Milady, dżoana ja chciałam mieć synka na stałe już 4 godziny po pionozacji i nie żałuję tej decyzji, ALE moje cc było planowane, wcześniejszą noc spałam jak zabita, a poza tym - co najważniejsze - nie byłam wykończona kilkunastogodzinnymi skurczami i próbą porodu. I powiem tak, nie żałuję ale było naprawdę ciężko. Po próbie porodu i cc Majki w nocy spałam i nawet nie myślałam o tym, żeby wziąć ją na noc. Wszystko zależy od tego jak przebiegał poród i jak się czujecie. Jeżeli mama jest zmęczona to naprawdę nie będzie miała siły opiekować się swoim skarbem, a panie na noworodkach zajmą się maleństwem bardzo profesjonalnie. I nie ma co robić sobie wyrzutów!
Co do szwów, to ja miałam zdjęte na 6 dobę. Bałam się tego, bo rana mnie szczypała troszkę, ale zdjęcie szwu nie bolało i po tym było lepiej, tzn. Rana nie ciągnęła już i nie szczypała.