Witam się i ja po przerwie. U mnie w skrócie:
W zeszłym tygodniu wysiadł mi kręgosłup i ciągle jestem na lekach. W zeszłą środę zmarł mój wujek więc w weekend byłam w Lublinie na pogrzenbie w niedziele jeszcze zdążyłam na zajęcia bo wróciliśmy w nocy. W niedzielę zaczęła się jazda bez trzymani bo chłpocy dostali jakiego wirusowego rozstroju żołądkowego i cały czas rzyganko i sranko na zmianę przez 24. Dziś już troszkę lepiej. Może uda się zabrać za jakieś przyszykowania do świąt...
W zeszłym tygodniu wysiadł mi kręgosłup i ciągle jestem na lekach. W zeszłą środę zmarł mój wujek więc w weekend byłam w Lublinie na pogrzenbie w niedziele jeszcze zdążyłam na zajęcia bo wróciliśmy w nocy. W niedzielę zaczęła się jazda bez trzymani bo chłpocy dostali jakiego wirusowego rozstroju żołądkowego i cały czas rzyganko i sranko na zmianę przez 24. Dziś już troszkę lepiej. Może uda się zabrać za jakieś przyszykowania do świąt...