miesiąc temu miałam 150. Teraz 120. Trochę przestraszył mnie ten spadek. Ja jestem okropną panikarą i w ogóle nie powinnam odbierać wyników badań. Zaraz wujek google i najgorsze oczywiście rzeczy. A ja się nakręcam. Wiem, że nie powinnam. I hemoglobina mi spadła, jeszcze nie ma tragedii, bo 11,1. Na szczęście w środę ginekolog. Tsh mi za to wzrosło, bo było poniżej normy.Ja mam 140 tyś norma w moim labo jest od 150 ale dla kobiet w ciąży od 140 właśnie więc narazie nie panikuje
Jest 4:00 godzina a ja spać nie mogę i analizuję. Ale to mnie zmobilizowało do tego, żeby się wziąć za siebie, bo odpuściłam i jadłam byle co. Te mdłości i wymioty mnie wykończyły. Od jutra zero syfu, dużo soku z buraka, pokrzywy. I mam nadzieję, że już nie będzie mi tak spadać. Bo już się naczytałam, że poniżej 50 nie można sn rodzić, że dziecko może być chore, że nawet wylewu może dostać następnym razem chyba w ogóle nie będę zaglądać do wyników tylko poczekam na lekarza...