- ja teżpodziwiam że tak odrazu chcecie następne, ale 3 mam kciuki!
a tak przy okazji pytanie do mam dwójki dzieciaczków z różnicą wieku 2 latka-
Ja to jest wychowaywać 2 takie smyki? daje się radę- to dwuletnie potrafi sie jakoś zająć sobą powiedzmy? czy jest to bardzo trudne???:eek::confused::confused: pytam bo my z M myślimy nad kolejnym na przyszły rok, więc by sie urodziło jak Julik będzie miała 2 latka...tylko nie wiem czy nie jest to skok z motyka na słońce?:eek:

Zielona- JUleczka od jakiegoś czasu też dostała fazę na kręcenie łebkiem- jmiejemy się że nauczyła się mówić 'NIE" bo kręci główką i powtarza "ne-ne-ne-ne-ne-ne-ne!!!!":sorry::-D tylko przez myśl mi nie przeszło że to może być oznaką że coś jest nie ten tego???:eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek:



A z tego niewyspania to nie dałam rady dziecka dziś upilnowac i zleciał mi M. z łóżka... bidulek... ale jak kot na cztery łapy zlądował...musze go poobserwować...

Miałam tak w zeszłym tyg...tylko czułam sie tek podle że nawet nie pisałam:confused2: na szczęście kompletnie nic jej nie było i nie jest :sorry: poza wtedy koszmarnym płaczek przez moment bo się wystraszyła co sie stało...:no: ale byłam na siebie wściekła!:wściekła/y:


Ella, zmartwiłam się czytając o tym, ze Juleńka coraz mniej je i ma problemy z połykaniem... i pomyslałam o logopedzie i masażu stymulującym mięśnie policzków i buzi
"Problemy z przełykaniem mleka i dławienie się to właśnie jeden z najczęstszych sygnałów dla rodziców, że ich malucha powinien zobaczyć logopeda. Inne to m.in. problem ze ssaniem, prawidłowym złapaniem maminej piersi, niedomykanie się ust, ciągłe przelewanie w żołądku."

Po pierwsze zdrowia dla córci i oby druga się nie zaraziła!
A co do nie-łykania to ma związek tylko i wyłącznie z jej fochem i dziwactwami bo ona umie doskonale łykać!
Kaszkę 140ml zjada łyżeczką w 5 min po czym jak sie naje to nagle przestaje przełykac i zatrzymuje w buzi łyzeczkę na poł godziny :confused2: a zupki jej sie znudziły więc w ogóle nie chce łykać :confused2: wczoraj pierwszy raz dałam rybke, znaczy obiadek z rybką- zjadła w 2 min :sorry::cool2: mała zołza moja kochana:-D a dziś dla odmiany jadła tez pięknie po cyzm nagle zwróciła co zjadła i jadła dalej reszte :eek::confused2: i bądz tu mądry...

Magda cosiek- to Ty też przechodziłaś taką masakrę z córką jak ja???:szok:
 
cześć gwiadzdeczki:-D
wybaczcie że nie nadrobie trzech dni nieobecności ale nie mam siły...Już od wczoraj płaczę po kątach bo od jutra wracam do pracy:wściekła/y:fuck..no ale wyjscia nie mam
Serce mi chyba jutro pęknie...i na sama myśl łzy leją mi się po policzkach, wiem że nie ja pierwsza i nie ostatnia ale uwierzcie ze to chyba najtrudniejszy czas w moim zyciu jak do tej pory:-(Uprzedzam że nie wie czy i kiedy uda mi się zajrzeć ale obiecuje że w miare możliwości będę dawała znaka . Już tęsknie :-D
Zatem do miłego spisania i proszę trzymajcie kciuki żeby jutro serce matki nie pękło z żalu i tęsknoty.....

Kamila

Kamisia dasz radę!! mówi Ci to matka pracująca na pełny etat od miesiąca :-D TRZEBA BYĆ TWARDYM A NIE MIENTKIM :-D

wronka - gratulacje dla Boryska od bezzębnego Qbusie i jego mamy :-)

zielona u nas też tak jak pisała salamandra jest podobnie :-) przed snem mały macha główką ze zmęczenia... do tego trze oczka. Nie martw się na zapas.

Aga no to nieźle... chyba powinnaś kogoś poprosić, aby zajął się dzieciakami a Ty powinnaś porządnie się wyspać, bo jak tak dalej pójdzie to coś się jeszcze staanie :-(

a ja się melduję sprzed biurka i mówię dzień dobry wszystkim e-ciotkom i ich pociechom :-)
 
Ostatnia edycja:
Dzień dobry:tak:

Wreszcie normalny dzień...zaraz ide obiadek robic ale tymczasem...

Boryskowi gratuluję zębulka:-)

Maonka- ja teżpodziwiam że tak odrazu chcecie następne, ale 3 mam kciuki!
a tak przy okazji pytanie do mam dwójki dzieciaczków z różnicą wieku 2 latka-
Ja to jest wychowaywać 2 takie smyki? daje się radę- to dwuletnie potrafi sie jakoś zająć sobą powiedzmy? czy jest to bardzo trudne???:eek::confused::confused: pytam bo my z M myślimy nad kolejnym na przyszły rok, więc by sie urodziło jak Julik będzie miała 2 latka...tylko nie wiem czy nie jest to skok z motyka na słońce?:eek:

Zielona- JUleczka od jakiegoś czasu też dostała fazę na kręcenie łebkiem- jmiejemy się że nauczyła się mówić 'NIE" bo kręci główką i powtarza "ne-ne-ne-ne-ne-ne-ne!!!!":sorry::-D tylko przez myśl mi nie przeszło że to może być oznaką że coś jest nie ten tego???:eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek:




Miałam tak w zeszłym tyg...tylko czułam sie tek podle że nawet nie pisałam:confused2: na szczęście kompletnie nic jej nie było i nie jest :sorry: poza wtedy koszmarnym płaczek przez moment bo się wystraszyła co sie stało...:no: ale byłam na siebie wściekła!:wściekła/y:


Po pierwsze zdrowia dla córci i oby druga się nie zaraziła!
A co do nie-łykania to ma związek tylko i wyłącznie z jej fochem i dziwactwami bo ona umie doskonale łykać!
Kaszkę 140ml zjada łyżeczką w 5 min po czym jak sie naje to nagle przestaje przełykac i zatrzymuje w buzi łyzeczkę na poł godziny :confused2: a zupki jej sie znudziły więc w ogóle nie chce łykać :confused2: wczoraj pierwszy raz dałam rybke, znaczy obiadek z rybką- zjadła w 2 min :sorry::cool2: mała zołza moja kochana:-D a dziś dla odmiany jadła tez pięknie po cyzm nagle zwróciła co zjadła i jadła dalej reszte :eek::confused2: i bądz tu mądry...

Magda cosiek- to Ty też przechodziłaś taką masakrę z córką jak ja???:szok:

JAK DLA mnie żadna różnica nie jest nigdy dobra zawsze sa za i sa przeciw , dla mnei tym za jest to że takie dziecko bardzo szybko się dostosowuje ( SZymkowi zajęło to kilka dni raptem ) z większym moze byc dłużej problem choć nie musi .
Czasami jest ciązko ( jak oboje cos chcą ) ale ja się cieszę że jest miedzy nimi tak mała róznica :)
Bo już za niedługo będa sie razem bawić
 
czesc
ja tylko sie witam, niestety nie odpisze bo nie mam siły
u nas wciaz koszmar nocy trwa.
dziecko z nocy na noc co raz bardziej mnie wykancza.
budzi sie co pól godz, z placzem.,
dzis cala noc spedzilam na kolysaniu go na rekach az wreszcie usnelam z nim siedzac pod sciana z wykonczenia ale nie na długo.
nie wiem o co tu chodzi, placz, placz i placz.
zadne srodki przeciwbolowe tu nic nie daja.
chyba musze mu porobic badania bo moze cos sie dzieje.
tylko dlaczego dzien jest piekny a noc koszmarem? ((skok rozwojowy???))​

pozdrawiam mamusie u caluski dla maluchów​
 
Ostatnia edycja:
JAK DLA mnie żadna różnica nie jest nigdy dobra zawsze sa za i sa przeciw , dla mnei tym za jest to że takie dziecko bardzo szybko się dostosowuje ( SZymkowi zajęło to kilka dni raptem ) z większym moze byc dłużej problem choć nie musi .
Czasami jest ciązko ( jak oboje cos chcą ) ale ja się cieszę że jest miedzy nimi tak mała róznica :)
Bo już za niedługo będa sie razem bawić

Zgadzam się w 100. Są dni lepsze i gorsze. Nie wiem jak u innych, ale u nas czasem marudy włączają się obu naraz i wtedy bywa najciężej. Dużo też zależy od tego, czy ma się jakąś pomoc. Ja mogę liczyć jedynie na pomoc M z racji tego, że jesteśmy tu sami. Stąd bardzo dużą pomocą na teraz jest dla mnie te kilka godzin w żłobku dla Mani. Bałam się początku, przeszło spokojnie, bez zazdrości jedynie z akcjami, że starsza chce czegoś jak karmię/przewijam/usypiam. My staraliśmy się jak najbardziej usamodzielnić starszą. Przed narodzinami młodszej zasypiała sama,w swoim pokoju na normalnym łóżku, nie używała wózka, jadła samodzielnie, korzystała z nocnika. Dzięki temu było łatwiej. A teraz już czekam aż młodsza zacznie sama siedzieć i będą mogły coraz więcej rzeczy robić razem, bo starsza już próbuje się z nią bawić.
Co do zajęcia się sobą przez 2-latka - średnio, przynajmniej u nas. Z miesiąc przed porodem przestała za mną łazić jak tylko opuszczałam pomieszczenie albo mnie wołać. Teraz przez kilkanaście minut tak, ale jak dłużej się nie zwraca na nią uwagi, to robi wszystko, żeby to zmienić. Dlatego od jakiegoś czasu pomaga mi choćby w kuchni :-)
 
Witam, po pierwszym dniu w pracy. Poza tym że byłam tam tylko cialem nie duchem to jakoś zleciało.
A tak na serio, to było do dupy- po pierwsze primo towarzystwo , które mnie drażni- banda sztywniaków, po drugie karta stanowiska pracy a w niej 2 strony obowiązków.
Martie sie Antolem- dzis nie zjadł kompletnie nic poza jakimś max 300 ml mleka od rana. Oiadek be, kaszka be, owocki be, jogurt be...no i spał babci całą godzine. Przyszlam, dałam cycunia i poszedł w kime....mój bidulek. Nie wiem co on ma z tym niejedzeniem, ale powoli opadaja mi już lejce

P.S
Ślicznie dziekuje za słowa otuchy, i wybaczcie nie nadrobie - musze ochłonąc po dzisiejszym dniu i wpasc w rytm
 
Witam i ja,
również po pracy. Moja młoda właśnie śpi, więc mam chwilkę na BB.
Filonka - jak Cię te nieprzespane noce martwią i skoro żaden lek nie pomaga to skonsultuj się z lekarzem. Siły życzę!

kamisia - fajnie, że pierwszy dzień masz już za sobą. Teraz z każdym dniem będzie tylko lepiej. Oby jeszcze Antoś zaczął jeść! Na pocieszenie napiszę, że moja dzisiaj też nie spała, zasnęła dopiero jak wróciłam do domu (mimo iż byłam ją w między czasie karmić cycem o 14:00, a w pracy łącznie tylko od 13:00 do 16:30 siedziałam), dałam obiadek, deserek, herbatkę, ponosiłam i w wóziu pokołysałam. No i spała 30min. - właśnie wstała, więc mykam na dół:-)
 
Zgadzam się w 100. Są dni lepsze i gorsze. Nie wiem jak u innych, ale u nas czasem marudy włączają się obu naraz i wtedy bywa najciężej. Dużo też zależy od tego, czy ma się jakąś pomoc. Ja mogę liczyć jedynie na pomoc M z racji tego, że jesteśmy tu sami. Stąd bardzo dużą pomocą na teraz jest dla mnie te kilka godzin w żłobku dla Mani. Bałam się początku, przeszło spokojnie, bez zazdrości jedynie z akcjami, że starsza chce czegoś jak karmię/przewijam/usypiam. My staraliśmy się jak najbardziej usamodzielnić starszą. Przed narodzinami młodszej zasypiała sama,w swoim pokoju na normalnym łóżku, nie używała wózka, jadła samodzielnie, korzystała z nocnika. Dzięki temu było łatwiej. A teraz już czekam aż młodsza zacznie sama siedzieć i będą mogły coraz więcej rzeczy robić razem, bo starsza już próbuje się z nią bawić.
Co do zajęcia się sobą przez 2-latka - średnio, przynajmniej u nas. Z miesiąc przed porodem przestała za mną łazić jak tylko opuszczałam pomieszczenie albo mnie wołać. Teraz przez kilkanaście minut tak, ale jak dłużej się nie zwraca na nią uwagi, to robi wszystko, żeby to zmienić. Dlatego od jakiegoś czasu pomaga mi choćby w kuchni :-)

U mnie mały potrafi się zając czasami , w razie czego jest bajka która go zajmie na jakiś czas .
EW mam tzw. awaryjne zabawki które dostaje tylko w takich momentach a potem sa chowane . przez to że nie ma do nich dostepu , to ładnie sie potrafi nimi zając . Ale Szymek w sumie od zawsze był typem Zosi samosi i w miare ładnie się sam bawił nie mogę na to narzekac . coś czuje że Ola da mi popalic bo teraz nawet jak prasuje to ona mi leży na kapciu i dłużej się nie potrafi sama pobawić
 
reklama
U mnie mały potrafi się zając czasami , w razie czego jest bajka która go zajmie na jakiś czas .
EW mam tzw. awaryjne zabawki które dostaje tylko w takich momentach a potem sa chowane . przez to że nie ma do nich dostepu , to ładnie sie potrafi nimi zając . Ale Szymek w sumie od zawsze był typem Zosi samosi i w miare ładnie się sam bawił nie mogę na to narzekac . coś czuje że Ola da mi popalic bo teraz nawet jak prasuje to ona mi leży na kapciu i dłużej się nie potrafi sama pobawić

To może dziewczyny tak mają :-) Jak już nie mam sił, albo chcę chwili dla siebie to włączam bajki (reklamy jeszcze bardziej hipnotyzują). Tylko wtedy nic nie warto mówić, bo i tak nie usłyszy. Chyba, że wspomnę o jedzeniu :-D
 
Do góry