reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwietniowe mamy 2019

O rany, ale poranek miałaś... współczuję ale całe szczęście, że jest w porządku i że wód nie ubywa. Obyś dotrwala do marca bez takich niespodzianek
Jestem już taka spanikowana... Cały czas już myślałam, że będzie poród i że stracę dzidziusia, bo jednak w tym tygodniu byłoby to mega duże ryzyko. Ale faktycznie coś czułam ostatnio, że znowu coś w pochwie mnie swędzi, ale już myślałam, że jestem przewrażliwiona, ale jak widać, jednak nie. Jak wkroczę w 7 miesiąc, to będę trochę spokojniejsza, ale i tak pewnie nerwy będą do końca. Oby mały wytrzymał do 9 miesiąca
 
reklama
Ja sie wlasnie takich sytuacji boje, zreszta moj maz tez. Ze bylby sex, a pozniej np takie cos. Co pewnie nie mialoby z tym nic wspolnego, ale jakby faktycznie wody odeszly to do konca zycia bym sobie tego nie wybaczyla i wypominala. Mysle, ze Ci teraz latwiej ze swoim nie pojdzie, mysle ze nim tez takie wizje kieruja.
No tak, on się boi o maleństwo, tak wczoraj mi powiedział i temu nie chce się kochać. Lepiej już faktycznie zrezygnować z sexu, bo czasem tak, jak mówisz, wypominałabym sobie do końca życia. Dobrze, że mały ma już 800 gram, niech rośnie jak najszybciej.
 
Jestem już taka spanikowana... Cały czas już myślałam, że będzie poród i że stracę dzidziusia, bo jednak w tym tygodniu byłoby to mega duże ryzyko. Ale faktycznie coś czułam ostatnio, że znowu coś w pochwie mnie swędzi, ale już myślałam, że jestem przewrażliwiona, ale jak widać, jednak nie. Jak wkroczę w 7 miesiąc, to będę trochę spokojniejsza, ale i tak pewnie nerwy będą do końca. Oby mały wytrzymał do 9 miesiąca
Teraz w końcówce ciąży nie tylko tygodnie czy miesiące ale każdy dzień dla dziecka jest ważny. Już w 30 tc jest bezpieczniej. Dasz radę.
 
Teraz w końcówce ciąży nie tylko tygodnie czy miesiące ale każdy dzień dla dziecka jest ważny. Już w 30 tc jest bezpieczniej. Dasz radę.
No tak. Już odliczam czas, bo na prawdę tak się denerwuje, że aż mnie w klatce dusi. Byłam już pewna że to dzis zastąpi, ale na szczęście nie. I tak bardzo na siebie uważam, w domu za dużo też nie robię bo mój facet wszystko robi, żeby mi się nic nie stało, a mimo to, co chwilę jest coś nie tak
 
Dziewczyny, rano byłam na pogotowiu. Na szczęście jest ok, ale od początku. Przebudziłam się o 7 i poczułam, że mam mokre majtki. Szybko pobiegłam do łazienki, okazało się, że spodenki od piżamy również mocno wilgotne. Zadzwoniłam do lekarza, okazało się, że jest akurat w szpitalu, powiedziałam mu o co chodzi, na co on, że mam przyjechać, to sprawdzimy, ale jeśli faktycznie odchodzą mi wody, to pojadę na polną do Poznania. Byłam mega zestresowana. Szybko pojechaliśmy, zrobił mi usg i zbadał ginekologicznie. Szyjka wysoko, ruszał mi tam, ale faktycznie nic kompletnie nie leciało, na wkładce w drodze do szpitala też nic nie było. Zrobił mi też test, czy wody nie uciekają i nie. Ale podczas badania zauważył dużą ilość wydzieliny, co wskazuje na infekcje i to właśnie to leciało. Dostałam lek dopochwowy i mam również zrobić CRP (jutro pojadę na badanie, jeśli będzie stan zapalny, to w piątek na wizytę, a jeśli będzie ok, to ósmego, tak jak miałam jechać, aby sprawdzić stan wód). Na usg okazało się, że mały odwrócił się głową w dół. Wczoraj tak szalał, że myślałam, że wyskoczy mi z brzucha, aż bałam się każdego jego ruchu. Lekarz sam był w szoku, że mały dał rade i stwierdził, że widocznie nie ma jeszcze tam tak ciasno, jakby się mogło wydawać. AFI 4,46, także nadal mało, ale na pewno nie mniej, niż na ostatniej wizycie. Lekarz prawdopodobnie musiał kazać dzwonić pielęgniarką na polną, przed moim przyjazdem, bo gdy byłam w gabinecie i lekarz na chwilę wyszedł, to pytały się mu, czy będę rodzić. Jak mój facet to usłyszał, to nogi się pod nim ugięły. Jak wyszłam, to był tak blady, jak ja. Tyle stresu trzeba przejść... Lekarz sam stwierdził, że ja w tej ciąży prędzej zejdę na zawał, niż doczekam się porodu. Napisałam pewnie bardzo chaotycznie, ale nadal jestem cała w nerwach.

No to stresu sie najedliscie! Infekcje trzeba leczyc, aby Maluszkowi nie zaszkodzic, mogłaś ja zlapac nawet od stresu i obnizonej odpornsci, tak sie zdarza. Niech bobasek ladnie rosnie, bo to teraz najwazniejsze :) im bedzie wiecej ważyć tym ma wieksze szansę po urodzeniu, wierze ze wytrzymasz co najmniej do marca, aby wkroczyc w wage powyzej 2kg ;) fajnie, ze porozmawialas ze swoim o zblizeniach, teraz oboje przezyliscie stres wiec zregenerujcie sie milym towarzystwem i pozytywnym nastawieniem :) buziaki dla Was :*
 
No tak. Już odliczam czas, bo na prawdę tak się denerwuje, że aż mnie w klatce dusi. Byłam już pewna że to dzis zastąpi, ale na szczęście nie. I tak bardzo na siebie uważam, w domu za dużo też nie robię bo mój facet wszystko robi, żeby mi się nic nie stało, a mimo to, co chwilę jest coś nie tak
Dobrze że się po kościach rozeszło o na strachy skończyło.
 
No to stresu sie najedliscie! Infekcje trzeba leczyc, aby Maluszkowi nie zaszkodzic, mogłaś ja zlapac nawet od stresu i obnizonej odpornsci, tak sie zdarza. Niech bobasek ladnie rosnie, bo to teraz najwazniejsze :) im bedzie wiecej ważyć tym ma wieksze szansę po urodzeniu, wierze ze wytrzymasz co najmniej do marca, aby wkroczyc w wage powyzej 2kg ;) fajnie, ze porozmawialas ze swoim o zblizeniach, teraz oboje przezyliscie stres wiec zregenerujcie sie milym towarzystwem i pozytywnym nastawieniem :) buziaki dla Was :*
Dokładnie, mega się cieszę, że rośnie i że jest taki bardzo aktywny. Ja miałam 2450, gdy się urodziłam, a ciąża była donoszona do wyznaczonego terminu w 40 tygodniu. Ale moja mama też miała problemy ze mną w ciąży, w 3 miesiącu mocno krwawiła, lekarze nie wiedzieli, czy pójdzie uratować ciąże, dostała mnóstwo zastrzyków, musiała leżeć jakiś czas. Ale jak widać, wszystko się udało, jestem cała i zdrowa. Może coś genetycznie przeszło, ale oby u mnie również dobrze się skończyło.
Oczywiście, że infekcje trzeba leczyć, natomiast nie czułam jakiegoś dyskomfortu, aby wiedzieć, że coś jest nie tak. Czułam tylko momentami lekkie swędzenie.
Teraz wiem, że chodziło mu o dziecko, że boi się o małego. Wytrzymamy z sexem tyle, ile będzie to potrzebne, bo teraz maleństwo najważniejsze.
 
to różnie z tą wagą. moja mama miała książkowa ciąże, przechodziła super, tak jak ja teraz (póki co) i urodziła mnie w terminie a miałam 2650g i 52/54 cm niepamietam dokładnie :)
a niektóre dzieciaczki dojdą do 4,5 kg..
ważne że Twój maluch zdrowo rośnie!
@sandra1234 przejdz na wątek zamknięty, tam są wszystkie dziewczyny w jednym miejscu :)
 
reklama
to różnie z tą wagą. moja mama miała książkowa ciąże, przechodziła super, tak jak ja teraz (póki co) i urodziła mnie w terminie a miałam 2650g i 52/54 cm niepamietam dokładnie :)
a niektóre dzieciaczki dojdą do 4,5 kg..
ważne że Twój maluch zdrowo rośnie!
@sandra1234 przejdz na wątek zamknięty, tam są wszystkie dziewczyny w jednym miejscu :)
Pewnie, oby było zdrowe, a urośnie tak samo, jak większe dzieci :)
A jak mam dołączyć do wątku zamkniętego ? :)
 
Do góry