reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2019

Ja pamietam jak byłam na porodówce pierwszy raz... u nas nie było problemu z tym żeby A. był ze mna. Ale do dziś nie zapomnę jego wzroku i tej bezradności wyrysowanej na twarzy jak ja traciłam siły a on widział ze mnie bolało i nie mógł mi pomoc. Jak później rozmawialiśmy to powiedział ze myślał ze „widoki” go odstrasza ale nie to było najgorsze, wręcz to był pikuś w porównaniu z tym ze nie był w stanie w jaki kolwiek sposób uśmierzyć tego bólu tylko „mógł trzymać mnie za rękę”...
 
reklama
Ja się męża nie pytałam o zdanie, był przy poczęciu to i przy porodzie będzie. Nie każe mu przecież tego porodu odbierać... ja nie przepadam za obcymi ludźmi, wiec jedna znajoma twarz się przyda :)
 
A tak wracając do ciążowych dolegliwości, od kilku dni kłuje mnie jakby w okolicy prawego jajnika, staram się więcej leżeć ale dziś znowu to czuje. Czy to może być objaw rozciągania macicy? Trochę martwi mnie że czuje to tylko z jednej strony. Miała któraś takie kłucia?
 
Dzień dobry moje drogie Panie w nowym jakże pochmurnym tygodniu [emoji16]

W temacie leków się nie wypowiem, bo widzę że już wszystko zostało napisane..a nawet o 3 zdania za dużo, więc wg mnie temat już poszedł w złą stronę [emoji4] ehh te nasze hormony [emoji23]

Mąż pojechał na kilka dni w delegacje A ja mam ambitny plan zrobienia Krasnali świątecznych [emoji173] zobaczymy co mi z tego wyjdzie hehe.

Co do obecności męża przy porodzie to zaczęliśmy już ten temat poruszać i msz wie że bardzo bym chciała aby był z tym że nic na siłę. Po prostu boję się porodu i nie chciałabym zostać z tym sama. Potrzebuje go jako wsparcia i osoby której ufam. I to też mu komunikuje.
Pokażesz jak zrobisz? Uwielbiam takie Hand made.
 
Ja też bym chciała, żeby maż był ze mną. On na ten moment jest na tak :)
Nie wiem czy mi pomoże... bo jak pomagał mi zmieniać opatrunki po laparoskopii i zobaczył ranę (wielkosci milimetrowej chyba), to aż musiał usiąść, bo mu się słabo zrobiło. Ale dam mu szansę :)
 
Ja pamietam jak byłam na porodówce pierwszy raz... u nas nie było problemu z tym żeby A. był ze mna. Ale do dziś nie zapomnę jego wzroku i tej bezradności wyrysowanej na twarzy jak ja traciłam siły a on widział ze mnie bolało i nie mógł mi pomoc. Jak później rozmawialiśmy to powiedział ze myślał ze „widoki” go odstrasza ale nie to było najgorsze, wręcz to był pikuś w porównaniu z tym ze nie był w stanie w jaki kolwiek sposób uśmierzyć tego bólu tylko „mógł trzymać mnie za rękę”...
Ooo właśnie to chyba jest najtrudniejsze. Najgorzej jak się jeszcze jakieś komplikacje trafia po drodze i człowiek nie może nic zrobić. Taka bezsilność jest najgorsza. Obecność drugiej osoby dużo daje... łatwiej wyrzuć się na swoim facecie niż obcej położnej.
 
@sky_84 w sumie dobre podejście :D
ale poczęcie odbywa się w przyjemniejszych i estetyczniejszych warunkach haha ;)

ja mam nikczemny plan, że siłą perswazji i trochę litością jednak go naklonie :D
ogólnie też ma podejście w stylu 'a muszę?' to znaczy on wolał by sobie elegancko stac na korytarzu i czekać na rozwój wydarzeń. jutro muszę go zabrać do szkoły rodzenia bo będzie poruszany temat usmierzania nam bólu smarowanie oliwka, masaż etc. dla mnie przyjemnie :) ale będzie puszczany film z porodu i jestem ciekawa jak to przyjmie w kontekście wspólnego rodzenia :D
 
Ja też bym chciała, żeby maż był ze mną. On na ten moment jest na tak :)
Nie wiem czy mi pomoże... bo jak pomagał mi zmieniać opatrunki po laparoskopii i zobaczył ranę (wielkosci milimetrowej chyba), to aż musiał usiąść, bo mu się słabo zrobiło. Ale dam mu szansę :)
Ale on tam nie będzie dziecka przyjmowała. Ma się zająć Tobą w okolicy głowy a nie krocza[emoji6]. Masować plecki czy trzymać za rękę.
 
reklama
Do góry