ja mam to samo, nigdy nie przepadalam za slodyczami, czasem tak cos do przegryzienia, ale jedno - dwa male ciasteczka mi wystarczaly. a teraz tonami wcinam. a mam miec chlopca ;-)
morgaine, no tak samo mam. tlumacze sobie, ze moi rodzice nerwowi, nieraz sie darli, a ja zdrowa jestem - no ale ich bledy powtarzam. trudno.
anawoj - wlasnie, ta sztama cholerna!!! moi juz zakumali miedzy twoimi, morgaine, jeszcze pewnie jej nie ma, bo mlody za maly - to jest koszmar.. nie da sie nic powiedziec, zeby zaraz sie nie smieli za plecami, nawet, jak beda miec kare dotkliwa (Tzn zakaz bajki czy cos) - to maja to w nosie, przedrzezniaja nas, no szok. przysiegam, ze nieraz mam ochote normalnie ich udusic. az mnie rece swierzbia

no ale co robic? lac? czasem nawet dostana klapsa - i NIC, jak sie odwroce to sie smieja do siebie - przez lzy nieraz. no szok. wiec to lanie nie ma sensu, najmniejszego. cholera jasna, rece opadaja, bedzie coraz gorzej. chyba sie poddac trzeba ;-)