reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2019

Najgorsze przede mną ten szpital w domu inaczej bo są dzieci a ja tam muszę siedzieć sama i przeżywać ...ehh ciężkie to wszystko ..
Oj tak, ale jesteś silną kobietą i napewno dasz radę, dla siebie i dla dzieci które już masz. Wiem jak to jest, ja po porodzie kiedy leżałam w pokoju z mamą która miała dziecko przy sobie, a moje walczyło o życie czułam się pusta i gorsza bo nie potrafiłam utrzymać ciąży i urodziłam wcześniej... nigdy nie zapomnę tego uczucia. Ale później zrozumiałam że muszę być silna dla mojego męża i tak się trzymaliśmy jakoś, ja dla niego, on dla mnie... przez ten pierwszy najgorszy okres ( po pogrzebie) żyłam dla niego, to chyba jedyny sposób na przeżycie straty trzeba myśleć o tych którzy są obok nas. W moim wypadku to był mąż, w twoim dzieci.
Wierzę że to przetrwasz, wierzę też że kiedyś będzie dobrze. Trzymaj się. [emoji8]
 
reklama
Oj tak, ale jesteś silną kobietą i napewno dasz radę, dla siebie i dla dzieci które już masz. Wiem jak to jest, ja po porodzie kiedy leżałam w pokoju z mamą która miała dziecko przy sobie, a moje walczyło o życie czułam się pusta i gorsza bo nie potrafiłam utrzymać ciąży i urodziłam wcześniej... nigdy nie zapomnę tego uczucia. Ale później zrozumiałam że muszę być silna dla mojego męża i tak się trzymaliśmy jakoś, ja dla niego, on dla mnie... przez ten pierwszy najgorszy okres ( po pogrzebie) żyłam dla niego, to chyba jedyny sposób na przeżycie straty trzeba myśleć o tych którzy są obok nas. W moim wypadku to był mąż, w twoim dzieci.
Wierzę że to przetrwasz, wierzę też że kiedyś będzie dobrze. Trzymaj się. [emoji8]
Dokładnie.. Dobrze mieć obok siebie bliskich w takich sytuacjach... Mnie po stracie mąż wyciągał z łóżka, i dzięki niemu jakoś się ogarnęłam. Dotarło do mnie wtedy, że on to przeżywa tak samo jak ja i musiałam być silna dla niego. Oby jak najmniej takich sytuacji...
 
Ja dziś na 15.30 mam usg prenatalne, kurdę dziewczyny tak się boję, mam jakieś złe przeczucia... nie wiem czy to tylko mój strach czy może coś będzie nie tak i ja już to czuje. Ehh wyłysieję z tego stresu a i tak (przez moje wypadanie włosów) już nie mam ich za dużo włosów na czuprynie.
Trzymajcie kciuki proszę.[emoji8]
 
Oj tak, ale jesteś silną kobietą i napewno dasz radę, dla siebie i dla dzieci które już masz. Wiem jak to jest, ja po porodzie kiedy leżałam w pokoju z mamą która miała dziecko przy sobie, a moje walczyło o życie czułam się pusta i gorsza bo nie potrafiłam utrzymać ciąży i urodziłam wcześniej... nigdy nie zapomnę tego uczucia. Ale później zrozumiałam że muszę być silna dla mojego męża i tak się trzymaliśmy jakoś, ja dla niego, on dla mnie... przez ten pierwszy najgorszy okres ( po pogrzebie) żyłam dla niego, to chyba jedyny sposób na przeżycie straty trzeba myśleć o tych którzy są obok nas. W moim wypadku to był mąż, w twoim dzieci.
Wierzę że to przetrwasz, wierzę też że kiedyś będzie dobrze. Trzymaj się. [emoji8]
Kurcze tylko to jest takie ciężkie traci się taki sens życia ... A jeszcze dużo wokoło mnie zaciazonych , co jeszcze bardziej mnie przytłacza ...ehhh
 
Kurcze tylko to jest takie ciężkie traci się taki sens życia ... A jeszcze dużo wokoło mnie zaciazonych , co jeszcze bardziej mnie przytłacza ...ehhh
Rozumiem, co możesz przeżywać... To ciężki czas, czas, który każdy musi przeżyć po swojemu i w swoim czasie. Ja po stracie jak na złość spotykałam mnóstwo ciężarnych dziewczyn i nie małe dzieci ale właśnie one doprowadzały mnie do wybuchów płaczu np. w księgarni. Trzeba sobie na to pozwolić, bo nadejdzie i ten dobry czas. Życzę Ci Kasiu dużo sił i ślę ciepłe myśli.
 
Ja dziś na 15.30 mam usg prenatalne, kurdę dziewczyny tak się boję, mam jakieś złe przeczucia... nie wiem czy to tylko mój strach czy może coś będzie nie tak i ja już to czuje. Ehh wyłysieję z tego stresu a i tak (przez moje wypadanie włosów) już nie mam ich za dużo włosów na czuprynie.
Trzymajcie kciuki proszę.[emoji8]
Będzie dobrze. Te zle przeczucia to pewnie tylko strach. Trzymam kciuki. Do wizyty raz dwa zleci.
 
Ja dziś na 15.30 mam usg prenatalne, kurdę dziewczyny tak się boję, mam jakieś złe przeczucia... nie wiem czy to tylko mój strach czy może coś będzie nie tak i ja już to czuje. Ehh wyłysieję z tego stresu a i tak (przez moje wypadanie włosów) już nie mam ich za dużo włosów na czuprynie.
Trzymajcie kciuki proszę.[emoji8]
Też mam o 15:30, powodzenia!
 
reklama
Do góry