N
Natuś_ka
Gość
No tak w teraźniejszej sytuacji plany sie zmieniły. Pytam bo ja np nie wyobrazam sobie powrotu z małym teraz do polski, mimo ze polski umie bardzo dobrze, mówi tez po hiszpańsku i katalońsku, angielski w przedszkolu tez jest. Nie ma tu może kokosow ale życie całkiem inne, zero pośpiechu, stresow z byle powodu. Jak czasem stoję w sklepie w kolejce a kasjerka z każdym sobie pogawedke sprawia to sobie tak myślę, ze te biedne kasjerki w Polsce to są poganiane ciągle przez ludzi w kolejkach, a tu nic, wszystko na luzie, nikt krzywo na siebie nie patrzy. Może nie jest tak w całym kraju, nie można wszystkich wsadzac do jednego worka, ale naprawdę jak bywam w polce to ten stres życia i pogoń za wszystkim czuć na każdym kroku