reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniówki 2010!!!

justa ja się w szkole rodzenia pytałam co właśnie kiedy będę musiała pojechać na uczelnię i nie mogę dziecka karmić, to położne powiedziały, że oczywiście odciągać, i zostawić w domu dziecku do picia... jak wytwarzasz więcej pokarmu to go odciągnij i zamroź... nie zmarnuje się. moja kumpela młoda mama zawsze na dłuższe wypady z domu bierze ze sobą laktator, bo nie ma nic gorszego jak przepełnione piersi w miejscu publicznym, a odciąganie ręczne, w takich warunkach jest trudne. laktator wtedy świetnie się sprawdza.
 
reklama
...,moj S pomalowal lozeczko na niebiesko:-)

kurde, a mój mi wciska, że się NIE DA !!! oj musze z Nim poważną rozmowę odbyć.....

Dziękuję -zaraz spróbuję albo wpakuję się do wanny... już chyba wolałam skurcze -przynajmniej były przerwy...

ja kiedyś miałam problemy z kręgosłupem to lekarz pozwolił mi zastosować maść - naproxen ponoć nie powinna zaszkodzić, ale ja wytrzymałam bez, więc nie wiem....

hej dziewczyny .Ja dziś noc przespaną miałam ,ale za to znowu czuje się taka wypluta że szok !!Nie wiem normalnie co się dzieje.I do tego jeszcze jak leże na plecach to mam taką zgagę że ja cie nie mogę i czuje jak bym miała zaraz no wiecie:-(

och skąd ja to znam, choć u mnie gorzej jak na boczkach leżę....

Witajcie Mamusie, słoneczko zaszło, deszczem chlupnęło i od razu wiosenne mamusie deprechę łapią :-(. No i ciężko, ciężko, ale już niedługo Kochane, niedługo... damy radę ! Ja się jeszcze z łóżka też nie zwlekłam, ale chyba zaraz to zrobię i dziś mam w planie ruskie pierogi...a co tam, niech mi w d.....sko idzie...i tak już mi poszło....

także Kwietniowe - trzymamy się Damy i się nie poddamy !!
 
Kici dzieki kochana, tak se mowilam na poczatku: "a przenosze bankowo wiec jak zaczne sie pakowac w 36-37tc to bedzie ok!", a teraz wszystko na leb na szyje... i boje sie ze o czyms zapomne :/.....

nie martw się. Każdy szpital ma kiosk w którym kupisz wszystko :-) począwszy od butelki z wodą a skończywszy na majtach jednorazowych, a resztę mąż dowiezie przecież :-)
 
No nie wiem, to ja jestem chyba wyrodną matką :-:)-:)-(,

jesteś najlepszą Mamą jaką Adaś może mieć:tak:
Co do karmienia piersią, to jeżeli się nie uda, nic się nie stanie, najważniejsze, żeby Mały ładnie przybierał na wadze i był zadowolony. W karmienu piersia najważniejsze jest zachowanie spokoju, każdy stres, że dziecko sie nie najada, że mu niewygodnie jeść itd. powoduje zdenerwowanie u matki, a tym samym mniejszą laktację. Także życzę spokoju, ale bez ciśnienia, mleko modyfikowane też jest bardzo dobre;-):-)
co do pieluszek, to nie pomogę, ja używałam pampersów, ale tak jak któraś z dziewczyn pisałą, zwracaj uwagę, żeby siusiak był dobrze ustawiony. Taki urok chłopców, że prawie przy każdym przewijaniu, trzeba zmienić śpiochy bo sie zdarzają awarie:-D


hej,
mysle ze podam jej smoczek, co wy na to?

pytanie do mam aktywnych: jak to zrobic? bo ja mleka nie sciagam laktatorem bo mi nie kazali, bo produkuje sie jeszcze wiecej... ale jakbym chciala zostawic mala z mezem i do lekarza pojechac to co wtedy? nie podoba mi sie takie publiczne dokarmianie piersia.. nie wiem, zaczac sciagac i podawac butle od czasu do czasu?:baffled:

justa mój Stasiek też urodził się dość mały, miał 3 kg, po czym waga spadła mu do 2700. Lekarze w szpitalu i nasza pediatra kazali mi karmic go co 3 godziny minimum 20 minut. ( na początku cześto zasypiał w czasie karmienia, wtedy wyłączałam stoper i go budziłam i dalej liczyłam czas) dzięki temu miałam pewność, że się najadł, a moja fabryka mleczna szybko dostosowała się do 3 godzinnego trybu. I dość szybko mogłam wyjść gdzieś między karmieniami. Kolejny plus był taki, że ponieważ Stasiek był najedzony w ciągu dnia, w nocy mieliśmy tylko jedna pobudkę:-)
Butelkę wprowadziłam po miesiącu i wtedy też zaczęłam odciągać pokarm w porze karmienia jak byłam poza domem.

co do smoczka:sorry2: to byłam wielka przeciwniczką, i jak widziałam w szpitalu, ze mamy podają smoka to byłam mocno ......... hmm ..... zbulwersowana:sorry2:. Staś przez pierwsze trzy dni w szpitalu był aniołkiem, tylko spał i jadł. Natomiast jak wróciliśmy do domu, to się rozkrecił i wtedy smoczek uratował nam życie. Juz drugiego dnia w domu, mąż w tempie ekskpresowym pojechał kupować smoczki:sorry2: W innym wypadku wisiałby cały czas na cycku, bo miał potrzebe ssania, a tak smoczek spełnił swoje zadanie. Także ja smoczek polecam.
Chociaz każde dziecko jest inne i nie wszystkie dadzą się na smoczek nabrać;-)
 
w ten weekend powinnam siedzieć na uczelni... :eek:
dzisiaj mam same wykłady, więc postanowiłam sobie zrobić wolne... jutro mam tylko jedne ćwiczenia z angielskiego, więc tylko na to pojadę... muszę pogadać z tą babką, aby nie chodzić na zajęcia bo ona mówiła, że osoby które dobrze sobie radzą muszą jedynie na testach się pojawiać... jeśli urodzę w ciągu dwóch tygodni to na następny zjazd (17-18/04) na pewno nie pojadę :-p
 
Witam, jeszcze spod kołdry, bo mam dzisiaj dzień lenia :-). Pewnie dlatego,że jakoś kiepsko mi się spało, wczoraj ambitnie wzięłam się za grabienie trawnika (na stołeczku, z mini grabkami w tempie pół metra na godzinę) i dzisiaj jakaś obolała jestem. A tu sprzątanie czeka, mąż tradycyjnie w pracy, która już mu ewidentnie szkodzi. Wyobraźcie sobie,że wstał w środku nocy i oświadczył,że już wstaje, bo do pracy idzie i długo mu musiałam tłumaczyć, że owszem, idzie, ale za SIEDEM GODZIN! :baffled: W końcu uwierzył, ale ja już tak mocno nie usnęłam bo zaczęło wiać i wyło mi szczeliną pod drzwiami. Właśnie sobie czytam,że rozważają przeniesienie porodówki z mojego szpitala (łączy się z innym):wściekła/y: Proszę bardzo, ale dopiero jak urodzę. Chyba się jednak zwlekę z łóżka, miłego dnia kochane.
 
Witam kobietki:-):-):-)

Widzę ze ta zmiana pogody źle wpływa na wasze samopoczucie ale jeszcze troszkę damy radę :tak:
My pospałyśmy jak zwykle:tak: o dziwo chłopcy rano zajęli się sami sobą,Emil zrobił Mateuszkowi płatki z mlekiem więc sniadanko było z głowy:tak:Teraz czekamy na tatusia może przywiezie jakiś placuszek do kawy:-p

Trzymajcie się kochane,przesyłam wirtuane słoneczko i spokojnego dnia życzę:-)
 
U nas pogoda tez do d..y. Akurat na weekend, a takie ambitne plany miałam by ogród ogarnąć i spacerek nad jeziorko zaliczyc. w ostatecznosci marzy mi sie łóżko, bo wczoraj troche za długo goscilismy sie u przyjaciol. O 2 w domu a na 9 do pracy.... I jeszcze przyszło mi wczoraj furmanić. Masakra. Z takim brzuchem za kierownica sie nie da. Do tego te szeroko rozstawione nogi na dwie strony świata. To napewno moj ostatni raz za kierownica w ciazy, chyba, że na porodówke przyjdzie mi samej jechać :-)
 
kawy!!!!!!jejuuuuu,ja już dzień z nocą mylę...półprzytomna jestem,poodkurzałam,wywyłam kuwety wariatom futrzanym,pomyłam gary i leżę...i czuję,że nic na razie więcej nie zrobię...paranoja...
mój mąż zwariował-wrócił wczoraj z pracy o 23 i dziś na 6 pojechała z powrotem...także masażu nie było...może on się boi ze mną siedzieć,bo ciągle stękam i dyszę.......woli nadgodziny robić...hmmmmmmm...
 
reklama
Witajcie!
Pisałam tu kiedyś, a od pewnego czasu regularnie podczytuję.
Udzieliła mi się już gorączka oczekiwania na poród, toteż postanowiłam zacząć pisać, a nie tylko podglądać!
Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie miejsce w Waszym gronie.
Termin mam na 28 kwietnia, a w domu 17sto miesięczną córeczkę.
Tym razem będzie chłopiec - najprawdopodobniej Nikodem Tomasz.
Postaram się wrzucić też jakieś zdjęcia.

Miłego dnia dziewczyny i wytrwałości na finiszu!
 
Do góry