Ufff...i po Chrzcinach...Ludziuffff duzo i masakra ale wszystko sie udało i było fajnie
Cześć dziewczyny
Szalony weekend bo w piątek szczepienie było, wieczorem mała dostała gorączkę 38,5'C i taka biedna była...pomógl czopeczek z paracetamolem
niestety w sobote dalej podgorączkę miala.
Za to dziś spoko, wszystko się udało.
No i qpa byla...nota bene gości nam wyrzuciła bo to byl znów 2dniowy armageddon
body do prania ale na szczęście rozcinać nie trzeba było ;D
Sospettosa- bezdech to bardzo poważna sprawa... ja sie boje tego bardzo i jako, że Julkę będizmey lada moment przenosic do jej pokoiku, który z resztą w tym tyg będzimey remontować troszkę, to zakupiliśmy w prezenci na chrzciny monitor oddechu z nianią angelcare AC401- fajnie działa
Ja bedę zdecydowanie spokojniejsza wiedząc, że jest taki "aniołek" który oddech sprawdza
W ogóle to walczymy z nia żeby zasypiała w tym łóżeczku...ehhh...ciężka sprawa...wczoraj poległam i wkoncu wrzucialam ją do tego bujaczka ukochanego, bo tak sie darla...zasnela w 3 minuty :/ grrrr... dziś walczył Ł i w końcu po godzinie wrzasków jeków i marudzenia jakoś się udało...potem ja jeszcze pół godz poszurałam do uszka i śpi...ehhh...juz mi słabo na mysl o jutzr ze znow trzeba bedzie tą akcje powtarzac...zobacyzmy czy i kiedy sie uda, że bedei sama normalnie zasypiac...?
Jak ja wam zazdroszcze, że maluchy w łóżeczkach zasypiają....a ta w dzien tak, a wieczorem ni cholery! :/ wiedziałam, że te pieprzone ataki bolu zepsują mi dziecko no i tak jest...
Ps. Juleczka tez sie slini
Dobra, nadrobiłam, a teraz czas powoli karmić dziecięcie na śpiocha i sama padam, bo ciężki ten weekend był bardzo...
Pozdrowionka