aenye, asiunia ja wiedziałam, że wy to takie artystyczne dusze

skąd wiem? aenye bo widziałam zdjęcia pokoju Twoich chłopaków

śliczny.
porobię foty, może jutro będę miała chwilę i doradzicie mi:*
p.s. ja też uwielbiam minimalizm. nie przeładowane, ale trafne!

a asiunia - to instynkt macierzyński, wiedziałam że masz zmysł i tyle

artystyczny w sensie
SAJO heh ja to już drugi raz w życiu widzę - w sensie syndrom wicia gniazda (przy pierwszym dziecku budowaliśmy dom więc to chyba nie był syndrom hihi albo nie wiedziałam). natomiast przy drugiej ciąży mój mąż zaczął sam myśleć co by tu zmienić, w kuchni, w łazience, wszędzie meble zrobił (bo mój to meble umie robić - ale nie stolarz hihi) no i w ogóle. bo to że ja mam ten syndrom no to rozumiem, ale mój chłop to normalnie ze mną w ciąży jest. teraz też wszędzie on porządki ze mną chce robić! szafy przeglądać, wyrzucać badziewie, kupować nowe!!
jhahah a najlepsze jest to, że odkąd zaszłam w ciążę to wcina słodycze jak nie wiem co (tak jakby zachcianki miał), oczywiście trochę przytył (!) mówi, że ze mną schudnie no i humorki ciążowe go dopadały. ale mu przeszło po ostatniej awanturze.
joll za Twoją sugestią po ostatniej mojej kłótni z M, porozmawialiśmy szczerze, spokojnie. czego oczekujemy od siebie, co nam sie nie podoba, co mozna zmienic a co zaakceptowac. i buźka dla Ciebie bo jest super.
znaleźliśmy z M takie rozwiązanie, że jak coś się nie podoba drugiemu, to nie zwracamy uwagę (bo mnie do szału doprowadza jak on mnie krytykuje albo mówi mi co mam robić i w drugą stronę to samo!) tylko mówimy 'kotusiu przemyśl to, albo kotusiu uspokój się, nie trzeba sie od razu denerwowac'. no i kotuś jak na razie działa. problem w tym że M się trochę buntuje bo 'kotusiu'to takie niemęskie. to może będę mówiła do niego 'tygrrrrysie'

pozdrawiam z rana i życzę zdrówka i dobrego humoru.