@-Aia- witamy
tak jak dziewczyny wspominały, większość z nas jest po stracie, jedne po bardzo wczesnej, drugie po trochę bardziej zaawansowanej. i wszystkie, te które to przeszły i te które tego nie doświadczyły, łączy jedno - każda się boi.. widać to przed każdą wizytą, zawsze ciśnienie rośnie i podświadomie się boimy. taka już nasza natura.. lęk jest nieodzownym elementem macierzyństwa. boimy się czy uda nam się kiedyś zajść w ciążę.. czy jesteśmy zdrowe jeśli się nie udaje.. a jeśli już się uda, to czy nie dojdzie do kolejnego poronienia, lub czy nie stracimy ciąży, bo poprostu jest wczesna.. potem jest lęk przed wizytą - ja się bałam czy będzie dzidziuś tam gdzie powinien, a nie poza macica, potem bałam się czy będzie serduszko..sporo dziewczyn czeka z ogłoszeniem reszcie świata ciąży, właśnie z powodu lęku. bo ciąża, życie potrafi być kruche i my to wiemy. ja miałam obawy nawet przed 2 wizytą.. niby widziałam fasolke 2 tyg wcześniej, ale potem doszedł lęk czy urosła tyle ile trzeba, czy serduszko dalej będzie bić, czy nie o umarło, tyle się czyta.. teraz czekam na usg prenatalne, jestem podekscytowana ale czuję że im bliżej tym mi się duży i zaczynam się trochę bać.. czy wszystko nadal będzie ok, później czy nie będzie wad.. jakiś nieprawidłowości.. później pewnie dojdzie lęk przed porodem, czy pójdzie zgodnie z planem, czy dzidzia urodzi się zdrowiutka, czy będę umiała ją karmić i się nią zajmować (tu moje lęki bo to moja 1 ciąża) im dziecko będzie starsze, tym będą zmieniać się obawy. jak poradzi sobie w żłobku/przedszkolu..jak będzie się uczył, potem dojdzie zamartwianie się o źle towarzystwo, szkołę maturę, odpowiednią pracę.. ale to jest właśnie piękne
świadczy o tej silnej więzi z naszym maluszkiem.
bądź dobrej myśli i ciesz się każdym dniem!