Daga prowiantu nie wzięłam ALE!!! nic straconego -bo zrobiłam zapasy w spożywczaku po drugiej stronie parku -czyli ciasteczka, piciu i gazetki;-) (mało tego dokupiłam żeby "oddać" do szafki żeby S się nie skapnął że już całe pudło ciastek poszło bo ostatnio karton w tesco kupił) teraz zupa się gotuje, Alicja śpi i o 15 spadamy znowu na spacerek bo później solara i wieczór z tatuśkiem:-) Alicji z tatuśkiem -mama idzie w siną dal hehehe (i wiadomość tylko dla Ciebie -znalazłam pediatrę który kazał wprowadzać nowości do diety od 1,5 miesiąca a w 3 zupki
no to nfz mamy po naszej stronie teraz mozemy smialo przepisami sie powymieniac, a jutro zakomunikoje mejej pani warzywniarce, ze bede jeszcze lepsze warzywka dla baka potrzebowala :-)
a ja sie ostatnio zastanawialam po kiego wafla te stoiska z ciastkami, napojami, chipsami kolo parku... no a teraz juz wiem.. w kazdym miescie moze zamieszkac wiecznie glodna 13x13... hahahahahahahahahahahahahahahhahaahhaahahhaahah
Ostatnio łażę po sklepach -tel od S nie odebrałam tylko napisałam smsa "jak z małą wszystko ok to nic innego mnie nie obchodzi więc nie dzwoń" hehehe wredna żona:-);-)
.
mój cyc jest lekiem na całe zło
to zabawne, ale moj tez ech my cyckowa brygada lub cyckowe misie hehehehehehehehehhehehehehehheheheheh
w ogole jakis za dobry humor mam, pewnie smerf maruda bezsenna noc mi zafunduje...
rety... jesc mi sie chce...
no, a w przyszlym tygodniu zaczynam przetwarzac pelna para: truskawki, ogorki - wtedy to dopiero jak ten wól do domu z targu bede wracala....
hehehehehehehehehehehehehehehehheheheheheheheheheheheheheh