Mdłości mam od 5 tygodnia i ostatnio czasami było trochę lepiej, ale widzę że nie ma reguły, raz są od rana, a raz później. Wstrzymuję oddech jak otwieram lodówkę. Nie mam na nic ochoty, jak już się pojawi to muszę to zjeść tu i teraz, bo za 10 minut mi ta ochota przechodzi. Dodatkowo mam też tak, że coś czym wczoraj się zajadałam dziś jest znienawidzoną potrawą
. Pokładam duże nadzieje w tym, że w 2 trymestrze dostanę powera i mi to wszystko minie. Że będę mogła się w końcu zacząć na maxa cieszyć tą ciążą, bo póki co czuję się chora! Nie mam siły na nic, pranie i sprzątanie to jest masakra, chcę żeby to minęło.
Zazdroszczę!