Katik
...jestem mamą...
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2009
- Postów
- 3 994
Oho, widze ze perypetii malzenskich ciag dalszy...
Ja mojemu tez dolozylam obowiazkow, i choc w tygodniu sie nie przepracowuje, no bo "pracuje", to weekendy naleza do niego - sniadania, najczesciej tez obiady, marketowe zakupy, koszenie trawy ....
A ja mam cisnienie 250/150.........
Przywiezli nam wczoraj auto z naprawy. I cholera mnie bierze doslownie na taka robote!!!!!
2 tyg temu gosc odbieral ode mnie samochod, i gdy odbieral - w dokumentach na rysunku samochodu(taki rzut z gory) zaznaczal to co mu pokazywalam a co jest do roboty - dwoje drzwi, nadkole i zderzak/blotnik (dzizas nie wiem jaka roznica miedzy ta nazwa a ta ). Glupia pinda wyminac naszego zaparkowanego auta nie umiala, i swoim przejechala calkowicie rysujac nasze.
No i gosc zaznaczyl co mu kazalam, ja podpisalam i gotowe.
Wczoraj przywozi auto spowrotem, nota bene ten sam gosc, ja ogladam auto, a tam raptem tylko zderzak/blotnik zrobiony. Pytam go o co chodzi, a on ze nic nie wie, on tylko zakierowce robi, ze to trzeba do warsztatu. A ze bylo po 18stej, to nigdzie sie nie dodzwonilam.
Na dodatek potem na spokojnie zagladam w dokumenty- a tam wyszczegolnienie prac -malowanie: drzwi boczne przednie, tylnie, nadkole, lusterko i zderzak
Dzis od rana dzwonie, pytam o co kaman, a oni do mnie: prosze spojrzec w dokumenty jakie pani podpisala. Spogladam i nie kumam. No to mi wytlumaczono : na rysunku jelop zaznaczyl lustrzane odbicie naszego samochodu. Rysy sa po stronie pasazera, a debil zaznaczyl po stronie kierowcy.
Ja durna nie zwrocilam na to uwagi, no bo skoro pokazuje mu palcem, a on przy mnie zakresla, no to nie sadzilam, ze moze zrobic to zle...
Tylko , ze najlepsze jest to , ze w tym warsztacie to juz wogole debile pracuja, i zamiast zadzwonic do mnie i dopytac skoro widza ze rysy sa po innej stronie - to nie ! Maluja qrwa samochod po stronie kierowcy, gdzie szkod nie bylo!
No ja pier...le co za kretynizm!!!!!!!!!!!!!!
Nie wpsomne o tym, ze ubezpieczalnia probuje spuscic mnie na drzewo - bo za malowanie po tamtej szkodzie juz pokryli...
I jak tu sie nie wqrwic?????
Ja mojemu tez dolozylam obowiazkow, i choc w tygodniu sie nie przepracowuje, no bo "pracuje", to weekendy naleza do niego - sniadania, najczesciej tez obiady, marketowe zakupy, koszenie trawy ....
A ja mam cisnienie 250/150.........
Przywiezli nam wczoraj auto z naprawy. I cholera mnie bierze doslownie na taka robote!!!!!
2 tyg temu gosc odbieral ode mnie samochod, i gdy odbieral - w dokumentach na rysunku samochodu(taki rzut z gory) zaznaczal to co mu pokazywalam a co jest do roboty - dwoje drzwi, nadkole i zderzak/blotnik (dzizas nie wiem jaka roznica miedzy ta nazwa a ta ). Glupia pinda wyminac naszego zaparkowanego auta nie umiala, i swoim przejechala calkowicie rysujac nasze.
No i gosc zaznaczyl co mu kazalam, ja podpisalam i gotowe.
Wczoraj przywozi auto spowrotem, nota bene ten sam gosc, ja ogladam auto, a tam raptem tylko zderzak/blotnik zrobiony. Pytam go o co chodzi, a on ze nic nie wie, on tylko zakierowce robi, ze to trzeba do warsztatu. A ze bylo po 18stej, to nigdzie sie nie dodzwonilam.
Na dodatek potem na spokojnie zagladam w dokumenty- a tam wyszczegolnienie prac -malowanie: drzwi boczne przednie, tylnie, nadkole, lusterko i zderzak
Dzis od rana dzwonie, pytam o co kaman, a oni do mnie: prosze spojrzec w dokumenty jakie pani podpisala. Spogladam i nie kumam. No to mi wytlumaczono : na rysunku jelop zaznaczyl lustrzane odbicie naszego samochodu. Rysy sa po stronie pasazera, a debil zaznaczyl po stronie kierowcy.
Ja durna nie zwrocilam na to uwagi, no bo skoro pokazuje mu palcem, a on przy mnie zakresla, no to nie sadzilam, ze moze zrobic to zle...
Tylko , ze najlepsze jest to , ze w tym warsztacie to juz wogole debile pracuja, i zamiast zadzwonic do mnie i dopytac skoro widza ze rysy sa po innej stronie - to nie ! Maluja qrwa samochod po stronie kierowcy, gdzie szkod nie bylo!
No ja pier...le co za kretynizm!!!!!!!!!!!!!!
Nie wpsomne o tym, ze ubezpieczalnia probuje spuscic mnie na drzewo - bo za malowanie po tamtej szkodzie juz pokryli...
I jak tu sie nie wqrwic?????