Cześć, podczytuję , ale nie mam sił na pisanie.
Zacznę od zeszłego piątku. Zaliczyłam izbę przyjęć na Polnej. Z sercem w gardle, bo tzw plamienie wyglądało jak by sie coś bardzo niedobrego działo (równo 12 tc). Poprzedniego dnia trochę ponosiłam młodego na spacerze, gdy nogi zaczęły mu odmawiać posłuszeństwa. i raczej stawiałam na przemęczenie. A tu się okazało ,że krwawi jakaś 1 cm nadżerka ! Nawet nie wiedziałam co to?! A skąd się to nagle wzięło ?, tym bardziej. Grunt, ze dzidzia urosła do 6 cm i ma sie dobrze. Dostałam duphaston i odesłali mnie do domu z informacją, że teraz krwawienia będą się często zdarzać i mam nie panikować. @#$%^& Jakby było nam mało wrażeń po weekendzie pochorowaliśmy sie wszyscy w domku, ja dostałam Amoksylinę, młody jakiś antybiotyk na płuca i tak sobie mamy szpital domowy.Jak na złość w Poznaniu piękna słoneczna pogoda. Nawet do swojej gin nie miałam siły się powlec. Idę dopiero w poniedziałek... Trzymajcie kciuki za lepsze info..........