reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

dragonfly - no tak jak dziewczyny piszą,ja też jestem za tym aby powiedzieć,porozmawiać,wyjaśnić wszystko,ja miałam tak jak mamusiadorusia,tyle że byłam jeszcze w 5 miesiącu ciąży z Hubertem,całą noc nie spałam,nie zrobiłam awantury,nie miałam siły,nie mogłam,nie chciałam się denerwować ( i tak miałam ciąże zagrożoną ),powiedział mi wszystko co robil,co się działo,ale i tak został fakt mi w głowie że był w takim miejscu i że koledzy mu zafundowali panienke tańczącą dla niego .Ściskam na ten dół,i z pewnością się rozjaśni .

za tatusia kciuczki też,
a co do włosów mam także straszne prześwity,zakola to już nie mówię...


mąż w pracy,Hubert jak zwykle u teściów,jutro nareszcie mocz oddajemy i blood ;)

nie chce mi się spać,małą na kanapie poległa zaraz ją przeniosę do jej łoża
 
reklama
hejka.my wrocilismy o 22 po szczepieniu ,jeszcze wpadlismy do mieszkania i do castoramy.

Nati ile ten remon zabiera matko...takie male wydatki ,tu stowka ,tam stowka i sie zbiera a malz coraz bledszy.tylko wiecej pracuje i staramy sie udawac ze zmiescimy sie w planowanym budzecie.

Na dodatek przyszla mu jakas kara z urzedu celnego,ciul wie za co.ale jesli za to co mysli to moze trzeba bedzie wyskoczyc z bagatela 6tysiecy zl,tylko dlatego ze kuzwa z czyms prostym zwlekal kumpel i malz tez (sic!sic!sic!)

Wybilismy dziure w duzym bo fajny przeswit daje na kuchnie ( po 2giej stronie korytarza niestety).I dzis mi juz kolezanka projektantka mowi ze takie duze dzwi to beda kosztowac z 3 tys.,to tez serce mi zaczelo podchodzic do gardla.na poczatku bedzie bez drzwi ale pewnie zacznie nas to wkurzac i drzwi tak czy owak trzeba bedzie zrobic.Malzowi o cenie nie powiedzialysmy ,chcialysmy go oszczedzic.

Jezu my przez to wszystko tylko sie mijamy,jest krotka wymiana informacji wszystko w biegu. ten dzis mi mowi ze za niecaly tydzien ***** ( przepraszam) chcialby jechac na wakacje z mala i juz dzis w pracy poprosil o wolne szefa( ja nic o tym nie wiedzialam). ja kuzwa myslalam ze pojedziemy jak sie odbijemy troche ,ustalimy juz wszystko co i jak w mieszkaniu ,urzedowe rzeczy zeby miec wiekszosc ******* z glowy.A dzis nagle dowiaduje sie ze za tydzien gdzies lecimy,niecierpie tak,wole sobie dlugo wszystko planowac zeby pozniej wypoczac...

podsumowujac moj wywod jestem za dawaniem prezentow na chrzest ale sa sytuacje ze pieniazki bardziej by sie przydaly ,jak w naszej:)my jak szlismy na chrzest to przewaznie dawalismy kase i wtedy duzo prezencikow,a bliska kumpela dostala od nas zloty lancuszek dla synka.lubie pamiatki.ale najlepiej by bylo dostawac to i to:)))

zbieram sie do snu,mala narazie odpadla ,przypuszczalnie jutro bedzie ciezko po szczepieniu ,tak jak bylo to ostatnio.

p.s.tak czy owak bede musiala zaprzyjaznic sie z allegro i powyptrzedawac pol swoich rzeczy,zreszta i tak leza w podlach,ciul,3mjacie za mnie kciuki
 
Ostatnia edycja:
Mitaginka- nie dziw się teściowej te 30-ści lat temu jak zmieniała pieluchy Twojemu M to były tetrowe a pampaersy to zupełnie co innego;-)
dragonfly- dziewczyny już napisały wszystko co trzeba, przytulam i dzielna jesteś że bez afery się obyło
MamusiaDorusia- niby jest jeden klient, kurcze nie wiedziałam, że tak trudno sprzedać mieszkanie. ja pracowałam w handlu ponad 20-ścia lat ( zaczęłam jak miałam ok 7 u taty na 1-go listopada w kwiaciarni pod cmentarzem, potem małe sklepiki, supermarkety skończyłam kariere za z-cy kierownika) a głupiego mieszkania trudno sprzedać!!!!!! no ale kupiec chyba jest ( nie chce zapeszyć) tylko że to mieszkanie ojca i mamy teraz niezły kocioł. w pt jedziemy do notariusza z tata żeby oficjalnie było moje mieszkanie w pt też chcą podpisywać przedwstępną umowę a żeby to podpisać to muszą być dokumenty ze spółdzielni że to moje mieszkanie itp, na dokumenty te trzeba czekać ok 3-4 dni. czyli chyba dopiero 31 sierpnia by były a oni chcą już są umówieni u notariusza na zakończenie transakcji 2 września. więc kurde nie wiem czy zdążymy. później mamy 4 dni na wyprowadzenie się. zostawiamy w cenie mieszkania meble, lodówkę pralkę, kuchenke itp. pieniądze mamy na styk więc kasy na nowy sprzęt nie ma. więc tego 2 września wchodzimy do mieszkania ruiny z naszymi łóżkami tv i rzeczami osobistymi i piorę ręcznie pieluchy. do tego teściową zwolnili z pracy- nowe przepisy praca albo emerytura była pewna że dostanie umowę zlecenie żeby mogła też emeryturę pobierać a szef (zresztą przyjaciel od 30-stu lat) mówi sorry nie będzie nowej umowy pracujesz do końca miesiąca. niby nam obiecała remont ale teraz jak ją zwolnili to się trochę boję.
no cóż byle nam się wszystko udało. poza tym naprawdę nie mamy gdzie mieszkać i remont chyba będzie dopiero na wiosnę. więc do wiosny jakoś się w tej ruinie przemęczymy a później to nie wiem. starszą z kotami do mojej mamy. mąż gdzie u swoich rodziców ( my już się nie zmieścimy bo są dziadkowie męża) a my gdzie?? albo moja babcia co możliwe że się nie zgodzi na psa albo jezeli to będzie wiosna to wezmę psa i pojedziemy do nas do lasu.

ale sie rozpisałam.
mamusiaDorusia- brat jest??
 
nati-no to serio niezły kocioł.Życzę,aby wszystko się udało,poszło sprawnie i w terminie,a remont był rach-ciach..... Szkoda,że mieszkasz na północy,bo bym chętnie Was przygarnęła. I pieska też...;-)Powodzenia,Kochana:tak:
Brat jest.Lepszego gościa nie ma;-)

Znów zapowiada się upał,zaraz lecę wywiesić pranie;potem na pocztę i do sklepu...szara rzeczywistość...
 
Dziendoberek :)

nati, współczuję :(, ale kto jak nie Wy da radę?!

U nas przecudna pogoda, maluje paznokcie, wieszam pranie, pakuje młodego i mega długi spacer przed nami :)))

Miłego dzionka kwieciste :)))
 
Nati – ja miałam to samo ze sprzedażą mieszkania – no może mniej zawiłości prawnych.. kupiłam już nowe i miałam parcie na sprzedaż starego. Musieliśmy ostro z kasą iść w dół i potem była ostra zadyma z nowymi. Co roku mieliśmy tam duże zwroty za ogrzewanie – zastrzegłam zwrot i w umowie przedwstępnej i w akcie notarialnym. Jak przyszedł czas rozliczania to nowi Państwo nie odbierali naszych telefonów i sama w spółdzielni dowiedziałam się że mamy zwrot ok. 600 zł. Wystosowałam pismo do nowych a oni mi przelali niecałe 200 zł bo potrącili sobie na drzwi (nie mieliśmy drzwi do dużego pokoju) i na piekarnik bo na tym mieszkaniu mieliśmy samą płytę. Oni oglądali mieszkanie, znali jego stan ale twierdzili że ich oszukaliśmy z drzwiami i piekarnikiem bo byli pewni że piekarnik jest zabudowany w szafce.. do sądu nie chciałam iść i sobie odpuściłam.. a specjalnie dla nich zostawiliśmy karnisze, pralkę, szafę i dupa..
Nati – można wyrobić sobie kartę w markecie budowlanych – płatność bez odsetek masz rozłożoną na raty i odroczoną w czasie. A jak nie to bez remontu ale we własnym nie ciasnym :-) Na remont przyjdzie czas. Pralkę to możesz na raty na 3 lata czy nawet na 5 brać i ręce uratowane!


dragonfly – sytuacja nie do pozazdroszczenia. Nie dziwię się Twojej reakcji ale takie już my kobiety jesteśmy.. facet powie, przeprosi i zapomni a my pamiętamy do końca naszych dni. No i że mamy smutny głos to się nie dziwmy że On się kapnie dlaczego.. Te typy już takie są - nie są domyślne i tyle. Najlepiej przeżyć to (zapomnieć się nie da), pogodzić się z tym i docenić jego szczerość. Zaufanie musi być.


Co do prezentów na chrzciny też jestem zwolennikiem zabawek, pamiątek niż kasy. Ja bardzo lubię imienne prezenty typu wspomniana kołderka z haftem czy książka imienna bądź grawer na jubilerskich rzeczach. Dobra zabawka jest ponadczasowa i wystarczy dla następnego dziecia


u mnie nocka tragedia.. dobija mnie już marudzenie i jęczenie niewiadomo od czego.. od rana głowa mnie napierdziela i już mam zły dzień..
 
Hej dziewczyny. Już dzisiaj mi lepiej, Zaraz idziemy na spacer z młodym. Humor mam lepszy, tato wraca do domu dzisiaj, jutro idę ściąć włosy..., trochę żałuję, bo tyle było zapuszczania, ale trzy długie włosy zwisające na krzyż uroku mi nie dodadzą. Ducha, dziękuję za radę, zapytam fryzjerki, czy do krótszych włosów mi dopnie te cuda, żebym wyglądała jakoś na tym ślubie.

Co do F., to rozmawialiśmy wczoraj do 2 w nocy. Na początku był raczej zdziwiony i nawet lekko obrażony, że powiedziałam, że mnie to zraniło. Musiałam mu wytłumaczyć, że mu ufam, że nic tam nie robił złego. Przypomniałam mu, co mówiłam mu na samym początku, kiedy rzuciłam dla niego wszystko. Ja po prostu mam inne podejście do tych spraw i on je znał od samego początku. Nie przeżywałabym tego tak bardzo, gdyby tam go wyciągnęli, w Berlinie. Ale, żeby jechać 300 km w jedną i 300 km w drugą stronę, żeby sobie popatrzeć parę godzin na gołe piersi.. To mnie zabolało. dodałby 40 km, zobaczyłby syna, zjadł cudowną kolację, a w nocy by się pokochał jakby chciał, wyspałby się, a obudziłby go zapach zaparzonej kawy, a na dodatek cały ten zestaw gratis, no trudno, jego strata. :dry:To mnie najbardziej dotknęło. 1,5 tygodnia bez widzenia się zupełnie, tylko krótki telefon, całe noce w pracy, ale znalazł się zapas energii, żeby jechać do nocnego klubu 300 km. Jak mu to powiedziałam, to powiedział, że mnie rozumie, że mam rację i że też by się źle czuł na moim miejscu i że to się więcej nie powtórzy. Nie mam nic przeciwko jego wyjściom z kolegami na piwo, niech sobie idą na mecz, pograć w coś, nawet niech się wstawią. Nie mam fochów o to. Wiem, że faceci tego potrzebują, babki też potrzebują pogadać z kimś innym, nie tylko z mężem. Tylko nie chcę by chodził w takie miejsca, które służą podniecaniu facetów. Ja po prostu szanuję nasze życie intymne, jestem otwarta dla niego, nigdy nie odmówiłam mu zbliżenia, do samego porodu nie było słowa nie. I tu nie chodzi o kwestię zaufania, że skorzysta z bardziej odważnych rozrywek, tylko te mniejsze rzeczy też czasem bolą. A ja o nich mówiłam na początku naszej znajomości, że to dla mnie ważne. Nie musi przynosić do domu worów pieniędzy, nie musimy mieć samochodu i domu z ogródkiem. Ja tylko chcę miec szczęśliwy dom, w którym się nie ranimy. Ja wiem, że on by się zezłościł, gdyby ja tak zrobiła, straciłabym dużo w jego oczach. Oczekuję tylko, żeby nie robił mi tego, czego nie chciałby abym ja mu zrobiła.

W każdym razie cieszę się, że porozmawialiśmy. Zawsze rozmawiamy o wszystkim na szczęście. Ja na szczęście nie wybucham, tylko sobie pocierpię przez dzień, ochłonę i wtedy rozmawiamy spokojnie. JUż mi lepiej. Uśmmiecham się. Jupii ;) No i rano jak zadzwoniłam, to usłyszałam bezcenne ' Carino, don't get upset with me,please. You were fu*in right'. :-D Oczywiście musiałam połechtać jego ego, mówiąc, jak bardzo cenię sobie jego szczerość i za to go Kocham :)

Cioteczki, baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Wam dziękuję, za możliwość pożalenia się, bardzo mi to pomogło i wszystko co napisałyście. Deszczyk buziaczków dla każdej z Was!!!

Ale z tymi teściami to jest. Moi są daleko, więc nie mam problemów. Z resztą i tak się teściowa z teściem nie odzywają do siebie od lat. Jedzą przy jednym stole, każdy gotuje sobie. Wszystko w milczeniu. Mitaginko, troszkę żal, że teściowa nie chce za bardzo pomóc, albo się boi. Ale nie wiem czy to gorsze, czy teściowa, która wszystko wie lepiej i by Tobie pokazywała, jak się dziecko przewija, bo ona to robi lepiej.
 
Witam

"przelecialam" szzybko dzien wczorajszy...

dragonfly Bardzo mi przykro, ciezko udzielac jakichkolwiek rad, ja zrobilabym awanture:sorry2: Moj T o tym wie i zdziwilabym sie jakby sie odwazyl na taki wyskok no ale kto wie wkoncu facet to facet:wściekła/y:

Mam pytanie do dziewczyn ktore wygraly buteleczke w konkursie PHILIPS AVENT, czy ona jest ze smoczkiem i jak duza? Przyszla mi takowa do Pl i sie zastanawiam czy paowac ormalnie czy o jedna mniej.
 
Dragonfly sciskam.grunt to zaufanie,ja mojego puszczam raczej wszedzie. nie sprawdzam ,nie zawiodl mojego zaufania przez 10 lat.wie ze moze wychodzic z kolegami i moze dlatego go nie kusi.
ostatnio niestety pojawil sie jeeden taki nowy kolega ktory ma (ze tak powiem )luzne podejscie do swojej zony.tutaj juz bardziej "przygladam sie" tej znajomosci.nie podoba mi sie jak zyje tamten. niestety razem pracuja ,razem maja rozne wyjazdy z pracy.szczerze powiedzialam malzowi ze nie pochwalam stylu zycia tegoz kumpla.Gdy juz ktorys raz z rzedu gdy bylam wciazy ciagnal malza na jakas impre to pozniej w ferworze poporodowym porozmawialm takze z kolega:)))powiedzialam mu ze moze zyc jak zyje ,nie moj interes ,ale zeby mojemu dal spokoj.i rzeczywiscie od tego czasu mamy spokoj.musialam to zrobic bo nie chcialabym denerwowac sie przy kazdym wyjsciu malza.

Jak facet jest ok ,to nie masz o co sie martwic:)))buzki
 
reklama
Nati 3 mam kciuki za szybkie i pomyslne rozwiazanie sprawy!

Aneczka a ten pomysl z rzeczami na raty dobry ,dzieki.my tez moze bedziemy musieli skorzystac jak nie bedziemy chcieli mieszkac w pustych scianach,a zadne z nas zupelnie o tym nie pomyslalo...czasem moze to jest rzeczywiscie rozwiazanie.

ok,Niunka mi spi ladnie ,tfu ,tfu po szczepieniu ide na balkon zlapac troche slonca ,odgonic czarne mysli i pozbyc sie bolu glowy,jakies koszmary mialam cala noc...

szczepienie tym razem wygladalo duzo mniej dramatycznie niz ostatnio,moze za 1wszym razem to taki szok dla dziecka...
 
Do góry