reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2011

mamy umowę z Polakiem ( namawiał nas na lewą, że sam podpisze sie za Belga aby uniknąć podatku od wzbogacenia)Na szczęście nie zgodzilliśmy się na taki układ. Dane są prawidłowe i mamy wszystkie jego dane ale chłopak jest młody (1984r) i pewnie nic nie jest na niego. Ciekawe co ze ściągalnością? może byc jedynym żywicielem rodziny itd....Sprawy pewnie latami sie wleką.
 
reklama
czy mówiłam Wam już jak ja kocham nasz służbę zdrowia???Paranoja jakaś
realmad2.gif

Wchodzę na izbę, siedzi Pani Wielmożna Pielęgniarka z gazetą w ręku i pyta nie podnosząc wzroku (serio nie przesadzam) o co chodzi. No to mówię że mam od niedzieli skurcze. a ona że jest środa godzina 20 i czy konsultowałam z lekarzem na poradni ichniej. Ja mówię że ostatnim razem jak chciałam coś skonsultować u nich w poradni to nie została przyjęta bo za dużo ludzi było i że kazali pójść na izbę. No to się zamnkęła i mówi że dowód i proszę czekać.
Długo nie czekałam przychodzi lekarz ze stażystą, no i tłumaczę o co chodzi. Mówię że jestem od takiej i takiej lekarki(tu ton się trochę zmienił i już był b. miły).
Ale zbadał mnie tylko stażysta, wszystko ok. Na usg też ok tylko że mały większy niż wiek ciąży(np wg pomiarów głowka jest większ o 2 tygodnie od reszty,a le jak byłam w piątek u lekarki to nie było aż takiej dysproporcji) I tyle.Generalnie bardzo się spieszyli, bo mieli sajgon na oddziale.
Niby się uspokoiłam,ale nie do końca:(


mitaginka dobrze że u Ciebie wszystko ok!

meriderka ale fatalna sprawa. mam nadzieje że się uda cokolwiek odzyskać. Kurde ale pech :( biedna bądź dobrej myśli!
 
przed chwilą wróciłam, szybka kąpiel, kolacja, nic nie jadłam od 15,00 no i bb
a tu takie wieści:(
meriderka przykro mi, mam nadzieję że wszytko się dobrze rozwiąże. to kupa kasy jest! a teraz dzidzia...
joll spać idź w końcu, a jutro daj zaraz znać co i jak u ginka
aenye dobrze że już po
 
lilou co do dysproporcji różnych części ciała, to się nie przejmuj. U mnie też rozmiary poszczególnych częsci się troszkę różnią, tzn. wskazują na inne tygodnie. Z czasem wszystko się wyrówna, przecież na początku główka była nieproporcjonalnie duża do reszty ciała, a dopiero potem stopniowo proporcje zaczęły się wyrównywać- na początku życia plodowego była duża glowa i małe ciałko ;)
 
meriderka - osobiście nie pomogę, ale znam genialnego prawnika, prowadził mi i znajomym kilka spraw. polecam go z czystym sumieniem. nie jest przy tym zbyt drogi.
Roberto Privitera z kancelarii Privitera Grabowska tel 22 631 03 06. to pół Polak pół Sycylijczyk. pogadaj z nim

dobrej nocki, ledwo żyję
 
pandorka dziekuje bardzo, ale znajac zycie to nie beda mieli czegos takiego. Od 2 tyg jezdze po aptekach w calym miescie bo gin mi zapisal magnez z B6 i nie maja czegos takiego, baa we wielu aptekach wogole nie bylo magnezu...



a ja... ja jestem zla wykonczona i mam dosc. P oczywiscie! Mam go dosc. W zyciu nie czulam sie tak podle jak czuje sie w ciazy. W pierwszej ciazy tez nie bylo wesolo, ale potem tlumaczyl ze byl mlody i glupi... a teraz co? stary i jeszcze glupszy?
On jest jakis niezrownowazony psyhicznie albo cos.
Od poczatku jak sie jeszcze dobrze czulam i chcialam cwiczyc mowilam ze ''ciaza to nie choroba'' i nie mozna sie litowac nad soba tylko zyc dalej. No i zylam az wkoncu mnie dopadlo w grudniu, zreszta same wiecie... Ale on nadal twierdzi ze ciaza to nie choroba i ze za bardzo lituje sie nad soba. Normalnie ryczec mi sie chce, bo jak tylko wraca z pracy czy skas to sie pyta co zrobilam i czy czasem na kompie nie siedzialam. Dzis byl z mlodym na zajeciach rano, ja szybko posprzatalam do gory lazienke, pokoje, przejechalam odkurzaczem i bylam tak spocona ze musialm sie polozyc. Polozylam sie ale wiadomo nie da sie lezec/siedziec i patrzec w sufit wiec kompa mam przy sobie. No i jak wrocil to odrazu z uniesionym glosem czy przez caly czas co go nie bylo to tylko "na kompie siedzialam"... Nosz k***...
Powiedzialam mu ze ja robokop nie jestem i mam prawo polezec, to mi dzis powiedzial ze polezec tak owszem, ale lezenie z kompem to juz nie odpoczynek wg niego...
Wie ze mam lezec, ale ja jestem taka ze jak mi tabletki pomagaja to znowu zyje normlnie - spacer z dzieckiem, obiady, dom na glowie i on chyba sie przyzwyczail ze ja moge wszystko i ma do mnie pretensje jak czegos nie zrobie...
Czuje ze on mnie wogole nie rozumie... Juz moja mama z nim gadala i mu tlumaczyla, ale on na to ze "inne maja po 5 dzieci i daja rade a ja to wielki problem robie".... naprawde nie mam sily...
chcialabym byc zrozumiana....
Sa dni ze wszystko jest ok, on robi obiad i sprzata, np od jakiegos czasu tylko on wieczorami sprzata bo jestem w ciazy, ale pomimo wszystko czuje sie nie zrozumiana...
np teraz wolal mnie czy zaprowadze malego do pokoju i poloze spac, ja sie zapytalam "dlaczego? czy jemu jest za ciezko?" a on na to ironicznie "w ciazy jestem".... tak jakbym ja sobie wymyslala... Ja nie wiem co robic...
Mam ochote go wyrzucic z domu i tyle... Dam sobie rade sama z dziecmi.... Dam na pewno dam...
Ja chce byc kochana, zrozumiana, doceniona, a nie ze na kazdym kroku musze przypominac ze w ciazy jestem i mi jest ciezko. Zanies mi pranie 'dlaczego?', "bo w ciazy jestem i mi ciezko', przejedz odkurzaczem ze schodow 'dlaczego?' "bo jestem w ciazy i mi ciezko" i tak w kolko....

wyc chce do ksiezyca....
 
asiunia biedactwo. ja cie rozumiem w 100%. też tak miałam przy Młodym, teraz M zmądrzał i jak widzi jak coś robię to każe mi przestać, sam też pomaga i każe mi się nie przemęczać, ale pamiętam doskonale ile się w tamtej ciąży ubeczałam. tak słabo się czułam i te txty że inne też są w ciąży i nie przeżywają!!
a skąd oni wiedzą co 'inne'w domu robią? a może g...robią, mężowie wszystko za nie, to nie przeżywają!!

nei wywalaj go z domu, przejdzie mu:) ja to już nawet się zaczęłam zastanawiać czy nie udawać jakiegoś mega bólu albo coś, żeby nim potrzepało i żeby się przestraszył, ale to głupi pomysł, tak mi tylko przeleciał przez głowę!

kurde powinnyśmy założyć wątek ' nasi faceci i problemy z nimi'!!

trzymaj się. swoją drogą co mu przeszkadza czy leżysz z kompem czy bez?:( mój też jak widzi forum to już komentuje, ale z drugiej strony to forum ma dla nas działanie iście psychologiczne. wygadamy się tutaj, wyżalimy, ponarzekamy co nas boli i gdize, radością się podzielimy....po co nam oni?:) nawet ciuchy wy widziałyście dla mojej córy a M nie!! no i wy przynajmniej jakieś ochy i achy walnęłyście,a on by powiedział: no ładne.

finita la comedia!
 
reklama
lilou na służbe zdrowia słów brak:sorry2:

asiunia nie denerwuj sie kochana, moze brzydko to zabrzmi ale to tylko facet....im trzeba wszystko jak krowie na ranicy tlumaczzyc a i to czasem nie pomaga. Tulam
 
Do góry