reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

Katik cierpliwości życzymy i do rodzinki i do urzędów.

Kici udanego świętowania, piękne miejsce na taki romantyczny wypad.

Spacerek dziś skróciłyśmy do minimum, bo zimno i wietrznie, a Olcia coś pokasływać zaczęła. Ta pogoda normalna nie może być, albo upał nie do wytrzymania albo od razu zimno.
 
reklama
aloha

zyje... ale co to za zycie.
Po dzisiejszym dniu w komunikacji miejskiej i w urzedach stwierdzam:
ja chce do domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wrabalam sie wczoraj na wlasne zyczenie- jadac z matka najpierw z podporzadkowanej ulicy skrecilam po angielsku pod prad, a potem na takim malym rondku zamiast zaczac od prawej - wjechalam z lewej strony!
Zgrozo!!!!!!!
2 lata sie oswajalam z jazda w UK po lewej stronie, 3 razy tam zrobilam podobne gafy, a teraz tutaj to samo, ale w druga strone!
Matka o malo zawalu nie dostala jadac ze mna, no i dzis w trosce o wnusie bardziej jak o mnie- zakazano mi brac furaka.
Tak wiec do Katowic do urzedow musialam szorowac z wozkiem autobusami, dorabiac sie z gburami kierowcami ktorym nie w sosie ze musza sprzedac mi bilet, a takze walczyc o przetrwanie gdy szarancza rzuca sie do drzwi autobusu ktory podjezdza! Chamstwo nie z tej ziemi - zanim doszlam do drzwi ktorymi moglam wejsc z Polka- wszyscy czekajacy juz dawno siedzieli i nikt nie pomyslal, by mi z wozkiem pomoc. I co z tego, ze busy niskopodlogowe, skoro zlamasy kierowcy staja tak daleko od chodnika, ze musze najpierw z niego zjechac na ulice, a potem gdy nie siegamprzodem wozka na prog autobusu - musze go wnosic na rekach.
\W urzedach to juz wogole masakra. Glupie pindy to tam chyba za kare pracuja. No kurna nic sie nie zmienilo, no qrwa nic a nic. Obrazone i naburmuszone miny, i z laska odpowiadaja na pytania. Jak im tak zle niech wypierdzielaja do domu- tyle ludzi bez pracy siedzi, to pewnie z pocalowaniem reki taka posade by wzieli....

Klne, bo wqrwiona jestem na amen, bo nic z dlugiej listy spraw do pozalatwiania w urzedach w zwiazku z urodzeniem Polki nie jestem w stanie zalatwic, bo potrzebny jest tez ojciec!!!!!
I gowno zalatwie, zrobie 50 %, za tydzien Ł przylatuje, i jego rowniez czeka latanie po urzedach i skladanie kolejnych podpisow na druczkach, a potem mija 2-3 tygodnie i znow moja matka upowarzniona przeze mnie notarialnie bedzie musiala walczyc w urzedach- odbior "spolszczonego" aktu urodzenia Polki, PESEL, meldunek....

wrrrrrrrrr biurokracja.........










aha- buzka za zyczenia Dziewczyny.


witamy w pl....

niestety urzedy i mpk to taka norma u nas i nie wiem kiedy sie cos zmieni..... jak bylam w ciazy namietnie kozystalam z mpk i non stop jakis skur**** albo mnei ochlapal albo zatrzymal tak, ze wejscie z chodnika bylo niemozliwe a z moim mega brzuchem wescie do autobusu z drogi graniczylo z cudem... i co ja moglam... napislam tylko skarge do mpk i nawet mi nie odpisali...



aaaaaa, no i jeszcze jakby bylo malo- Pola fiksuje, choc wcale jej sie nie dziwie. W domu na codzien ma mnie calymi dniami, wieczorami Ł, i 1-2 razy w tygodniu spotkania z kumpela, glownie na spacerach.\
Tu wiecznie ktos, a dzieciaki siostry to juz mnie do szewskiej pasji doprowadzaja, bo dra sie przy Poli, skacza nad nia jak nad malpa, i zupelnie nie rozumieja, ze maja sie zamknac i uspokoic.
Biedne dziecko nie wie o co chodzi, placzek sie zrobil, ale przeciez dokladnie wiem dlaczego. Juz mi jej zal, bo to wszystko dla niej nowe, i ciezko jej sie przestawic.



Ja na sekundę bo wstałyśmy o 10 i teraz nie wiem co mam robić:baffled:
Ale przeczytała tylko co u Katik

Katik oooo ja Cie świetnie rozumiem:tak: jak była u nas siostra S z JEDNYM dieckiem to mała po prostu miała dość tych krzyków nad głową:wściekła/y: w końcu powiedziałam mamusi że albo się dzieckiem zajmie i uspokoi bądź znajdzie mu inne zajęcie albo ciocia (czyt. ja) osobiście tak dupę spierze ze więcej do dziecka mi mały dzierak nie podejdzie... no cóż obraza bo bezstresowe wychowanie, bo trzeba tłumaczyć:crazy: szkoda tylko ze to dziecię oporne na słowa jest
A urzędy -no koment

mamay w rodzinie takiego bezstresowca... jak przyjezdza w odwiedziny to my momentalnie uciekamy - tv wlanczaja na full, dziecko lacznie ze skakaiem po szafach i inych takich, a rodzice szczesliwi i jakby nigdy nic - K. wtedy wqrwi*** na max, Ola płacze a ja sie w halasie i chaosie gubie..
ogolnie ja z takich spokojnych i nie lubie zametu, alni balaganu a nasza rodzina to jakby tornado. ostatnio brat K. przyjechal z rodzia i zaczeli szalec - nie wytrzylamam jak brat K. zaczal udawac lwa i skoczyl swoj ryk 20 cm przed buzia Oli. jeszcze podirytowal mie fakt, ze K. NIE ZAREAGOWAL. zabralam rozryczae dziecko do sypiali, jak pieprzelam drzwiami to w 5 min sie usueli z domu a jeszcze przez 2 dni pytali czy nadal jestem zla...

nieawidze takiego zachowania... szlag mnie trafia - bo jak jetsem sama z siostrzeica K to wszytko ok - jest cicho kiedy trzeba itd. ale jak sa jej rodzice to i oa i oni jakby w inny wymiar przechodzili....
 
witamy w pl....

niestety urzedy i mpk to taka norma u nas i nie wiem kiedy sie cos zmieni..... jak bylam w ciazy namietnie kozystalam z mpk i non stop jakis skur**** albo mnei ochlapal albo zatrzymal tak, ze wejscie z chodnika bylo niemozliwe a z moim mega brzuchem wescie do autobusu z drogi graniczylo z cudem... i co ja moglam... napislam tylko skarge do mpk i nawet mi nie odpisali...









mamay w rodzinie takiego bezstresowca... jak przyjezdza w odwiedziny to my momentalnie uciekamy - tv wlanczaja na full, dziecko lacznie ze skakaiem po szafach i inych takich, a rodzice szczesliwi i jakby nigdy nic - K. wtedy wqrwi*** na max, Ola płacze a ja sie w halasie i chaosie gubie..
ogolnie ja z takich spokojnych i nie lubie zametu, alni balaganu a nasza rodzina to jakby tornado. ostatnio brat K. przyjechal z rodzia i zaczeli szalec - nie wytrzylamam jak brat K. zaczal udawac lwa i skoczyl swoj ryk 20 cm przed buzia Oli. jeszcze podirytowal mie fakt, ze K. NIE ZAREAGOWAL. zabralam rozryczae dziecko do sypiali, jak pieprzelam drzwiami to w 5 min sie usueli z domu a jeszcze przez 2 dni pytali czy nadal jestem zla...

nieawidze takiego zachowania... szlag mnie trafia - bo jak jetsem sama z siostrzeica K to wszytko ok - jest cicho kiedy trzeba itd. ale jak sa jej rodzice to i oa i oni jakby w inny wymiar przechodzili....


hehe, ja reaguje dokładnie tak samo :D. Jak się wnerwie, mało mówie, ale drzwi, szafki, okna...co tam się nawinie, są biedne :D
 
Melduję się po spacerze... a gdzie się pochowałyście mamuśki:eek:
Gdzie te czasy że nadążyć nie mogłam za Wami:-D

Żeby było śmieszniej jutro ma być (ponoć) dzień anomalii -koleżanka dzwoniła i poinformowała że ma być 5 stopni:eek: nie wierzę ale w sumie patrząc za okno wszystkiego można się spodziewać:confused2:

No nic spadam dalej:-)
 
Właśnie się dowiedziałam, że za tydz wyjeżdżam na południe. Dokładnie okolice Suchej Beskidzkiej. Po pierwsze świetnie, bo zobaczę się z siostrą i pozostałą rodzinką. A poza tym kocham tam przybywać. Po drugie źle, bo jestem zmuszona jechać tam do pracy ( na wesele ) w zastępstwie męża. Jestem przerażona podróżą z małym, a jeszcze bardziej faktem zostawienia go na 24 h i nie wiem czy będę w stanie po dotarciu tam, w ciągu doby ściągnąć tyle mleka, by mu starczyło na czas gdy bedę w pracy. Bo przecież nie ma sensu teraz ściagać mleka, by ze sobą w podróż zabierać.... Chyba zaopatrzę się w Bebilon 1 i jeszcze w tym tyg spróbuję mu podać... A chciałam inaczej zacząć wprowadzać nowości do żywienia.
To Adas będzie miał nowość. Mleko :-)
 
Hello...

Ehhh...bylismy u lekarza...no i tak ja sie spodziewałam średnio...zglupialam gdzie pisac ale wyhlada że na "zdrowi i pielegnacja" to tam wam napisze...niby jest dobrz ebo mam weslole pogodna dziecko a dostalismy 3 skierowania do specjalistow..ugh...z dobrych wiesci wreszcie dostalismy zgode i startujemy z jabluszkiem i za kilka dni marchewka-hura. (dziecko 5m-cy i jeszcze w dziobie nic procz nutramigenu nie miala :/)

Generalnie do bani.

Katik- serdecznie wspolczuje Polusi nadmiaru bodzcow
 
Tak sobue myske, ze do niektorych watkow podwatki by sie przydalu. Takie ze spisem tresci. Chce sie dowiedziec conieco o wprowadzaniu glutenu i bede musiala caly dietetyczny przeleciec... A czasu niet. Ide na dietetyczny zadac questiona
 
Dreczenia Poli ciag dalszy.
Siostra trzymala ja na rekach, Mala sie drze a ona pozuje do zdjec i probuje ja rozsmieszyc. Az mnie nosilo- podeszlam, sila wzielam Pole do siebie, i poszlysmy do pokoju trzaskajac za soba drzwiami.
Po 5 minutach juz ich w domu nie bylo.
 
reklama
Wlasnie ogladalam jakis program historyczny w tv. Chyba z zerii Discovery albo cos... POwiedzieli, ze piramida w Cholula (tutaj gdzie mieszkam) jest najwieksza na swiecie. Dwukrotnie wieksza niz ta wielka egipska :D, wieksza ale nie wyzsza...
Szkoda tylko, ze konkwistadorzy zasypali ja ziemia i wybudowali kosciol na czubku.
Ha ha Cholula jest slawna.



No i dzis malzon zaserwowal mi wiadomosc, ze mozliwe ze podejmie dodatkowa prace. Bardzo potrzeba nam kasy, wiec musimy taka mozliwosc rozwazac. Byloby ok, gdyby nie fakt, ze bede teraz zupelnie sama z Konstancja. Kocham ja strasznie, ale juz teraz nie moge nic zrobic, a co dopiero jak starego nie bedzie pod reka, zeby mala sie zajal. Ja zwariuje chyba.
 
Do góry