Cześć dziewuszki
U mnie już nie 4,5 kg ale 3,2 do wagi sprzed ciąży -masakra a jem cały czas!!!
Ja też spożywam... normalnie non stop jestem głodna... ale to norma przy karmieniu- z tego, co pamiętam
Teraz mam jakieś 4,3 kilo do 'zgubienia'... nie jest źle! A jedne portki w końcu dopiełam, więc mogę zacząć wychodzić z domu
Witam kochane kwietnióweczki.
Ja tylko na chwilkę bo ledwo łapkami mogę ruszać. Przypałętało mi się miejscowe zapalenie piersi. Wczoraj tylko lewa a dzisiaj już obie. Na szczęście była wczoraj położna i mam już antybiotyk i się leczymy. Niestety nie wiadomo z czego się wzięło to zapalenie bo przewianie obie wyelminowałyśmy. Cycki bola strasznie, każde karmienie teraz to koszmar ... a było już tak dobrze. taką frajdę miałam z karmienia. A teraz? Za każdym razem lzy jak liście sałaty ale zęby musze zaciskać bo musze karmić zeby pomóc w ściągnięciu stanu zapalnego. No nic ... zobaczymy jak to się dalej potoczy.
Kochana- to trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!!! Karmienie przy zapaleniu na pewno pomaga. Super, że chłopaki grzeczne!!!
witam,
dzis paskudny dzien, oczywiscie pod wzgledem pogody, kto to widzial, zeby pod koniec kwietnia snieg padał - masakra jakas, od wczoraj siedzimy uziemieni w domu bo nawet na spacer nie mozna wyjsc :-(
A u nas może bez rewelacji, ale jest słoneczko
Z tym, że my jeszcze nie byliśmy na dworku, bo mamusia nie miała co ubrać na siebie... no ale najpóźniej w weekend zastartujemy z rodzinnymi spacerami
Paulka, Kinguunia- nie martwcie się na zapas- będzie dobrze!!! Wasze cuda wynagrodzą Wam każdy ból. Co do bólu, to skurcz nie trwa wiecznie... są przerwy i wtedy w ogóle nie czuć bólu (z tym, że im bliżej końca, tym przerwy krótsze). U mnie w przeciwieństwie do Maonki najgorsza była końcówka (do 8 cm to ja jak ta sarenka mogłam biegać po porodówce). No, ale Bartuś ważył ponad 4 kilo, i główka nie chciała zejść do kanału, więc dlatego w końcówce było boleśnie. ZZO nie brałam i przeżyłam. Da się.
My dzisiaj odpoczywamy... czyli sielanki cd. Kuba w żłobku, Bartuś budzi się na jedzonko, papusia i śpi. A! Ma już aktywność w ciągu dnia- codziennie po rannym karmieniu około 9:00- 10:00 sobie leży i obserwuje otoczenie, a potem zmęczony zasypia... No słodziak!!! Ake to dobrze, że jest aktywny rano, a nie w nocy np. (tfu, tfu).
No Kittek to faktycznie z zegarkiem i kalendarzem w ręku się na porodówkę wybrała