reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

Karuska.. możesz na gardło, jakby domowe sposoby nie dały rady, to Argentin T sobie psikać 3x3 psiki na tył gardła, a na zatkany nos płukanie nosa solą hipertoniczną 3x na dzień albo najlepiej płukanie zatok Irigsinem albo Ibuprom zatoki hipertonic spray, ale ja w ciąży wymiotuję po tym.. wiem, bo właśnie jestem po leczeniu ;) poza tym łyżka miodu na gardło i kieliszek soku z malin (prawdziwego), a na koniec psikanie Argentin T powinno pomóc
na zatkany nos w ciąży możesz też buderhin do nosa, ale to na receptę jest

witam się z Wami, mam termin na 22 kwietnia i właśnie poczytałam kilka postów i dołączam ;)
ja już po prenatalnych - póki co ok ;)
życzę powodzenia!
 
reklama
Karuska.. możesz na gardło, jakby domowe sposoby nie dały rady, to Argentin T sobie psikać 3x3 psiki na tył gardła, a na zatkany nos płukanie nosa solą hipertoniczną 3x na dzień albo najlepiej płukanie zatok Irigsinem albo Ibuprom zatoki hipertonic spray, ale ja w ciąży wymiotuję po tym.. wiem, bo właśnie jestem po leczeniu ;) poza tym łyżka miodu na gardło i kieliszek soku z malin (prawdziwego), a na koniec psikanie Argentin T powinno pomóc
na zatkany nos w ciąży możesz też buderhin do nosa, ale to na receptę jest

witam się z Wami, mam termin na 22 kwietnia i właśnie poczytałam kilka postów i dołączam ;)
ja już po prenatalnych - póki co ok ;)
życzę powodzenia!
Cześć. Witamy. A już znasz płeć czy będzie niespodzianka?
 
cześć laski. chcę się wyżalić.
tknelo mnie dziś i zaczęłam czytać o kroplach do nosa w ciąży. głównie fora, więc mało fachowa pomoc, ale dziewczyny zdania miały podzielone, niektóre twierdzą że bez przesady nie jest to takie szkodliwe, drugie zaś że 1 trymestr jest ogólnie taki ochronny i żeby wtedy unikać...a trzeciej lekarka przyzwolila od czasu do czasu, czwartej z kolei kategorycznie zabroniła.
wizytę mam dopiero 18. a przyznam ze wstydem że jestem uzależniona od xylometazolinu. wiem że sporo osob które stosowały krople się uzaleznilo. ja od dziecka ich używalam, potem buteleczka starczala mi na półtora tygodnia. zawsze miałam dwie w zanadrzu, raz zdarzyło się iść do nocnej apteki bo akurat zabrakło. nie zasnę bez nich duszę się czuje ze nie mogę oddychać.

odwiedziłam w zeszłym roku laryngologa i stwierdził krzywa przegrode, plus przerosniete malzowiny, potwierdziła że być może spowodowane tym właśnie. w maju miałam operacje w szpitalu, żeby te 4 dni przeżyć jakoś w miarę dostawałam leki nasenne bo oddychać można tylko przez buzię. okropne pół miesiąca meczylam się na wodzie morskiej sterydach które nie pomagały, ale jakoś dałam radę. aż do czasu jak parę miesięcy później byłam tak przeziębiona że się podałam. i od tamtej pory znowu to samo. od początku ciąży biorę odpowiednik 'dla dzieci' ale dziś zaczęłam mieć szczere wyrzuty sumienia..
boję się czy to nie mogło mieć wpływu na dalszy rozwój że względu na obkurczające działanie naczyń krwionośnych, czy łożysko nie blokował dopływu krwi, tyle wyczytałam na forach.

jak na złość kładę się spać i szukam w panice kropli ale ich nie ma - wpadły jak mąż podnosił łóżko. tylko mam problem bo on już smacznie śpi od ładnej godziny..
to chyba znak że powinnam przestać je brać. znalazłam w zastępstwie otrivin, bo woda morska się skończyła ostatnio. ale mam perspektywę nocy wyjętej z życia. muszę się jakoś przemeczyc parę dni.. szczerze mówiąc mam ochotę wsiąść w auto i pojechać do apteki.

myślicie że ten specyfik mógł mieć jakieś istotne znaczenie dla dzidziusia? używalam ich cały 1 trymestr. na prenatalnych wszystko elegancko..
wiem że pewnie cześć z was się może śmiać że dorosła ma taki problem, ale można znaleźć miliony stron poświęconych tej substancji, która w bardzo szybki sposób uzależnia.
i oczywiście przestrzegam abyście nie sięgały po nie w przypadku kataru, a jak już trzeba to nie dłużej niż te 4/5 dni, bo potem są takie śmieszne historie...

dobrej nocy wam kochane życzę.. ❤️
 
cześć laski. chcę się wyżalić.
tknelo mnie dziś i zaczęłam czytać o kroplach do nosa w ciąży. głównie fora, więc mało fachowa pomoc, ale dziewczyny zdania miały podzielone, niektóre twierdzą że bez przesady nie jest to takie szkodliwe, drugie zaś że 1 trymestr jest ogólnie taki ochronny i żeby wtedy unikać...a trzeciej lekarka przyzwolila od czasu do czasu, czwartej z kolei kategorycznie zabroniła.
wizytę mam dopiero 18. a przyznam ze wstydem że jestem uzależniona od xylometazolinu. wiem że sporo osob które stosowały krople się uzaleznilo. ja od dziecka ich używalam, potem buteleczka starczala mi na półtora tygodnia. zawsze miałam dwie w zanadrzu, raz zdarzyło się iść do nocnej apteki bo akurat zabrakło. nie zasnę bez nich duszę się czuje ze nie mogę oddychać.

odwiedziłam w zeszłym roku laryngologa i stwierdził krzywa przegrode, plus przerosniete malzowiny, potwierdziła że być może spowodowane tym właśnie. w maju miałam operacje w szpitalu, żeby te 4 dni przeżyć jakoś w miarę dostawałam leki nasenne bo oddychać można tylko przez buzię. okropne pół miesiąca meczylam się na wodzie morskiej sterydach które nie pomagały, ale jakoś dałam radę. aż do czasu jak parę miesięcy później byłam tak przeziębiona że się podałam. i od tamtej pory znowu to samo. od początku ciąży biorę odpowiednik 'dla dzieci' ale dziś zaczęłam mieć szczere wyrzuty sumienia..
boję się czy to nie mogło mieć wpływu na dalszy rozwój że względu na obkurczające działanie naczyń krwionośnych, czy łożysko nie blokował dopływu krwi, tyle wyczytałam na forach.

jak na złość kładę się spać i szukam w panice kropli ale ich nie ma - wpadły jak mąż podnosił łóżko. tylko mam problem bo on już smacznie śpi od ładnej godziny..
to chyba znak że powinnam przestać je brać. znalazłam w zastępstwie otrivin, bo woda morska się skończyła ostatnio. ale mam perspektywę nocy wyjętej z życia. muszę się jakoś przemeczyc parę dni.. szczerze mówiąc mam ochotę wsiąść w auto i pojechać do apteki.

myślicie że ten specyfik mógł mieć jakieś istotne znaczenie dla dzidziusia? używalam ich cały 1 trymestr. na prenatalnych wszystko elegancko..
wiem że pewnie cześć z was się może śmiać że dorosła ma taki problem, ale można znaleźć miliony stron poświęconych tej substancji, która w bardzo szybki sposób uzależnia.
i oczywiście przestrzegam abyście nie sięgały po nie w przypadku kataru, a jak już trzeba to nie dłużej niż te 4/5 dni, bo potem są takie śmieszne historie...

dobrej nocy wam kochane życzę.. ❤️
Nie powinno się za długo używać kropli, nawet jak jesteśmy chorzy. Jesteś uzależniona od kropli :p Już o tym nie myśl, bo to i tak nic nie zmieni. Przestań w końcu psikać! ;) ja z tych nawiedzonych i w ogóle nie używamy leków, witamin itd. Jak mam katar to się po prostu męczę, taka masochistka

Matko, już po 23:00, a mnie się spać nie chce. Znowu wrócił mój dawny tryb. W I trymestrze już dawno chrapałam.
 
Sylwiakp.. znam taką historię i z dzieckiem wszystko ok było potem.. ale szczerze na Twoim miejscu postarałabym się przemordować te kilka dni i odstawić pieroństwo.. ze sterydów do nosa buderhin albo avamys piszą lekarze w ciąży to zawsze coś pomaga, choć wiem, że niewiele.. oddychając przez usta się nie udusisz.. płukać nos też musisz, żeby zapalenie zatok sobie nie wyprodukować przez te kilka dni, kiedy Cię zatka, i na Twoim miejscu unikałabym ksylo do końca życia.. chusteczka, płukanie nosa i sterydy w razie czego to podstawa leczenia w razie kataru.. skonsultuj się z lekarzem swoim jeszcze.. zaplanujecie postępowanie, żebyś przetrwała bez szwanku

Magdalenams.. lekarz nie dopatrzył się płci jeszcze.. byłam w 12 t.c. na badaniu
 
Sylwiakp.. znam taką historię i z dzieckiem wszystko ok było potem.. ale szczerze na Twoim miejscu postarałabym się przemordować te kilka dni i odstawić pieroństwo.. ze sterydów do nosa buderhin albo avamys piszą lekarze w ciąży to zawsze coś pomaga, choć wiem, że niewiele.. oddychając przez usta się nie udusisz.. płukać nos też musisz, żeby zapalenie zatok sobie nie wyprodukować przez te kilka dni, kiedy Cię zatka, i na Twoim miejscu unikałabym ksylo do końca życia.. chusteczka, płukanie nosa i sterydy w razie czego to podstawa leczenia w razie kataru.. skonsultuj się z lekarzem swoim jeszcze.. zaplanujecie postępowanie, żebyś przetrwała bez szwanku

Magdalenams.. lekarz nie dopatrzył się płci jeszcze.. byłam w 12 t.c. na badaniu

dzięki kochana za radę :)
problem z boku może wydawać się banalny, ale prawdą jest ze sporo osób ma z tym problem..
zestaw do płukania zatok kupiłam w tamtym roku, SinusRinse, coś jak irigasin, ale bardziej 'specjalistyczny' kupiłam za ok 80 zł stacjonarnie, nachodzilam się za cholerstwem chyba parę dobrych dni zanim trafiłam w aptece. rozpuszczalam dołączone saszetki NaCl, parę razy plukalam.. nie widziałam zbytniej różnicy, może dlatego że właśnie na tych paru razach poprzestalam bo wygodniej było jednak zażyć te smutne kropelki. swoją drogą, ciekawe uczucie jak letnia woda dociera aż do Twoich zatok, wręcz wrażenie jak by Ci mózg plukalo, ale nie polecam :D
kortykosteroidy używalam Pronasal, miałam wrażenie że tam oprócz wody nie ma żadnego składnika, nic nie dawały :D
chusteczek nie używam wogole, bo totalnie nie mam czym smarkac, ten nos jest poprostu cholernie spuchniety w środku i mam wrażenie że się duszę.

ale dziękuję dziewczyny za wsparcie, musiałam się wyżalić bo duszę to w sobie..
dziś dam radę na Soliku jakoś przetrwać..

i podrzucam link jakby ktoś chciał poczytać jak to cholerstwo komplikuje życie niekiedy
Link do: Zabójcze uzależnienie
 
dzięki kochana za radę :)
problem z boku może wydawać się banalny, ale prawdą jest ze sporo osób ma z tym problem..
zestaw do płukania zatok kupiłam w tamtym roku, SinusRinse, coś jak irigasin, ale bardziej 'specjalistyczny' kupiłam za ok 80 zł stacjonarnie, nachodzilam się za cholerstwem chyba parę dobrych dni zanim trafiłam w aptece. rozpuszczalam dołączone saszetki NaCl, parę razy plukalam.. nie widziałam zbytniej różnicy, może dlatego że właśnie na tych paru razach poprzestalam bo wygodniej było jednak zażyć te smutne kropelki. swoją drogą, ciekawe uczucie jak letnia woda dociera aż do Twoich zatok, wręcz wrażenie jak by Ci mózg plukalo, ale nie polecam :D
kortykosteroidy używalam Pronasal, miałam wrażenie że tam oprócz wody nie ma żadnego składnika, nic nie dawały :D
chusteczek nie używam wogole, bo totalnie nie mam czym smarkac, ten nos jest poprostu cholernie spuchniety w środku i mam wrażenie że się duszę.

ale dziękuję dziewczyny za wsparcie, musiałam się wyżalić bo duszę to w sobie..
dziś dam radę na Soliku jakoś przetrwać..

i podrzucam link jakby ktoś chciał poczytać jak to cholerstwo komplikuje życie niekiedy
Link do: Zabójcze uzależnienie
Wspolczuje problemu. Jest to uzaleznienie jak każde inne więc może tak tez powinno się leczyć, jakąś terapia, jakieś cos, to tak jak z paleniem i używaniem wzamian papierosów elektronicznych, z nałogu i nawyku nie wyciągnie, dlatego inne krople dalej będą trzymały Cie w przekonaniu ze jak psikniesz to Ci będzie lepiej a może właśnie gdybyś umiała sie przemeczyc by to wszystko w środku sie zagoilo, by ta operacja niedawno miała jakiś sens, przecież tyle sie nacierpialas juz. Porozmawiaj z jakimś dobrym lekarzem bo napewno nie łatwo samemu odstawić cos co od dziecka jest codziennością. Maleństwem sie nie martw, czasu nie cofniesz a skoro badania wychodzą ok to najwidoczniej jest silne i zdrowe:) wytrwałości życzę i wsparcia męża przede wszystkim, może razem uda Wam sie Ci pomoc w jakiś sposob
 
Sylwia kurczę współczuję tego problemu, myślę że dziewczyny już wszystko na ten temat napisały. Nie martw się o dzidzie bo jeżeli na badaniach jest wszystko ok to znaczy że tak jest a stres maleństwu nie potrzebny [emoji4] wytrwałości [emoji11]

Kaliiia witamy [emoji4]

A ja nawet o dziwo przespałam noc chyba wczoraj miałam większego stresa niż dzisiaj (przynajmniej do tej pory [emoji6]) i zaraz się szykuje w drogę
 
dzięki kochana za radę :)
problem z boku może wydawać się banalny, ale prawdą jest ze sporo osób ma z tym problem..
zestaw do płukania zatok kupiłam w tamtym roku, SinusRinse, coś jak irigasin, ale bardziej 'specjalistyczny' kupiłam za ok 80 zł stacjonarnie, nachodzilam się za cholerstwem chyba parę dobrych dni zanim trafiłam w aptece. rozpuszczalam dołączone saszetki NaCl, parę razy plukalam.. nie widziałam zbytniej różnicy, może dlatego że właśnie na tych paru razach poprzestalam bo wygodniej było jednak zażyć te smutne kropelki. swoją drogą, ciekawe uczucie jak letnia woda dociera aż do Twoich zatok, wręcz wrażenie jak by Ci mózg plukalo, ale nie polecam :D
kortykosteroidy używalam Pronasal, miałam wrażenie że tam oprócz wody nie ma żadnego składnika, nic nie dawały :D
chusteczek nie używam wogole, bo totalnie nie mam czym smarkac, ten nos jest poprostu cholernie spuchniety w środku i mam wrażenie że się duszę.

ale dziękuję dziewczyny za wsparcie, musiałam się wyżalić bo duszę to w sobie..
dziś dam radę na Soliku jakoś przetrwać..

i podrzucam link jakby ktoś chciał poczytać jak to cholerstwo komplikuje życie niekiedy
Link do: Zabójcze uzależnienie
Pamiętaj, że katar leczony czy nie, trwa tyle samo ;)

Czekam na rodziców i lecę oddać krew. Trzymam kciuki za wizyty! W tym tygodniu już chyba ostatnie genetyczne?
 
reklama
Pamiętaj, że katar leczony czy nie, trwa tyle samo ;)

Czekam na rodziców i lecę oddać krew. Trzymam kciuki za wizyty! W tym tygodniu już chyba ostatnie genetyczne?
No chyba zblizamy sie ku koncowi:) pierwszy etap za nami tak jakby, za chwile posypią sie terminy na połówkowe :) chyba póki co tylko Asia ma juz datę, ja mam nadzieje ze w środę juz mi coś polozny powie wiec znowu czekanie na telefon będzie ze szpitala ale myślę ze gdzieś w drugiej połowie listopada będzie po wszystkim:)
 
Do góry