cześć dziewczynki!!!
Oj mało czasu mam na neta. Pawła nie było 3 dni, znowu czechy, ale przez wcześniejsze ciągłe leżenie narobiło mi się sporo zaległości. Dziś próbowałam doprowadzić dom do jako takiego stanu
ja na szczęście nie przeżywałam babybluesa, ale chwile załamania bywały. I to za każdym razem
ładniej pierworódka niz wieloródka...jakoś słysząc to określenie widzę kobitkę z 12 dzieci.
Morgaine - z chłopami wcale nie jest tak różowo. Mój niby opanowany i dojrzały, ale jak czasem mnie wkurzy, to mam ochotę go ubić
- jak zobaczy kreskówkę/mecz/film wojenny w tv to już innego nic nie słyszy
- siada do laptopa i męczy pasjansa....a mówi, że ciężko pracuje
- gada przez tel i biega po całym domu, a ja np usypiam młodego, albo podłogę myłam
plus kilka innych mało "szkodliwych"spraw , które doprowadzają mnie do pasji nerwowej
najbardziej dobija mnie, jak mnie czymś wkurzy, ja chcę o tym pogadac, a on "chowa" się i czeka aż mi przejdzie. A to bez sensu, bo ja wolę chwilę pogadać i zamknąć problem