To mi się wydaje że w mazowieckim jakoś chętnie cc nie robią, może są zbyt leniwi
. Znajoma niedawno chciała cc, bo strasznie bała się sn, załatwiła nawet to.zaświadczenie. Wcześniej była pewna że już ma pewniaka z gin, do którego chodziła prywatnie i zostawiła sporo kasy, a on w ostatniej chwili się wykręcił i dał jej skierowanie na patologię do naszej umieralni. Na cito załatwiła to zaświadczenie a w sobotę o 3 w nocy zaczęła mieć skurcze, kolega zawiózł ją do.szpitala, co prawda jechał na solec a z nerwów zapomniał skręcić i wylądowali w brudnowskim. Dojechała na parte i.urodziła sn. Dziś to dobrze wspomina. I w jej przypadku wszystko dobrze się skończyło. Ale np 9 lat temu moja.siostra rodziła, młodemu spadało tętno a cisnęli ją na sn. W końcu po wielu godzinach zrobili jej cc, a Oli dostał 3 pkt... Podobno był cały siny... przy drugiej ciąży, od początku nawet nie myślała o sn i się jej nie dziwię. Ja syna rodziłam sn, w trakcie marzyłam o cc, bo już nie miałam siły. Też się w końcu dobrze skończyło, ale np mam żal że mi w trakcie nikt nie zrobił usg, bo synek był dwukrotnie okrecony pępowiną wokół szyi... i mogło być różnie. Teraz się nie nastawiam, będzie jak będzie, oby szczęśliwie :-).
Ja 2 lata temu poleciałam na tej promocji w Rossmann, nie było wtedy ograniczeń na ilość razy skorzystania z niej i nakupiłam oliwek, pudrów, balsamów... bo się naczytałam internetó ile to potrzeba takiemu maluchowi
. Leżą do tej pory w szafce, nówki, nieotwarte pewnie już się termin ważności skończył
.