reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2019

Hej kochane
Prawda, dosyć długo się nie odzywałam, ale czytam codziennie wszystko,by być na bieżąco z wszystkimi wiadomościami.
U mnie spadek formy:( cały czas jestem masakrycznie zmęczona,nie mam na nic ochoty ani siły... w dodatku zmagam się z ciągłymi bólami pachwin, brzucha itp.... W ubiegłym tygodniu byłam na wizycie u mojej lekarki rodzinnej i powiedziała żeby niczym się nie martwić, że to normalne, że się tak źle czuję....bo oprócz ciąży zmagam się z cukrzycą. Insulinę przyjmuję teraz 5 razy dziennie wiec mój brzuch i nogi są cały czas w siniakach :baffled:.... bardzo wszystko kontroluję (co i ile jem). Skoki cukru są męczące i doskwierają mi bardziej niż przed ciążą (wcześniej przyjmowałam 1 zastrzyk hormonalny w tygodniu, ktory naturalnie pobudzał moją trzustkę do produkcji insuliny.... a teraz tygodniowo przyjmuję 35 zastrzyków z insuliną :no2: więc niestety stąd też spadek mojej formy).
Dodatkowo martwi mnie fakt, że nie czuję jeszcze ruchów Maleństwa :( Wcześniej wydawało mi się, że coś zaczęło się już dziać.... ale jest cisza.... Tłumaczę to sobie faktem, że zachodząc w ciążę miałam już nadwagę wiec może na ruchy Maleństwa muszę jeszcze troszkę poczekać ....
Za tydzień ma bardzo długą wizytę w szpitalu. Najpierw laboratorium, potem wizyta u diabetologa. Na 13:30 mam usg połówkowe i wizytę u ginekologa. Na sam koniec jadę jeszcze do przychodni, bo umówiłam się zaraz na wizytę u mojej lekarki rodzinnej,bo pewnie zrobi mi wtedy szczegółowe badania krwi. Muszę ten tydzień jakoś wytrzymać...
Co do mojej wagi...to dzięki Bogu w tej ciąży nie tyję dużo,ani tak szybko jak w poprzednich. Póki co na plusie mam już niecałe 8 kg....Dla mnie to już dużo, ale lekarka powiedziała, że przy mojej cukrzycy i takich dawkach insuliny, którą przyjmuję waga powoli idzie w górę...
Pogoda u nas zmienna. Mielismy już kilkudniowy śnieg, były chwilowe przymrozki...ostatnio zmagaliśmy się z dużymi wiatrami i nieustającym deszczem. Teraz przez kilka dni ma być lekko mżyście....
Wyprawkę dla małego mam już prawie cała gotową. Ostatnio bardzo dużo kupiłam na Allegro (komplet pościeli i ochraniaczy do łóżeczka 120x60 oraz do kołyski, ręczniki oraz inne „przybory” do kąpieli, kilka kocyków....reszty już nawet nie pamietam :-D, bo sporo tego). Mój mąż za 1,5 tygodnia jedzie samochodem do PL wiec wszystko mi przywiezie. Po świętach będziemy robić w domu rewolucję:-D,bo musimy wszytko poprzestawiać i z pokoju zabaw Córki musimy zrobić pokój dla Maluszka.... mam nadzieję, że uda się nam dobrze zagospodarować miejsce...
Cieszę się bardzo, że zbliżają się Święta, bo uwielbiam ten czas :biggrin2:...Uwielbiam dekoracje swiateczne w domu...nasze ulice już są w świątecznych światełkach, stoją już oświetlone choinki, niedługo zaczynają się jarmarki swiateczne .... otwierają w mieście lodowisko...:biggrin2: , będzie dużo warsztatów świątecznych dla dzieci.... wspaniały czas. Ja w sobotę zrobiłam już bigos świąteczny dla mojej Mamy,bo u nas zawsze ja robie bigos i wcześniej zawożę do PL:biggrin2: a teraz w sobotę piekę z Córcią pierwszą partię ciasteczek przedświątecznych (przedświątecznych, bo do Świat będę musiała je piec jeszcze conajmiej ze 3 razy :-D tak bardzo mój mąż je uwielbia). Prezenty swiateczne mam już gotowe :biggrin2: zostanie mi tylko prezent dla mojego męża, ale to ogarnę jak będę w PL. No właśnie - lecę do PL 11.12 z Córcią i jej koleżanka z klasy .... Dziewczynka pierwszy raz będzie w Pl więc cieszę się na ten wyjazd :biggrin2:
To tyle co u mnie .....
Gratuluję wszystkim udanych wizyt i trzymam kciuki za wszystkie następne:biggrin2:

Ja dziś rozpoczynam 19+0 :biggrin2: a brzuszek mam już spoooorrrrry :biggrin2:, ale i tak jest dużo skromniejszy niż 10 lat temu jak byłam w 1 ciąży z Córcią :-D
Miłego dnia kochane :)
Super wyglądasz i dużo się u Ciebie dzieje ;)
Przepis na ciasteczka oczywiście podrzuc w odpowiednim wątku bo muszą być pyszne.
Też uwielbiam świąteczny czas ale zaczynam zdecydowanie później niż Ty ;)
 
reklama
Olciakk, głowa do góry. Dwa lata temu mąż mojej przyjaciółki złapał ospę, Ona w ciąży była. Też podobno miała ospę w dzieciństwie. Nie złapała. Wirus ospy wywołuje też półpasiec, ale w zasadzie tylko wtedy, jak mamy osłabiony układ odpornościowy. Ale! Ani ospa, ani półpasiec nie są tak groźne jak różyczka, toxo czy listerioza, więc naprawdę podejdź do sprawy na spokojnie.

@Mujer i inne dziewczyny po wizytach gratulacje!!!

Ja mam wizytę dopiero w poniedziałek. Pewnie jeszcze nie połówkowe, bo będę dokładnie w 18+5...W sumie dobrze, bo następna wizyta będzie szybciej w takim razie ;).

Ktoś pytał o ruchu, ja aktualnie mam 18+0 i ruchów jeszcze nie czuję. Czasem, raz na kilka dni mam wrażenie, że może to to w dole brzucha, ale szczerze nie jestem pewna ;).
W pierwszej ciąży czekałam do 27tc (serio!). W drugiej niewiele szybciej.

@Papui ja też pracuję, też częściowo fizycznie, wśród wielu ludzi. W każdej ciąży pracowałam. Mi dobrze praca robi na głowę ;).
Hej, no mam nadzieję, że ominie mnie ta ospa, bo strasznie boję się o dzidzię.
-Aia- też mam wizytę w poniedziałek [emoji6] na 18.15. Będę wtedy w 18+3tc, więc też nie połowkowe [emoji4]
może na połowkowe będziemy śmigać też tego samego dnia [emoji4]
 
właśnie też o tym czytałam że mam już odporność i nie jest to niebezpieczne dla dziecka.
A mój mąż i moja mama tak przesadzają, że już mnie powoli zaczynają denerwować. Wiem, że się martwią itd. Ale ja nie zamierzam siedzieć tylko w domu i zastanawiać się co nie daj Boże może się stać, uważam na siebie jak mogę, ale muszę się ruszać, chodzę na spacery robię zwykle prace domowe... muszę żyć w miarę normalnie.
Moi rodzice też mnie irytują... że mam uważać jak schodzę ze schodów, żebym nie stapala nogami mocno, że nie mam sprzątać. Nie moge bawic sie z dziecmi bo moze mnie któryś uderzyć w brzuch. Broń Boże cokolwiek podnosić (nawet pranie). Ostatnio przy rodzinie jak bawiłam się z 3latkiem mój tata zakazał mu zabawy ze mną. Wtedy przelala sie szala goryczy, zadzialaly hormony i zrobiłam im jazde. Wyrzucilam z siebie chyba wszystko po czym pozegnalam sie z Młodym i wszystkimi o powiedzialam ze zobaczymy sie w kwietniu. Wiem, że się martwią żeby było wszystko ok, ale ehh. Mój brat jak się dowiedział że byliśmy z mężem w spa w październiku to powiedział że jestem nienornalna, że powinnam leżeć. (Pan doktor się kuzwa znalazl) na końcu mi powiedział że jak wyladowalam w szpitalu to była moja wina po tym caly spa... A jego mądrą żoną po otwarciu blizny po cc i czyszczeniu jej po miesiącu podnosi, dźwiga a później jeczy że ja wszystko ciągnie. Ostatecznie ograniczylam ze wszystkimi kontakt do świąt, urodzin itp na których jestem godzinę i wychodzę. Wolę z przyjaciółmi posiedzieć i sąsiadami niż mieć skoki ciśnienia i się denerwować.
 
Hejo. Ja już w wyrku i idę udaje się w objęcia morfeusza ;) 5h snu.

Ja lubię pracować, lubię to co rybie choć praca nie jest łatwa (bardziej psychicznie) gdybym wiedziała 10 lat temu to co wiem teraz poszłabym na pielęgniarstwo.... ale plan mam ze za po roku jakoś jak skończę kursy w koledżu to zapisze się na nursing assistant ;) stopień niżej niż pielęgniarka.

Kciuku za wizyty.

I miłego dnia dziewczyny!
 
Hej, no mam nadzieję, że ominie mnie ta ospa, bo strasznie boję się o dzidzię.
-Aia- też mam wizytę w poniedziałek
emoji6.png
na 18.15. Będę wtedy w 18+3tc, więc też nie połowkowe
emoji4.png

może na połowkowe będziemy śmigać też tego samego dnia
emoji4.png
Ja w tej ciąży już 2 razy byłam na "obserwowaniu" czy mam ospe. Jako, że nigdy jej nie miałam, szczepiona też nie byłam, zdążyłam już pare razy wpaść w panikę. Najpierw w 1 trymestrze jak jeszcze pracowałam. Dzieci z mojej grupy miały ospe. Potem koleżanka z pracy przyniosła połpaśca. Na szczęście nic się wydarzyło. I to też z tego powodu poszlam na l4. Nie wyobrażałam sobie pracowac i czekać, jaka następna choroba się przypałęta. Caly żłobek ma 170 dzieci a na grupie jest 32. Kumpela mi mówiła że już było trochę ospy, grypa żołądkowa a teraz jest wirus bostoński. Teraz odwiedzam ich tylko jak idę z l4, ale już od grudnia w ogóle tam nie wejde :p
 
reklama
Moi rodzice też mnie irytują... że mam uważać jak schodzę ze schodów, żebym nie stapala nogami mocno, że nie mam sprzątać. Nie moge bawic sie z dziecmi bo moze mnie któryś uderzyć w brzuch. Broń Boże cokolwiek podnosić (nawet pranie). Ostatnio przy rodzinie jak bawiłam się z 3latkiem mój tata zakazał mu zabawy ze mną. Wtedy przelala sie szala goryczy, zadzialaly hormony i zrobiłam im jazde. Wyrzucilam z siebie chyba wszystko po czym pozegnalam sie z Młodym i wszystkimi o powiedzialam ze zobaczymy sie w kwietniu. Wiem, że się martwią żeby było wszystko ok, ale ehh. Mój brat jak się dowiedział że byliśmy z mężem w spa w październiku to powiedział że jestem nienornalna, że powinnam leżeć. (Pan doktor się kuzwa znalazl) na końcu mi powiedział że jak wyladowalam w szpitalu to była moja wina po tym caly spa... A jego mądrą żoną po otwarciu blizny po cc i czyszczeniu jej po miesiącu podnosi, dźwiga a później jeczy że ja wszystko ciągnie. Ostatecznie ograniczylam ze wszystkimi kontakt do świąt, urodzin itp na których jestem godzinę i wychodzę. Wolę z przyjaciółmi posiedzieć i sąsiadami niż mieć skoki ciśnienia i się denerwować.
Kurde ostro. Ale czasami inaczej się nie da. Ty przeciez wiesz co robisz i znasz siebie. A takie gadki najbardziej wkurzają. Moja mama na odwrót zaś pyta sie czy całą ciążę mam zamiar przeleżeć (a chodze, robie coś cały czas). Ale już olałam jej gadki. Teraz dodatkowo moja siostra jest też w ciąży i ostatnio jak byłyśmy u mamy na odwiedzinach to się obie polożyłyśmy na kanapie i leżałyśmy :p. A moja siostrzenica ma 5 lat i bawilysmy się ostatnio, wyglupialyśmy. To są dzieci, one tego nie rozumieją, a jak rozumieją to zapominają po 5 minutach że ciocia ma fasolke w brzuchu i nie może tego czy tego.
 
Do góry