Nawet jak szczepionka na rota tylko sprawia, że przebieg choroby jest łagodniejszy a nie całkowicie jej zapobiega - nie mam wątpliwości, że powinnam zaszczepić.
popieram i szczeirnir na rota jest jedynym dodatkowym, ktore kupie. boje sie ze Ola odziedziczy po mnie fatalne przechodzenie przez sraczki
u mnie to momentalnie goraczka i lezenie bo brak sil na cokolwiek.
a tak w ogole to wrocilismy ze szczepienia i niestety ale mam pecha bo trafilam na chyba kiepska lekarke.. taka niesluchajaca i w ogole... no a na pytanie czy ma jakies zdanie an temat dodatkowych szczepien to powiedzila tylko ze nalezy szcepic skojarzonymi bo dziecko mniej boli....
nie jetsm zwolenniczka chronienia dzieci przed wsztkim i chowania pod kloszem, wiec to dla mnie nawet nie byl argument. a jak spytlam o rota i pneumo to mi powiedzial ze tez trzeba....
a wogole najlepsza byla pielegniarka, ktora szczepila Ole, bo mala w ryk a ona z tekstem "no widzisz, rodzice nie chcieli kupic szczepionki to zamiast jednego klucia masz 3 do wycierienia"
no i kolejny raz moja wiara w ludzi i sluzbe zdrowia poszla sie j****
. uslyszelismy jeszcze, ze dziecko przyszklo z obojgiem rodzicow i zadne go uspokoic nie potrafi
z tym ze ta tlusta krowa zamiast ja zaszczepic to najpier kaligrafowala sobie jakies notatki i musiala sie kawy napic
dobrzee, ze K. z nami poszedl bi chyba bym jej w pysk strzelila, a ze jeszcze poszlam z delikatna goraczka ( od wczoraj obstrukcja z obzyganiem
) to niewiele mi tzreba bylo do szczescia.
jedyne co fajne to, to ze pediatra ma fajne podejscie do dzieci - zagadywala i pokazywala co ma fajnego, a Ola sie do niej cieszyla.
Margol tez zdrowy jak kon, wazy juz ( o zgrozo dla moich rak) 5620 i oby tak dalej. ja nadal bez nabialu i bede walczyc o wiecej mleka. dostalysmy witaminy.
teraz me dziecie spi, ale profilaktycznie kuilam czopki przeciworaczkowe i K. dokupi viburcon czy jak se tam nazywaja te homeopatyczne czoki uspakajajace.
serdecznie wszytkich pozdrawiamy :-)