Cześć Dziewuszki,
pospałam dziś do 9.50 - już jestem po śniadanku i zamierzam trochę mailowo popracować, a później mamy w planach spacer. Niestety morza to ja jeszcze długo nie zobaczę, więc zazdroszczę tym, co mają do niego tak blisko.
U nas znów mróz i mimo, że słonko świeci to do wiosny daleko:-(
Cały czas się zastanawiam, czy wolę CC czy poród naturalny. I tu już nawet nie chodzi o ból, a o to, że ja panikara jestem potworna i mdleję na pobieraniu krwi, a ostatnio sobie uświadomiłam, że pewnie przy porodzie będę miała wenflon i całe to jego montowanie mnie przeraża.
Powiedzcie, czy każdy to ma czy jak się rodzi naturalnie to można wenflon pominąć? On chyba do kroplówek potrzebny..
Może pytanie idiotyczne, ale ja nigdy nie byłam w szpitalu, nie miałam operacji i zwyczajnie nie wiem, jak to przy porodzie czy CC jest.
Z góry dziękuję za odpowiedź i ściskam mooooooocnooooooooo:-*