Co za pogoda- wieje , pada i zimno. Wczoraj mimo takiej aury po południu się przejaśniło i zaliczyliśmy spacer ale dzisiaj nie ma szans
Kici- podziwiam szkoła, praca,kubuś i dom na głowie- mnie to czeka za tydzień pomijając szkołe
uff
Kfiatek- ale to musi być super widok -pełzający Tymuś- niezłe rekordy bije nie ma co- Antoś jeszcze przyklejony ma brzuszek do podłoża i jedyne co to obraca się wokół własnej osi
Salamandra- Adaś to jakiś fenomen- idzie z zębolkami jak burza
więcej nie pamietam nie mniej jednak wszystkie pozdrawiam gorąco i buziaki dla dzieciaczków;-)
Taa...a mnie dziś na porządki wzieło- efektem czego jest wór nieużywanych naczyń , i wolna szafka. Musiałam zrobić małę przemeblowanie w kuchni bo z racji tego że teściowa będzie przyjezdzała do Antolka to najpotrzebniejsze rzeczy poprzekładałam do dolnych szafek bo ona z tych krasnoludkowych i wyżej nie sięga
zrobiłam porzadek w apteczce , wymyłam całą kuchnie i łazienke. Zostało mi jeszcze odkurzanie mycie podlóg i sterta prasowania...No i przy tym wszystkim zwlekłam się z lóżka o 11. Leżakowaliśy z Antoniem sobie- oglądaliśy bajki i tarzaliśmy się po całym wyrku....kochany mój . I jak ja mam go zostawić za te kilka dni:-
-
-
-
-(uschne z tęsknoty. Pracujące mamusie jak Wysobie z tym radzicie?